Podstrony
- Strona startowa
- Cook Glen Slodki srebrny blues
- Glen Cook Slodki srebrny blues
- Costain Thomas Srebrny kielich
- Żuławski Jerzy Na srebrnym globie
- Na srebrnym globie Zulawski
- Polymer chemistry 2004 Davis
- Ashes on the Waves Mary Lindsey
- FL ActionScript Ref
- Card Orson Scott Chaos
- World Without Cancer The Story Of Vitamin b17 G Edward Griffin
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kuchniabreni.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Naszym punktem docelowym był port wojenny w Abonie.%7łeby dotrzećdo szerokiego ujścia rzeki, musieliśmy najpierw odwrócić się do niegoplecami, przebyć dziesięć mil na wschód, do drogi przygranicznej,pojechać nią na północ w stronę świętych zródeł Aquae Sulis, a potemznowu na zachód, wzdłuż trzeciego boku prostokąta.w sumie,powiedzmy, jakieś trzydzieści rzymskich mil.Ciężkie barki wpływały wgłąb ujścia po sztaby, by przewiezć je wokół Dwóch Cypli, a potem, podosłoną nocy, przez kanał do Europy i dalej już lądem.Większość srebrawędrowała na południe przez Germanię, gdzie gęsto rozmieszczone siłyzapewniały bezpieczeństwo tej trasy.Znałem Abonę.Nic się tutaj nie zmieniło.To miejsce, gdzie Petroniusz ija spędziliśmy kiedyś dwa dżdżyste lata na posterunku celnym.Nadalfunkcjonował, tak samo jak za naszych czasów obsadzony nastoletnimiżołnierzami w nowiutkich, niespłowiałych płaszczach, paradującyminiczym wielcy panowie, ignorującymi żałosnych niewolników, którzyprzywiezli skarby imperium.Wszyscy ci młodzieńcy mieli wymizerowanetwarze i cieknące nosy, jednak w przeciwieństwie do naszych kanalii zkopalń ci tutaj umieli liczyć.Sprawdzili nasz list przewozowy, przeliczylistarannie sztaby, umieścili w swojej składnicy; a kiedy przypłynęły barki,przeliczyli je ponownie przy załadunku.Niech niebiosa mają Tryfera wopiece, gdyby się miało okazać, że coś się tutaj nie zgadza.Zgadzało się.Musiało się zgadzać.Po wyjezdzie z Vebiodunum zawszezatrzymywaliśmy się w wysoko położonej wiosce tuż przed granicą, żebywoznice mogli ulżyć pęcherzom.Zatrzymywaliśmy się w tej wiosce, czykomuś było to potrzebne czy nie.Dokument przerabiano właśnie tam.Teraz wszystko zaczynało mi się układać.Po trzech kursach byłem w stanie tak się ustawić w kawalkadzie wozów,żeby zobaczyć, co się dzieje, kiedy już opuścimy to małe skupiskoplecionych z gałęzi chat, gdzie przekupiony urzędnik fałszował dokumenty.Większość kolumny skręcała na północ, ostatnie dwa wozy zawracałycichaczem na południe.Mogłoby się wydawać, że wykorzystywanie drogiwojskowej przez złodziei jest niemądre, ale była to porządna droga, dającadostęp do wszystkich przyczółków południowego wybrzeża.Regularnetransporty, które tydzień w tydzień przebywały tę drogę, przepuszczanebyły wesołym machnięciem ręki przez wszystkie oddziały, na jakie sięnatknęły.Jednak przeniesienie II Legionu wyżej, do Glevum, wyraznieznaczyło, że ten odcinek drogi nie jest już patrolowany.Wstąpiły we mnie nowe siły.Miałem przed sobą jasny cel: zdobycietakiego zaufania, żeby pozwolono mi powozić jednym z tych wozów, którewymykały się na południe.Koniecznie musiałem się dowiedzieć, dokąd sięudawały.Gdybyśmy mogli odkryć port załadunkowy, moglibyśmy ustalić,który statek przewozi kradzione świnki do Rzymu; który statek.i kto jestjego właścicielem, na pewno tkwiącym po uszy w spisku.Byłem wystarczająco dorosły, by wiedzieć, że mogą zawieść mnienerwy.Po trzech miesiącach ciężkich robót i okrucieństwa najgorszej dietyw cesarstwie, byłem w kiepskim stanie fizycznym i psychicznym.Faktemjest jednak, że nowe wyzwania potrafią czynić cuda.Odzyskałem zdolnośćskupienia uwagi.Mocno trzymałem nerwy na wodzy.Jedynym, czego nie wziąłem pod uwagę, był przysłowiowy już fartDydiusza Falkona.Był koniec stycznia, kiedy trafiła mi się szansa.Połowa robotnikówsiedziała w barakach, udając choroby.Niektórzy robili to tak skutecznie, żesię im poddali i umarli.Ci z nas, którzy trzymali się na nogach, mielipodwójnie ciężko, ale ten dodatkowy wysiłek opłacał się, bo wtedydostawało się więcej racji żywnościowych.%7łarcie było obrzydliwe, alepozwalało znieść zimno.Padał lekki śnieg i nie wiedzieliśmy, czy cotygodniowe transportyzostaną wysłane
[ Pobierz całość w formacie PDF ]