Podstrony
- Strona startowa
- chmielowski benedykt nowe ateny (3)
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny (2)
- J.Chmielewska Jeden kierunek ru
- J. Chmielewska Wielkie zaslugi
- Science Fiction (33) grudzien 2003
- Seth Vikram Pretendent do ręki
- radzieckiego funkcjonariusza
- Clarke Arthur C Ogrod ramy (SCAN dal 1061)
- Olivia Cunning One Night with Sole Regret 06 Tell me
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- frenetic.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tego już było za wiele, same niepowodzenia, same tragedie, same klęski! Szlochała bez żadnego opamiętania, nie mogąc tak na poczekaniu ogarnąć umysłem rozmiaru nieszczęścia, jakie ją dotknęło, ale już wiedząc, że jest straszliwe.Nie tylko straciła kontakt z agencją, ale w dodatku to, co zginęło, może znaleźć Karol.!!!Pucuś z kąta za kominkiem przyglądał się jej nieodgadnionym wzrokiem.Helenka w swoim pokoju za kuchnią oglądała telewizję i żadne dźwięki z salonu do niej nie docierały, ale z góry zeszła Justynka.Miała ochotę napić się herbaty, ponadto Pufcia plątała się koło niej i po pomiaukiwała nagląco, więc może chciała coś zjeść.Właściwie Justynka też by coś zjadła.Łkania ciotki usłyszała już na górze i przestraszyła się mocno.Musiało się coś stać, Malwina płakała dość często, ale nigdy w samotności, zawsze płakała do kogoś, więc tu zachodziło zjawisko nietypowe.Niemożliwe chyba, żeby do tego stopnia urżnęła się na smutno! I w ogóle jej przecież nie było, pojechała gdzieś, na litość boską, czyżby ukradli jej samochód? Albo wszystkie pieniądze i dokumenty.?!Zbiegła szybko ze schodów, omal nie przewracając się przez kota, i dopadła Malwiny.- Ciociu, Jezus Mario, co się stało? Dlaczego ciocia tak płacze?- 0-o-o-kropne! - wyszlochała Malwina.-Jestem taka nieszczęśliiiiiwa!- Ale dlaczego? Ukradli cioci samochód?- Z-z-z-gubilam.- Co ciocia zgubiła? Dokumenty? Pieniądze?- W du-du-du-pie mam pieniąąąądze.!Informacja była wstrząsająca.Nie wdając się chwilowo w nagłą zmianę osobowości ciotki, Justynka rzuciła się do kuchni.Coś jej należało natychmiast dać, wody może, herbaty, kropli walerianowych.Zrzuciwszy szklankę z kuchennego blatu, potknąwszy się o kota i upuściwszy do zlewozmywaka elektryczny czajnik, Justynka zmieniła zdanie i popędziła do barku.Koniaku! Bez względu na stan upojenia ciotki, koniak powinien jej pomóc, podobno pomaga zawsze na wszystko.Wyszarpnęła butelkę, chwyciła kieliszek, ominęła jakoś Pufcię, wściekle w tej chwili towarzyską, i ponownie dopadła Malwiny.Malwina wciąż szlochała rozdzierająco, ale wyglądało to już na ostatnie podrygi.Bez najmniejszego protestu rąbnęła sobie koniaczek, jeden, a potem drugi, po czym łkania zaczęły przycichać.W progu salonu pojawiła się zaskoczona Helenka, która rumory w kuchni zdołała usłyszeć i bez żalu porzuciła ekran, właśnie prezentujący reklamy.Też ją przestraszył stan Malwiny, ale znacznie mniej niż Justynka.- Pani, słyszę, że coś zgubiła, to już niech pani powie co - zażądała zarazem współczująco i z naciskiem.- Może się to gdzie znajdzie.Te proste słowa otrzeźwiły Malwinę lepiej niż koniak.Za nic w świecie przecież nie mogła wyznać, co jej zginęło, w razie przypadkowego znalezienia zaginionych kawałków papieru powinna się ich w ogóle wyprzeć.Nawet gdyby Karol je znalazł.Nagle zaczęła myśleć rozsądnie.Nie, Karol nie, dzwoniła wszak z gabinetu już po jego wyjściu, nie wrócił chyba podstępnie w celu zagarnięcia jej tajemnic.Coś się stało z tymi zapiskami w czasie jego nieobecności, Justynka może znalazła.?Podejrzliwym okiem łypnęła na siostrzenicę.- Nie sprzątałaś.?- Czego nie sprzątałam? - zaniepokoiła się Justynka.- Śmieci.Tak ogólnie.Nie, nic, notatki takie miałam.- Nagle błysnęło jej światło w mroku.- Składniki.przepis.na maseczkę kosmetyczną.Takie nabazgrane.Chciałam się upiększyć w sekrecie przed wszystkimi i fiu, zginęło mi, zdenerwowałam się okropnie.Myślałam, że wszyscy będą się ze mnie śmiać, że się wygłupiam, więc wcale bym się nie przyznała, a teraz już przepadło.I Helenka, i Justynka doznały wielkiej ulgi, omal przy tym nie potwierdzając obaw Malwiny.Śmieć stłumiły z dużym trudem,- Już ja się tam śmiała nie będę - oznajmiła stanowczo Helenka.- Jak co znajdę nabazgrane, to pani oddam i tyle.Pani przestanie płakać, a ja tam wodę wstawię.Na herbatę.- Nawet gdyby ciocia zrobiła sobie dwadzieścia maseczek, nie widzę w tym nic śmiesznego - zapewniła Justynka, myśląc zarazem, że znacznie bardziej i przydałoby się Malwinie zrzucenie tak przynajmniej piętnastu kilogramów.- Poza tym różnych przepisów jest zatrzęsienie, w każdym kolorowcu dla bab.- Ten był bardzo specjalny - chlipnęła Malwina i wylazła z fotela, zdecydowana martwić się bardziej kameralnie.Niepotrzebnie aż do tego stopnia straciła równowagę, ale w gruncie rzeczy te gorzkie szlochy nieco ją pocieszyły.Razem z Justynka usiadła przy stole, bo żaden stres nie potrafił odebrać jej apetytu.Przeciwnie, każdy dodawał.Znalazła temat, który mógł odwrócić uwagę od osobistych doznań i przeżyć.- Popatrz, mówiła mi dzisiaj Agata, że jej kuzyn płacił okup złodziejom i odzyskał samochód - rzekła jakby trochę zachęcająco.- Ale nie poznał ich osobiście.- Osobiście to ich wszyscy znają - odparła Justynka, od razu zainteresowana.- A jak to się odbyło? To płacenie okupu?Z wielkim ożywieniem Malwina przekazała siostrzenicy wieści od Agaty.Justynka słuchała chciwie i potwierdziła ostatni pogląd
[ Pobierz całość w formacie PDF ]