Podstrony
- Strona startowa
- Roberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 03 Spełnione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- Neumann Robert The Internet Of Products. An Approach To Establishing Total Transparency In Electronic Markets
- Historyczne Bitwy 130 Robert KÅ‚osowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia (S
- QoS in Integrated 3G Networks Robert Lloyd Evans (2)
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 2 Nieprzyjaciel Boga (2)
- Kosmiczne miasta w epoce kamien
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tohuwabohu.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sulpicjusz żuł przez chwilę brodę, wreszcie odrzekł:- Błędnie podałeś nazwisko.Autor nazywał się Polemokrates i nie był Grekiem, lecz %7łydem.Pamiętam, że widziałem ją przed piętnastu laty na czwartej półce od okna z prawej strony, tam ztyłu.Miała na sobie kartkę Rozprawa o taktyce.Poczekajcie chwilę, to jej poszukam.Przypuszczam, że nikt jej od tamtej pory nie ruszał.- Jak się masz, przyjacielu? - zwrócił się Liwiusz do mnie.- Czy znasz sławnego AzyniuszaPolliona?Pozdrowiłem staruszka, a on spytał:- Cóż tam czytasz, chłopcze? Pójdę o zakład, że jakieś głupstwa.Widać to po twojejzawstydzonej twarzy.Młodzież teraz nie czyta nic innego.Stawiam dziesięć sztuk złota - zwróciłsię do Liwiusza - że to jest jakaś przeklęta Ars amatoria [ O sztuce kochania, utwór poetyckiOwidiusza.] lub idiotyczna sielanka, albo coś w tym guście.- Przyjmę zakład - odparł Liwiusz.- Młody Klaudiusz nie zalicza się do tego typumłodzieży, o której wspominasz.No, Klaudiuszu, kto z nas wygrał?- Mmmiło jest mi ssstwierdzić, żeś przeprzegrał, pppanie - rzekłem do Polliona.- Co takiego? - zapytał Pollion z gniewem.- Miło ci, żem przegrał? To w ten sposób mówisię do starszego człowieka, i do senatora!- Nie chciałem cię obrazić - rzekłem.- Miło mi, żeś przegrał.Nie chciałbym, ażeby tę95książkę nazywano głupstwem Jest to twoja własna historia wojny domowej[ Azyniusz Pollion byłautorem dzieła Historiae w 17 księgach, przedstawiającego drugą wojnę domową od 6 - r.p.n.e.począwszy.] i jeśli mi wolno wyrazić o niej swe zdanie, bardzo dobra książka.Wyraz twarzy Polliona od razu uległ zmianie.Z uśmiechem zadowolenia sięgnął do sakiewkii wyjąwszy kilka sztuk monet, chciał je wcisnąć Liwiuszowi.Liwiusz, który żyjąc z Pollionem naprzyjacielskiej stopie wiecznie z nim wojował, udawał, że nie chce przyjąć pieniędzy.- Nie mogę, mój drogi, doprawdy nie mogę - mówił z niby to poważną miną.- Wygrałeś.Dzisiejsi młodzi chłopcy rzeczywiście czytają największe głupstwa pod słońcem.Nie, nie, nie mamowy.Przegrałem.Proszę cię, oto dziesięć sztuk złota.Płacę z całą przyjemnością.Pollion zwrócił się do mnie.- Nie wiem, kim jesteś, mój młodzieńcze, ale widzę, że masz olej w głowie.Czy czytałeśdzieło mego przyjaciela Liwiusza? Odwołuję się do twego sądu, powiedz, czy nie jest to jeszczegorsza książka od mojej?- W każdym razie łatwiej się ją czyta - rzekłem z uśmiechem.- Aatwiej, hm? A to dlaczego?- Bo starożytnym Rzymianom każe się tak zachowywać i przemawiać, jakby żyli dzisiaj.Pollion był zachwycony tą odpowiedzią.- Ale cię dostał, Liwiuszu! Ugodzonyś w najsłabsze miejsce.Rzymianom sprzed siedmiuwieków przypisujesz motywy, którymi kierują się współcześni ludzie; każesz im przemawiać ipostępować jak naszym rówieśnikom.To się bardzo miło czyta, nie przeczę, ale to nie jest historia.W tym miejscu pozwolę sobie przerwać i powiedzieć parę słów o Pollionie najtęższej możegłowie epoki, nie wyłączając Augusta.Miał wtedy pod osiemdziesiątkę, lecz był w pełni władzumysłowych, a zdrowia mógłby mu pozazdrościć sześćdziesięcioletni mężczyzna.Razem zCezarem przekroczył Rubikon i walczył z nim wspólnie przeciw Pompejuszowi; potem służył podmoim dziadkiem Antoniuszem aż do chwili rozłamu z Augustem; następnie był konsulem,namiestnikiem w Hiszpanii za rzeką Ebro i w Lombardii; odbył triumf po zwycięstwie naPółwyspie Bałkańskim; przyjaznił się przez pewien czas z Cyceronem, dopóki mu się on nieznudził, i patronował poetom: Wergilemu i Horacemu.Poza tym był wybitnym mówcą i pisywałtragedie.Więcej jednak talentu wykazywał jako historyk, trudno mu bowiem było wrodzonąskłonność do ścisłości i autentyczności pogodzić z konwencją dramaturgii i retoryki.Za pieniądze96uzyskane ze sprzedaży łupów zdobytych w wojnie bałkańskiej założył w Rzymie pierwsząbibliotekę publiczną.Obecnie istniały jeszcze dwie inne: ta, w której właśnie się znajdowaliśmy, idruga, imienia mej babki Oktawii; Pollionowska była jednak najlepiej zorganizowana, jeżeli chodzio potrzeby czytelników.Właśnie nadszedł Sulpicjusz niosąc żądaną książkę i obaj przyjaciele, podziękowawszy mu,powrócili do przerwanej rozmowy.- Najgorsze u Polliona jest to - mówił Liwiusz - że kiedy pisze historię, uważa, iż musipowściągnąć wszystkie delikatniejsze, poetyczniejsze uczucia, i każe swoim bohateromzachowywać się z tępą sumiennością oraz przemawiać, jakby nie znali żadnych zasad retoryki.- Poezja poezją - odpowiedział Pollion - retoryka retoryką, a historia historią; nie możnawszystkiego mieszać ze sobą.- Nie można? Owszem, można
[ Pobierz całość w formacie PDF ]