Podstrony
- Strona startowa
- YG.Siostry.Ksiezyca.Tom.4.Dragon.Wytch
- Aldani Lino Ksiezyc dwudziestu rak (SCAN da
- Anderson Poul Ksiezyc lowcy (SCAN dal 989)
- Asnyk Adam Poezje Publicznosc i poeci
- Mickiewicz Adam Pan Tadeusz ISBN 9789185805006
- Wisniewski Snerg Adam Wedlug Lotre
- Dick Philip K Klany Ksiezyca Alfy
- Aldani Lino Ksiezyc dwudziestu rak
- Andre Norton Ksiezyc trzech pierscieni
- NF 2005
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sp8skarzysko.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy potarÅ‚ zapaÅ‚kÄ™ i przybliżyÅ‚ jÄ… do tarczy zegarka, ze zdziwieniem spostrzegÅ‚, że minęła już północ."Za dwie godziny bÄ™dzie dniaÅ‚o.Może jednak przeczekać do Å›witu?" - postarzaÅ‚ w myÅ›li, idÄ…c wciąż dalej.CzuÅ‚, że siÅ‚y wykruszajÄ… siÄ™ z wolna w nieubÅ‚aganej potyczce z czasem.DoznawaÅ‚ nieraz takiego uczucia, jak gdyby serce zamieraÅ‚o mu w piersi, a caÅ‚e ciaÅ‚o omdlewaÅ‚o w martwocie.Wtedy mocniej zaciskaÅ‚ zÄ™by i powtarzaÅ‚ w myÅ›li: "Przecież już nieraz byÅ‚em w gorÂszych tarapatach, a jednak przetrwaÅ‚em."Po jakimiÅ› czasie w dole, jakby pod stopami, usÅ‚yszaÅ‚ gÅ‚uchy, przytÅ‚umiony szum."Potok w Koprowej!" - ucieszyÅ‚ siÄ™ i przyÅ›pieszyÅ‚ kroku.Wtedy wÅ‚aÅ›nie zahaÂczyÅ‚ butem o wystÄ™p Skalny.RunÄ…Å‚ w mrok, jak w studniÄ™, przekozioÅ‚kowaÅ‚.i upadÅ‚ na sprężysty gÄ…szcz kosówki.Porwany ciężarem plecaka toczyÅ‚ siÄ™ dÅ‚ugo, aż wreszcie zatrzymaÅ‚ siÄ™ na piarżystym stoku.ByÅ‚ tak wyczerpany, że nie miaÅ‚ ani siÅ‚y, ani ochoty podnieść siÄ™ z piargu.DÅ‚ugÄ… chwilÄ™ leżaÅ‚ z rozrzucoÂnymi rÄ™kami, z gÅ‚owÄ… zwisajÄ…cÄ… w dół.Gdy siÄ™ podniósÅ‚, poczuÅ‚, że noga, którÄ… skrÄ™ciÅ‚ podczas ucieczki, dokucza mu teraz dotkliwie."Pewno lekko zwichniÄ™ta w kostce - pomyÅ›laÅ‚ i nagle opanoÂwaÅ‚o go uczucie zwÄ…tpienia.- Teraz chyba nie doÂwlokÄ™ siÄ™ o wÅ‚asnych siÅ‚ach."PróbowaÅ‚ przejść kilka kroków, lecz pierwszy kaÂmieÅ„ na piargu okazaÅ‚ siÄ™ przeszkodÄ… nie do przebycia.UsiadÅ‚ wiÄ™c, rozsznurowaÅ‚ but i dÅ‚ugo masowaÅ‚ skrÄ™ÂconÄ… nogÄ™.Ból nie ustawaÅ‚, wokół kostki rosÅ‚a spuchlizna."Co za pech! - myÅ›laÅ‚.- Gdyby nie mgÅ‚a, już dawno byÅ‚bym w Ciemnych Smreczynach.RozpaliÅ‚Âbym wielkÄ… watrÄ™.ChÅ‚opiec, czujÄ…c ciepÅ‚o, nie przeÂbudziÅ‚by siÄ™ tak szybko.ZdążyÅ‚bym ugotować mu herbaty i usmażyć jajka.Jaki dobry chÅ‚op z tego Bartona.Nie zapomniaÅ‚ wsadzić do plecaka kilku Å›wieÂżych jajek.»To dla chÅ‚opca - powiedziaÅ‚.- To mu dobrze zrobi.« Z tych jajek teraz pewno jajeczniÂca." - ChciaÅ‚ sprawdzić, czy jajka siÄ™ potÅ‚ukÅ‚y w pleÂcaku, ale zabrakÅ‚o mu siÅ‚."Ze skrÄ™conÄ… nogÄ… nie dowlokÄ™ siÄ™ do Ciemnych Smreczyn.Trzeba bÄ™dzie zaszyć siÄ™ w kosówkÄ™ i odpocząć." Ale wnet wytÅ‚umaczyÅ‚ sobie: "Jeżeli zasnÄ™, noga spuchnie jeszcze bardziej i nie ujdÄ™ nawet dziesiÄ™ciu metrów.Choćbym siÄ™ miaÅ‚ czoÅ‚gać, muszÄ™ dobrnąć do Ciemnych Smreczyn."ZaczÄ…Å‚ mocniej masować nogÄ™, a gdy ból nie ustÄ™ÂpowaÅ‚, rozebraÅ‚ siÄ™ szybko, z doÅ‚u koszuli oddarÅ‚ dwa szerokie pasy płótna i tym zaimprowizowanym bandaÂżem bardzo mocno skrÄ™powaÅ‚ kostkÄ™.Potem silnie zaÂsznurowaÅ‚ but i wstaÅ‚.Unieruchomiona w stawie stoÂpa byÅ‚a teraz sztywna jak z drewna, bolaÅ‚a, ale mógÅ‚ już oprzeć siÄ™ na niej.SpróbowaÅ‚ schodzić piargiem.Pierwsze kroki stawiaÅ‚ ostrożnie."Nie jest tak źle" - odsapnÄ…Å‚ z ulgÄ….Po kilku minutach byÅ‚ już nad poÂtokiem.Wezbrany potok wydaÅ‚ mu siÄ™ nie do przebycia.Woda szumiaÅ‚a gÅ‚ucho, potężnie, rozbijajÄ…c siÄ™ o wyÂstajÄ…ce gÅ‚azy.MiaÅ‚ wrażenie, że caÅ‚a ta lepka, otaczaÂjÄ…ca go ciemność ruszyÅ‚a z przeraźliwym hukiem jak czarna rzeka.ParÅ‚a przed siebie z wzmagajÄ…cÄ… siÄ™ siÅ‚Ä…, zalewaÅ‚a wszystko, zagarniaÅ‚a każdÄ… myÅ›l.PróbowaÅ‚ znaleźć w ciemnoÅ›ci przejÅ›cie po sterczÄ…Âcych z wody skaÅ‚ach, a gdy namacaÅ‚ wreszcie wielki gÅ‚az i chciaÅ‚ przeskoczyć potok, poÅ›liznÄ…Å‚ siÄ™ na wyÂpolerowanej jak marmur gÅ‚adziźnie i po kolana wpadÅ‚ w lodowatÄ… wodÄ™.TrzÄ™sÄ…c siÄ™ z zimna, przeklinajÄ…c, wydostaÅ‚ siÄ™ znowu na stromy brzeg."W tym miejscu nie przejdÄ™ - wnioskowaÅ‚.- Jeżeli nawet spróbujÄ™ iść w bród, wezbrana woda zniesie mnie i rozbije o najbliższe skaÅ‚y.Trzeba szukać innego przejÅ›cia." PrzypomniaÅ‚ sobie, że droga w kilku miejscach przeÂcina potok."Trzeba iść wzdÅ‚uż brzegu aż do pierwszeÂgo mostku" - postanowiÅ‚.PrzejÅ›cie nie byÅ‚o jednak Å‚atwe, zagradzaÅ‚y je zasieki gÄ™stej smreczyny, piarÂżyste urwiska, piÄ™trzÄ…ce siÄ™ skaÅ‚y, pola kosodrzewiny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]