Podstrony
- Strona startowa
- Wiktor Krawczenko Wybrałem wolnoœć. Życie prywatne i polityczne radzieckiego funkcjonariusza
- Shobin Dav
- Jan Od Krzyża, Âśw. Dzieła
- Roger Zelazny Aleja Potepienia (2)
- Lsnienie
- Anne Holt Hanne Wilhelmsen 03 ÂŚmierc Demona
- Windows XP dla ekspertów
- Kosinski Jerzy Gra (2)
- Card Orson Scott Uczen Alvin (SCAN dal 706)
- Denning Troy Gwiazda po gwiezdzie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bless.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Fakt, że miliony ludzi, których według każdych cywilizowanych kryteriów uznanoby za niezdolnych do walki, pospiesznie zmobilizowano i posłano pod ogień, może tłumaczyć tozjawisko.Podobnie jak zwierzęcy strach.Nasi prości chłopi potrafią stawić czołoniebezpieczeństwom, które rozumieją, ale nowoczesne czołgi, miotacze płomieni,bombardowania lotnicze wprawiały wielu z nich w śmiertelne przerażenie, zanim zdążyli do tegoprzywyknąć.Bez broni dorównującej uzbrojeniu przeciwnika, zmuszeni posługiwać siębutelkami zapalającymi zamiast dział przeciwpancernych, słabo wyszkoleni rekruci niewytrzymywali napięcia.Rząd w wygodny dla siebie sposób nazywał tchórzostwem rezultatywłasnych niewybaczalnych błędów.Pełen pogardy dla ludzkiego życia, z ochotą rzucał rosyjskiemięso przeciwko niemieckiej stali, rosyjską krew przeciwko niemieckiej benzynie.Straszliwe rozmiary radzieckich strat przytaczano miliony razy jako dowód naszegoheroizmu należy je przytoczyć, przynajmniej ten jeden raz, jako dowód zbrodniczejnieudolności Kremla.5 Ewakuacja Moskwy rozpoczęła się w sierpniu i trwała do połowy 1942 roku, dopókigrozba wisząca nad stolicą nie została definitywnie zażegnana.Przez mniej więcej miesiąc,zanim powołano mnie do Armii Czerwonej, byłem pochłonięty zadaniem demontażu naszejfabryki i przygotowywaniem maszyn do wysyłki na Ural.Kiedy hitlerowskie bombardowania lotnicze przybrały na sile, część ludności zaczęławyjeżdżać na własną rękę.Optymiści i zapaleńcy krzyczeli o tchórzostwie i dezercji.Niebawemjednak, gdy linie kolejowe i drogi wokół stolicy zostały zablokowane, oburzaliśmy się, że władzenie zorganizowały tego tchórzostwa i dezercji od samego początku.Dla wygłodzonych mężczyzn i kobiet kruszenie betonowych fundamentów i przenoszenieciężkich maszyn było wyczerpującą pracą.Jeszcze cięższa była świadomość, że demontująi niszczą coś, za co zapłaciliśmy niesłychanym poświęceniem, coś, co stało się nam drogie jakosymbol długo oczekiwanego przemysłowego dobrobytu.Pracowaliśmy w całkowitym milczeniu.Nawet najbardziej zajadły przeciwnik reżimu stalinowskiego nie mógłby przypuszczać,że zaledwie sześć tygodni od rozpoczęcia działań wojennych konieczna będzie ewakuacjastolicy.Zwykły gwar i krzątanina w naszej fabryce ucichły.%7łycie gasło i chwilami zdawało sięzamierać.Nasi robotnicy, normalnie bardzo towarzyscy, pracowali przez całe dniew przygnębiającej ciszy.Wszyscy czepialiśmy się kurczowo nadziei, że niebezpieczeństwo jestwyolbrzymione.Raz wydawało się, że nasza nadzieja się ziści otrzymaliśmy z komisariaturozkaz wstrzymania demontażu urządzeń.Ale wkrótce rozkaz odwołano i znów musieliśmywziąć się do pracy.Część wykwalifikowanych robotników miała pojechać na wschód razem z maszynami,natomiast resztę zwolniono z dwutygodniową pensją.To samo działo się we wszystkichmoskiewskich przedsiębiorstwach.Do koszmaru nalotów lotniczych, niedoborów żywności,zimna, przerw w dostawach energii elektrycznej i wody doszło teraz widmo bezrobocia. Chociaż Niemcy mieli dotrzeć do przedmieść Moskwy dopiero za miesiąc, już pod koniecsierpnia panowała w stolicy atmosfera skazanego miasta.Wyżsi urzędnicy wysyłali swojerodziny i dobytek do Swierdłowska i innych uralskich miast samochodami, pociągami,samolotami.Setki przywódców koczowały w swoich gabinetach, z walizkami i służbowymisamochodami przygotowanymi do natychmiastowej ucieczki.Pracowaliśmy przez cały dzień,ćwiczyliśmy przez cały wieczór, a przez całą noc walczyliśmy ze skutkami bombardowań.Cały odpowiedzialny personel w naszej fabryce, podobnie jak we wszystkich stołecznychzakładach przemysłowych, został zmobilizowany.Przez kilka tygodni nie wracałem do domu,jedząc i śpiąc tam, gdzie pracowałem.Nigdy nie zapomnę strasznych i heroicznych scen,kiedy nie odchodziliśmy od maszyn, podczas gdy wszędzie wokół spadały bomby, nad głowamiwyły niemieckie samoloty, a niektóre kobiety w naszych warsztatach histerycznie płakały.Byłato próba nerwów, w której ludzie dookoła mnie okazali zdumiewającą siłę.Kiedy powołano mnie do Armii Czerwonej, poczułem ulgę, że znajdę się w szeregachwalczących, gdzie jest moje miejsce.Na początku września dostałem wezwanie przed komisjępoborową.Korzystając z tego, że od unieważnienia mojego ochotniczego zaciągu minęło jużtrochę czasu, Jegorow i Manturow skreślili mnie z listy niezastąpionych.Badanie lekarskietrwało całe dwie minuty.Skierowano mnie do Bolszewa, około trzydziestu kilometrów od Moskwy, do WojskowejAkademii Inżynieryjnej, przywracając mi dawną rangę kapitana.Zostałem wcielonydo specjalnej jednostki, której oficerów przygotowywano do objęcia wyższych stanowisk.Wrazz setkami innych inżynierów wszystkich specjalności przeszedłem intensywny kurs inżynieriiwojskowej, jak również normalne szkolenie bojowe.Ponieważ Bolszewo leżało blisko Moskwy, Irina i ja nie doświadczyliśmy jeszczepoczucia rozłąki. ROZDZIAA XXIIIPanika w Moskwie W Bolszewie mianowano mnie organizatorem partyjnym, stałem się więcnajwyższym rangą komisarzem politycznym wśród swoich kolegów oficerów.We wszystkichsprawach wojskowych przyjmowałem oczywiście rozkazy od pułkownika Warwarkina i jegozastępców.Tragedia naszego kraju zbliżyła nas do siebie.W kursach uczestniczyli teżkilkunastoletni chłopcy, ale moja jednostka składała się z dojrzałych mężczyzn zahartowanychdługoletnimi i ciężkimi doświadczeniami w radzieckim przemyśle i polityce, ludziuodpornionych na złudzenia.Robiłem, co mogłem, aby polepszyć położenie swoich towarzyszy.W głębi serca byłem zdecydowanym przeciwnikiem reżimu.Nienawidziłem jegookrucieństw.Zwiadectwa jego nieudolności piętrzyły się teraz wszędzie dookoła, pogłębiając tęnienawiść.Układ Stalina z Hitlerem realizm , który się zemścił był, patrząc z perspektywy,tak haniebny, że nawet fanatyczni stalinowcy cierpieli na samo wspomnienie.Ale kochałem swójojczysty kraj i przejmowało mnie głębokie współczucie dla mojego narodu.Wszyscy bezwyjątku powściągaliśmy swoje urazy.Wszyscy bez wyjątku byliśmy gotowi zginąć za rosyjskiezwycięstwo.Szkolenie zorganizowane w Bolszewie było niegodne trzeciorzędnego kraju, nie mówiącjuż o wielkim mocarstwie po dwóch dekadach forsownej industrializacji.Narzędzia, któredostaliśmy do budowy mostów, bunkrów, lotnisk polowych były tak prymitywne, że praktyczniesprowadzały się do łopaty i siekiery.Gdzie, zadawaliśmy sobie pytanie, podziała się wyższatechnika, o której bez przerwy trąbili komunistyczni mówcy? Słyszałem wiele ironicznychkomentarzy i zwykłych przekleństw na ten temat. Sprzęt saperski powiedział mi jeden z instruktorów z kamienną twarzą trzebaszanować jako wspólne narodowe dziedzictwo.Pochodzi z zamierzchłej przeszłości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]