Podstrony
- Strona startowa
- Roberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 03 Spełnione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- Neumann Robert The Internet Of Products. An Approach To Establishing Total Transparency In Electronic Markets
- Historyczne Bitwy 130 Robert KÅ‚osowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia (S
- QoS in Integrated 3G Networks Robert Lloyd Evans (2)
- Callan Book 3 [Stage 5 & 6] (3)
- Tcp Ip Biblia Pl (Helion)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ugrzesia.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- MuszÄ™ znaleźć moich ludzi.Oni ciÄ…gle gdzieÅ› tam sÄ…, Sulin.- Dlaczego ten ogier nie rusza z miejsca? - SÅ‚yszysz ich? GdzieÅ› tam, w mroku.JeszÂcze walczÄ….MuszÄ™ im pomóc.- No przecież; powinien wbić piÄ™ty w boki konia.Kiedy jednak to zrobiÅ‚, Jeade'en tylko postÄ…piÅ‚ w bok, a Sulin trzymaÅ‚a go za uzdÄ™.Nie pamiÄ™taÅ‚, że ona trzyma go za uzdÄ™.- MÄ…dre muszÄ… siÄ™ teraz z tobÄ… rozmówić, Randzie al'Thor.GÅ‚os jej siÄ™ zmieniÅ‚, ale ze zmÄ™czenia nie umiaÅ‚ okreÅ›lić, w jaki sposób.- Czy to nie może poczekać? - Pewnie nie zauważyÅ‚ posÅ‚aÅ„ca z wieÅ›ciami.- MuszÄ™ ich znaleźć, Sulin.Obok Å‚ba wierzchowca nagle wyskoczyÅ‚a Enaila.- Ja znalazÅ‚am twoich ludzi, Randzie al'Thor.- MÄ…dre czekajÄ… na ciebie - dodaÅ‚a Sulin.Razem z EnaiÂlÄ… zawróciÅ‚y Jeade'ena, nie czekajÄ…c na jego zgodÄ™.Kiedy ruÂszyli krÄ™tÄ… drogÄ… w dół zbocza, otoczyÅ‚ ich z jakiegoÅ› powodu tÅ‚um Panien; ich twarze odbijaÅ‚y Å›wiatÅ‚o księżyca, kiedy patrzyÂÅ‚y na niego z tak bliska, że ocieraÅ‚y siÄ™ ramionami o boki konia.- Nieważne czego chcÄ… - warknÄ…Å‚ - ma siÄ™ to odbyć szybko.Nie musiaÅ‚y prowadzić jego konia, ale awantura z tego powodu kosztowaÅ‚aby za dużo wysiÅ‚ku.ObróciÅ‚ siÄ™, by spoÂjrzeć za siebie, posapujÄ…c z powodu bólu w boku; szczyt wzgórza już ogarnęła noc.- Mam jeszcze dużo do zrobienia.MuszÄ™ znaleźć.ÂCouladina.Sammaela.Ludzi, którzy walczyli i umierali dla niego.- MuszÄ™ ich znaleźć.ByÅ‚ taki zmÄ™czony, ale jeszcze nie mógÅ‚ iść spać.Obozowisko MÄ…drych oÅ›wietlaÅ‚y lampy zawieszone na tyÂkach oraz niewielkie ogniska, do których mężczyźni i kobiety w biaÅ‚ych szatach przynosili kotÅ‚y z wodÄ…, a gdy zaczynaÅ‚o w nich wrzeć, zastÄ™powali je nowymi.WszÄ™dzie uwijali siÄ™ gai'shain, a także MÄ…dre; opatrywali rannych, od których caÅ‚y obóz pÄ™kaÅ‚ w szwach.Moiraine chodziÅ‚a wolno wÅ›ród dÅ‚ugich szeregów tych, którzy nie mogli ustać, bardzo rzadko siÄ™ zaÂtrzymujÄ…c, by uÅ‚ożyć rÄ™ce na jakimÅ› Aielu, który później rzucaÅ‚ siÄ™ w szoku Uzdrawiania.ProstowaÅ‚a siÄ™, sÅ‚aniajÄ…c, a Lan krÄ…ÂżyÅ‚ przy niej, jakby chciaÅ‚ jÄ… wziąć na rÄ™ce albo spodziewaÅ‚ siÄ™, że bÄ™dzie musiaÅ‚ to zrobić.Sulin zamieniÅ‚a kilka słów z Adelin i EnailÄ…, zbyt.cicho, by Rand mógÅ‚ je zrozumieć, i mÅ‚odsza kobieta pobiegÅ‚a, by coÅ› przekazać Aes Sedai.Mimo sporej liczby rannych nie wszystkie MÄ…dre byÅ‚y zaÂjÄ™te ich doglÄ…daniem.JakieÅ› dwadzieÅ›cia z nich siedziaÅ‚o w krÄ™gu, w płóciennym pawilonie ustawionym nieco z boku, sÅ‚uchaÅ‚y jednej, która staÅ‚a poÅ›rodku.Kiedy ta usiadÅ‚a, jej miejÂsce zajęła inna.DookoÅ‚a pawilonu siedzieli gai'shain, ale jakoÅ› żadnej MÄ…drej nie interesowaÅ‚o ani wino, ani też cokolwiek innego prócz tego, czego sÅ‚uchaÅ‚y.Randowi wydaÅ‚o siÄ™, że mówczyniÄ… jest Amys.Ku jego zdziwieniu Asmodean również pomagaÅ‚ przy ranÂnych, z każdego jego ramienia zwisaÅ‚ worek z wodÄ…, co na tle ciemnego, aksamitnego kaftana i biaÅ‚ej koronki przedstawiaÅ‚o zdecydowanie dziwny widok.Akurat podawaÅ‚ wodÄ™ jakiemuÅ› mężczyźnie, caÅ‚kiem obnażonemu do pasa, gdyby nie bandaże; zauważyÅ‚ Randa i zawahaÅ‚ siÄ™.Po chwili podaÅ‚ worki z wodÄ… jednemu z gai'shain i przeÂdarÅ‚ siÄ™ przez tÅ‚um Panien do Randa.IgnorowaÅ‚y go - wszystÂkie zdawaÅ‚y siÄ™ albo bacznie obserwować Adelin i EnailÄ™, zaÂjÄ™te rozmowÄ… z Moiraine, albo przyglÄ…dać siÄ™ Randowi.Twarz mu stężaÅ‚a, zanim zostaÅ‚ zatrzymany przed litym krÄ™giem Far Dareis Mai otaczajÄ…cym Jeade'ena.UstÄ™powaÅ‚y mu drogi poÂwoli.dopuszczajÄ…c tylko do strzemienia Randa.- ByÅ‚em pewien, że jesteÅ› bezpieczny.ByÅ‚em pewien.ÂZ tonu jego gÅ‚osu wynikaÅ‚o, że z nim wcale tak nie byÅ‚o.Kiedy Rand siÄ™ nie odezwaÅ‚, Asmodean niezrÄ™cznie wzruszyÅ‚ ramioÂnami.- Moiraine uparÅ‚a siÄ™, bym nosiÅ‚ wodÄ™.Silna kobieta.skoro nie pozwoliÅ‚a bardowi Lorda Smoka.by.- ZawiesiÂwszy gÅ‚os, szybko oblizaÅ‚ wargi.- Co siÄ™ staÅ‚o?- Sammael - powiedziaÅ‚ Rand, ale nie w odpowiedzi.Po prostu gÅ‚oÅ›no wypowiadaÅ‚ myÅ›li, które dryfowaÅ‚y po PustÂce.- PamiÄ™tam, kiedy nazwano go po raz pierwszy ZdrajcÄ… Nadziei.Kiedy zdradziÅ‚ Bramy Hevanu i zaniósÅ‚ CieÅ„ do Rorn M'doi i do serca Satelle.Tamtego dnia nadzieja rzeczywiÅ›cie jakby umarÅ‚a.Culan Cuhan pÅ‚akaÅ‚.CoÅ› nie tak?Twarz Asmodeana staÅ‚a siÄ™ równie biaÅ‚a jak wÅ‚osy Sulin; tylko potrzÄ…saÅ‚ bezgÅ‚oÅ›nie gÅ‚owÄ….Rand zerknÄ…Å‚ w stronÄ™ paÂwilonu.Nie znaÅ‚ tej, która teraz przemawiaÅ‚a.- To tam wÅ‚aÅ›nie na mnie czekajÄ…? W takim razie powiÂnienem siÄ™ do nich przyÅ‚Ä…czyć.- Jeszcze ciÄ™ nie powitajÄ… - rzekÅ‚ Lan, pojawiajÄ…c siÄ™ obok Asmodeana, który drgnÄ…Å‚ nerwowo - ani w ogóle żadÂnego mężczyzny.- Rand również nie usÅ‚yszaÅ‚, że Strażnik siÄ™ zbliża, ale tylko obróciÅ‚ gÅ‚owÄ™.Nawet to zdawaÅ‚o siÄ™ koszÂtować zbyt dużo wysiÅ‚ku.MiaÅ‚ wrażenie, że to gÅ‚owa kogoÅ› obcego.- SpotkaÅ‚y siÄ™ z MÄ…drymi z Miagoma, Codarra, Shiande i Daryne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]