Podstrony
- Strona startowa
- Nancy Kress Hiszpanscy zebracy
- Pelot Pierre Tranzyt (SCAN dal 1130)
- adam smit undesnii bayalag
- balzac honoriusz komedia ludzka vi
- 101 Activities For Teaching Creativity And Problem Solving Arthur VanGundy
- Książka do AutoCad
- Chmielewska Joanna Studnie Przodkow scr (2)
- Pinkola Estes Clarissa Biegnaca z wilkami
- King Stephen Mroczna Wieza II Powolanie trojki
- Heinlein Robert A Drzwi do lata (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kuchniabreni.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.i na dodatek, ¿eby go cholera, mia³ racjê!- Dobrze, admirale Sarnow - odezwa³ siê po paru minutach ciê¿kiej ciszy.- Czego pan ode mnie oczekuje?- Wy³¹cznie tego, sir, by traktowa³ pan kapitan Harrington z takim samym szacunkiem jak pozosta³ych kapitanów flagowych i da³ jej takie same jak im mo¿liwoœci uczestnictwa w planowaniu i omawianiu zadañ zespo³u wydzielonego.- Rozumiem.- Parks przyjrza³ mu siê, nie ukrywaj¹c niechêci.- Dobrze, admirale Sarnow.Dam kapitan Harrington okazjê do udowodnienia, ¿e siê mylê w ocenie jej osoby.Lepiej by³oby dla niej i dla pana, by zdo³a³a to udowodniæ.ROZDZIA£ XIIITrzej cz³onkowie osobistej ochrony prezydenta Harrisa opuœcili windê i rozeszli siê w trzech kierunkach, sprawdzaj¹c korytarz.Sam Harris czeka³ z pozosta³ymi w windzie z cierpliwoœci¹ wynikaj¹c¹ z d³ugoletniej praktyki.Jeœli ktoœ urodzi³ siê w takiej jak on rodzinie, zawsze by³ otoczony ochroniarzami.Stosunkowo szybko wiêc przyzwyczai³ siê do tego, a jedyna zmiana, jaka kiedykolwiek nast¹pi³a, polega³a na zwiêkszeniu kontyngentu ochrony, gdy odziedziczy³ prezydenturê, do sprawowania której by³ przygotowywany od m³odoœci.Objê³a ona tak¿e zmianê sk³adu ochrony, bowiem ¿ycie prezydenta Ludowej Republiki Haven by³o zbyt wa¿ne, by zaufaæ w tej kwestii mieszkañcom tej¿e Republiki.Ochrona osobista prezydenta sk³ada³a siê wy³¹cznie z najemników rekrutowanych w sile regimentu na planecie New Geneva.Pochodz¹cy z niej ¿o³nierze i ochroniarze byli doskonale wyszkolonymi zawodowcami s³yn¹cymi z lojalnoœci, jak d³ugo otrzymywali regularne wynagrodzenie.Poniewa¿ nie zdarzy³o siê, by ktoœ zdo³a³ ich przekupiæ lub te¿ by z jakiegokolwiek innego powodu przestali byæ lojalni w czasie trwania kontraktu (poza finansowym), rz¹dy p³aci³y im wygórowane stawki, poniewa¿ okazywali siê bardziej godni zaufania ni¿ w³aœni obywatele.Przysiêgali broniæ ochranianego nawet za cenê ¿ycia i dotrzymywali s³owa, kiedy nie by³o innego wyboru.Niestety byli tak¿e zdecydowanie niepopularni wœród wojskowych rodzimego chowu, s³usznie uznaj¹cych, ¿e najemnicy s¹ bardziej godni zaufania ni¿ oni sami.Szef ekipy wys³ucha³ meldunku zwiadowcy informuj¹cego, ¿e korytarz jest czysty, i wyprowadzi³ Harrisa z windy.Oczekuj¹cy na prezydenta brygadier Marines zasalutowa³.Choæ mia³ uprzejm¹ minê, w jego oczach widaæ by³o niechêæ do prezydenta i cz³onków ochrony naruszaj¹cych w wyj¹tkowy sposób jego terytorium.W tym akurat Harris by³ w stanie siê z nim zgodziæ, jako ¿e znajdowali siê w czarnej wie¿y Octagony, czyli sztabie Ludowej Marynarki, gdzie obecnoœæ potencjalnego zamachowca by³a wysoce nieprawdopodobna.Z drugiej strony, po zabójstwie Frankela niechêæ kolejnego oficera by³a cen¹, któr¹ Harris uzna³ za nieuniknion¹ i praktycznie siê tym nie przejmowa³ - chcia³ prze¿yæ.Co naturalnie nie znaczy³o, ¿e zamierza³ jeszcze bardziej zniechêciæ brygadiera do swojej osoby.Gdy oficer przesta³ salutowaæ, wyci¹gn¹³ ku niemu d³oñ i uœmiechn¹³ siê ciep³o.- Witam, panie prezydencie.- G³os by³ oziêble uprzejmy.- Dzieñ dobry, brygadierze.Simpkins, prawda?- Prawda, sir.- Simpkins uœmiechn¹³ siê zadowolony, ¿e taka wa¿na persona pamiêta jego nazwisko.A Harris st³umi³ westchnienie - tak prosty i stary chwyt, a nadal skuteczny.Ochrona i tak sprawdza³a ka¿dego, z kim siê spotyka³, wiêc przy okazji podawa³a mu nazwiska i krótkie ¿yciorysy.Drobiazg, a jaki pomocny -Simpkins ju¿ niczego nie mia³ mu za z³e i odzywa³ siê zupe³nie naturalnie.- Admira³ Parnell oczekuje pana, panie prezydencie.Pozwoli pan, ¿e poprowadzê?- Naturalnie.Droga by³a krótka, a drzwi, przed którymi stanêli, nie wyró¿nia³y siê niczym nadzwyczajnym poza dwoma zbrojnymi wartownikami z Korpusu stoj¹cymi po obu ich stronach.Jeden z nich otworzy³ drzwi, a zebrani w niewielkiej salce konferencyjnej wstali na widok Harrisa.Ten da³ znak ochronie, by zosta³a na korytarzu, co nie spotka³o siê z jej aprobat¹, ale zosta³o wykonane.Harris doskonale rozumia³, ¿e ochroniarze nie lubili, gdy znika³ im z oczu, obojêtne gdzie i z kim, natomiast z w³asnego doœwiadczenia wiedzia³, ¿e sekret znany wiêcej ni¿ dwóm osobom z czasem przestawa³ byæ sekretem.Ów czas zale¿a³ od iloœci osób, tote¿ w tym konkretnym przypadku postara³ siê maksymalnie ograniczyæ liczbê znaj¹cych go.Dlatego w salce znajdowa³y siê jedynie trzy osoby - reszta cz³onków gabinetu na pewno siê wœcieknie, kiedy sprawa wyjdzie na jaw, ale to równie¿ by³ w stanie prze¿yæ.- Panie prezydencie - powita³ go admira³ Parnell.- Witaj, Amos.- Harris uœcisn¹³ mu d³oñ i skin¹³ g³ow¹ pozosta³ym.- Elaine.Ron.Mi³o was widzieæ.Nie mam zbyt wiele czasu, bo oficjalnie jestem zupe³nie gdzie indziej i muszê siê tam nied³ugo pojawiæ, ¿eby nie zaczêto podejrzewaæ Bóg wie czego, tote¿ przejdŸmy od razu do rzeczy.- Naturalnie.- Admira³ wskaza³ mu fotel i zaj¹³ swoje miejsce po drugiej stronie sto³u konferencyjnego.- To mo¿e rzeczywiœcie krótko potrwaæ, bo jestem w stanie mówiæ jedynie o generaliach, panie prezydencie.Odleg³oœci wchodz¹ce w grê s¹ tak wielkie, ¿e uniemo¿liwiaj¹ mi kierowanie konkretnymi operacjami, tote¿ dysponujê jedynie meldunkami o rozwoju sytuacji.Dlatego muszê przenieœæ siê do systemu Barnett.Harris przytakn¹³, doskonale wiedz¹c, w czym tkwi problem - planeta Haven znajdowa³a siê prawie trzysta lat œwietlnych od Manticore i ponad sto piêædziesi¹t od zachodniej granicy Republiki.Nawet kurier ryzykuj¹cy przelot w dolnej czêœci pasma theta potrzebowa³ szesnastu dni na przebycie drogi z Haven do bazy floty w systemie Barnett, poniewa¿ dzieli³o je sto dwadzieœcia siedem lat œwietlnych.- To sensowne posuniêcie, Amos - zdecydowa³.- W takim razie przedstaw aktualny stan operacji.- Naturalnie, panie prezydencie.- Parnell uaktywni³ holomapê, która zawis³a nad sto³em.Czêœæ gwiazd mia³a rozmaite barwy, ale uwagê przykuwa³a nieregularna pó³sfera czerwonych punkcików na granicy miêdzy Republik¹ a Sojuszem Manticore.- Czerwonym kolorem zaznaczyliœmy miejsca przewidywanych prowokacji.- Parnell dotkn¹³ innego przycisku i czêœæ czerwonych punktów zosta³a otoczona zielonymi pierœcieniami.- W tych systemach wstêpne ataki zakoñczy³y siê sukcesem.Naturalnie w wielu przypadkach planowane s¹ powtórki i pierwszy sukces nie gwarantuje, ¿e dalej wszystko pójdzie po naszej myœli, ale jak dot¹d operacja przebiega zgodnie z planem i nie ponieœliœmy ¿adnych powa¿niejszych strat
[ Pobierz całość w formacie PDF ]