Podstrony
- Strona startowa
- Thompson Poul, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3
- Paul Thompson, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3
- Cook Glenn Czerwone Zelazne Noce
- 10.Glen Cook Zolnierze zyja
- Cook Glen Slodki srebrny blues
- Glen Cook Gorzkie Zlote Serca (3)
- Glen Cook Gorzkie Zlote Serca
- Glen Cook Gorzkie Zlote Serca (2)
- Harpie
- Vina Jackson 04 Osiemdziesiąt Dni Bursztynowych
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- betaki.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Boże, on jest przecież gwiazdą w swojej dziedzinie.- Zawrzyjmy umowę.Jeśli spróbujesz przekonać Edwarda, żeby przestał brać lek, to ja spróbuję go przekonać, żeby pozostawił finanse tobie.Stanton zrobił minę, jakby ktoś wbił mu nóż w plecy.- To po prostu śmieszne.Muszę negocjować z własną kuzynką.- Uważam, że to sprawiedliwy układ.Ja pomogę tobie, a ty mnie.- Niczego nie obiecuję.- Ja też niczego nie obiecuję.- Kiedy z nim porozmawiasz?- Dziś wieczorem.A ty?- Chyba zawrócę i porozmawiam z nim od razu.- Umowa stoi?- Na to wygląda - powiedział Stanton z ociąganiem.Podali sobie ręce.Kim patrzyła za nim, gdy szedł z powrotem do laboratorium.Ciężki chód kontrastował ze zwykłą sprężystością jego kroku.Ramiona zwiesił, jakby dźwigał w obu rękach ciężkie walizki.Mimo woli Kim zrobiło się go żal.Wiedziała, że jest bardzo zmartwiony.Sęk w tym, że pogwałciwszy jedną ze swoich kardynalnych zasad, wpakował wszystkie pieniądze w Omni.Kim powędrowała na poddasze i podeszła do jednego z okien wychodzących na laboratorium.Zdążyła jeszcze zobaczyć, jak Stanton przechodził przez próg.Nie robiła sobie wielkich nadziei, że uda mu się namówić Edwarda, by przestał brać Ultra, ale przynajmniej będzie mogła sobie powiedzieć, że próbowała.Tej nocy Kim zaparła się, żeby nie zasnąć, dopóki Edward nie wróci z laboratorium.Zjawił się tuż po pierwszej.Czytała, gdy usłyszała najpierw trzaśniecie frontowych drzwi, a potem kroki Edwarda na starych schodach.- Mój Boże - powiedział wtykając głowę do jej sypialni.- Cóż to musi być za książka, że do tej pory nie pozwoliła ci zasnąć!- Nie chce mi się spać - odparła Kim.- Wejdź.- Ja jestem wykończony.- Edward wszedł do pokoju i ziewając, z roztargnieniem głaskał Shebę.- Nie mogę się doczekać, żeby wskoczyć do łóżka.Napada mnie to jak w zegarku tuż po północy.Niesamowite, jak błyskawicznie zasypiam, gdy tylko poczuję zmęczenie.Muszę uważać, nawet kiedy siadam.A jeśli się położę, to koniec.- Zauważyłam.W niedzielę nawet nie zgasiłeś światła.- Chyba powinienem się na ciebie pogniewać - powiedział Edward.Uśmiechał się.- Ale nie mogę.Wiem, że chodzi ci tylko o moje dobro.- Może byś mi wyjaśnił, co masz na myśli?- Niby to nie wiesz - przekomarzał się Edward.- Mówię o nagłym zainteresowaniu Stantona moim samopoczuciem.Jak tylko otworzył usta, wiedziałem, kto za tym stoi.Litość dla bliźnich nie jest w jego stylu.- Czy powiedział ci o naszej umowie?- Jakiej umowie?- Że spróbuje cię namówić, żebyś przestał brać Ultra, jeśli ja postaram się przekonać cię, żebyś zostawił finanse Omni jemu.- Et tu, Brute.- zażartował Edward.- Ciekawa sytuacja.Dwie najbliższe mi osoby spiskują za moimi plecami.- Jak sam powiedziałeś, mamy na uwadze jedynie twoje dobro.- Myślę, że potrafię sam decydować o tym, co jest dla mnie dobre - stwierdził Edward przyjaznym tonem.- Zmieniłeś się.Stanton zauważył, że zrobiłeś się zupełnie jak on.Edward roześmiał się serdecznie.- Świetne! - powiedział.- Zawsze chciałem być taki przebojowy jak Stanton.Szkoda, że mój ojciec nie żyje.Może wreszcie byłby ze mnie zadowolony.- To nie jest temat do żartów.- Wcale nie żartuję.Podobam się sobie śmiały i swobodny, a nie wiecznie wstydliwy i bojaźliwy.- Ale przecież przyjmowanie nie przebadanego leku jest niebezpieczne.Poza tym czy naprawdę sądzisz, że jest rzeczą etyczna zmieniać sobie charakter za pomocą substancji chemicznej, a nie w oparciu o doświadczenia życiowe? Ja uważam, że to jest sztuczne i kłamliwe.Edward usiadł obok niej.- Jeśli zasnę, zadzwoń po pomoc drogową, żeby mnie odholowała do łóżka - zachichotał.Potem nastąpiło kolejne szerokie ziewnięcie.Otwarte usta przysłonił dłonią.- Posłuchaj, moja najdroższa.Ultra nie jest „lekiem nie przebadanym”.Nie jest tylko przebadany do końca.Ale jest nietoksyczny, i to najważniejsze.Mam zamiar brać go w dalszym ciągu, chyba że, w co wątpię, ujawni się jakieś poważne działanie uboczne.A co do drugiej kwestii to dla mnie jest jasne, że doświadczenia życiowe mogą wzmocnić niepożądane cechy charakteru, w moim przypadku nieśmiałość, i uczynić z nich coś w rodzaju pancerza.Kiedyś do pewnego stopnia Prozac, a teraz w znacznie większym stopniu Ultra wyzwoliły moje prawdziwe ja, człowieka, którego osobowość pod wpływem wielu niefortunnych doświadczeń została pokryta maską niezręczności i nieumiejętności współżycia z ludźmi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]