Podstrony
- Strona startowa
- Krawedz miecza [Na Krawedzi 4] Andrews Ilona
- Andrew, Ashling The Invisible Chains Part 02 Bonds of Fear
- Britton Andrew Amerykanin
- Harman Andrew Lemingrad
- Dav
- Saramago Jose Baltazar i Blimunda
- [Alexandre Dumas] Il Conte di Montecristo
- Joanna Chmielewska Lesio
- Robert Ludlum Krucjata Bourne'a (2)
- Jacqueline R. Kanovitz Constitutional Law, Twelfth Edition (2010)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kto w takim razie używał tu transcendentalnegodopalacza? I po co? Tędy! krzyknął dowódca oddziału rewizyjnego, wbiegając w mały za-ułek.Zaułek, który jeszcze trzy sekundy po tym, jak krzyknął: Tędy! , roił sięod nielegalnych imigrantów.Lata znajdowania się po tej mniej przyjemnej stronie układu bijący za nic bity za nic doprowadziły system wczesnego ostrzegania imigrantów do perfekcji.Gdy więc UOP stanął w zaułku, jedyną poruszającą się tu rzeczą był skrawekniepłonnego pergaminu, który wzbił się w powietrze podczas pospiesznej uciecz-ki.Kapitan Dragnazzar wydał z siebie bardzo dziwny odgłos i spojrzał spode łbana dowódcę oddziału. Ale.eee.cóż mogę powiedzieć? Powiedziano mi, że to tu.Kapitanie,nie! Kapitanie!.Krzyk, świst powietrza i odgłos uderzenia łuskowatej dłoni o łuskowatą głowęrozniosły się echem po nabrzeżu.* * *Prace nad kopułą PKiN ciągnęły się w niezmiennie szybkim tempie przezcałą noc.Murarze, wynajęci twórcy pomników i w ogóle wszyscy obdarzeni choć189krztyną zdolności rzezbiarskich i powodowani chciwością uwijali się gorączkowowokół olbrzymiej półkuli.Kilka godzin wcześniej trzy donośne: Hurra! obwieściły talpejskiemu świ-towi, że ostatni blok został wspólnymi siłami wciągnięty na miejsce i szybko ob-skoczony przez murarzy.Niemal natychmiast, z wojskową precyzją, zespoły ko-wali wychynęły z trzech kuzni, uginając się pod ciężarem kutych odcinków rur.Przeszli przez wysokie ogrodzenie i zniknęli w wielkim kamiennym igloo kopuły.Wewnątrz uśmiechnięty od ucha do ucha krasnolud Guthry wydawał pole-cenia i wymachiwał rękami.Nigdy wcześniej nie miał równie entuzjastycznychpracowników.Ach, potęgo pieniądza!Strumień niosących rury kowali rozdzielił się i, zgodnie ze wskazówkami Gu-thry ego, kowale poszli w siedmiu różnych kierunkach.Już po chwili łączyli ruryw rozległą, błyszczącą metalem pajęczą sieć, którą następnie, zużywając wieledrutu i przekleństw, podwiesili u sufitu.Na samym środku kopuły wzniesiono wysoką na dwadzieścia stóp misę, a po-tężne skrzydło wiatraka ustawiono poziomo zgodnie z planami na wałkach.Guthry kierował tym procesem: przez kilka sekund wpatrywał się w plany, po-tem zerkał na robotników, wydając podkreślone dzierżoną w dłoni gotówką pole-cenia, i ponownie konsultował się z projektem.Wszystko musiało być sprawdzo-ne.Na tym etapie prac jedna pomyłka, jedna mała pomyłka, mogła wystarczyć,by całą konstrukcję w jednej sekundzie szlag trafił.Zgrzyt metalu o kamień i mnóstwo mamrotanych przekleństw wstrząsnęły tłu-mem, gdy na miejsce ponad wiatrakiem wsunięto wieko średnicy dwudziestu stóp,upuszczając je w ostatniej chwili z głuchym grzmotem.Przysiadło niczym ogrom-na kadz do whisky, z tą różnicą, że nie było wykonane z miedzi, na obwodziemiało siedem dziur, no i znikąd nie lała się tu gorzała.No tak, był tu jeszcze dzi-waczny system dzwigni, bloków, przekładni i wałów rozrządu, łączący niewielkiekoło wodne na zewnątrz z centralnym kołem zębatym turbiny.Gdy cały ten sys-tem zacznie działać, siedem rur będzie klimatyzować siedem komnat grzechów.Moment obrotowy generowany przez koło wodne będzie pompował powietrze.Każda sekcja miała mieć własny klimat, odpowiadający konkretnemu grzechowi:parny upał dla rozpusty, wilgotna ciemność dla lenistwa i tak dalej.Przy obecnejprędkości wody uruchomienie klimatyzacji zajmie najwyżej kilka godzin.Jednakże ta prędkość miała w dość dramatycznych okolicznościach zacząćwzrastać.190* * *Drzwi od magazynu Transcendentalnego Biura Podróży spółki z o.o.zamknę-ły się z trzaskiem za zdyszanym Flagitem, który przyciskał do piersi torbę zeskóry gryfa.Jak na razie nie najgorzej, pomyślał.Wpakowanie na chybcika zmasowanych szeregów pracowników Hadesjań-skiej Akademii Nauk do hełmów i wysłanie ich na wycieczkę zakładową poprawi-ło mu humor
[ Pobierz całość w formacie PDF ]