Podstrony
- Strona startowa
- Roberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 03 Spełnione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- Neumann Robert The Internet Of Products. An Approach To Establishing Total Transparency In Electronic Markets
- Historyczne Bitwy 130 Robert KÅ‚osowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia (S
- QoS in Integrated 3G Networks Robert Lloyd Evans (2)
- Peter Zarrow China in War and Revolution, 1895 1949 (2005)
- Stanislaw Lem Eden
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- plazow.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet wiatr zdawaÅ‚ siÄ™ specjalÂnie roznosić i rozdmuchiwać ogieÅ„ we wszystkich kierunÂkach naraz.Nie trzeba byÅ‚o pytać Moiraine, czy to obecność Randa byÅ‚a przyczynÄ… tych wydarzeÅ„.Jej twarz, oczy zimne jak stal, stanowiÅ‚y wystarczajÄ…cÄ… odpowiedź.Wzór ksztaÅ‚towaÅ‚ siÄ™ wokół Randa i wtedy los pÅ‚ataÅ‚ figle.Po Sidon minÄ™li cztery maÅ‚e miasteczka.Teraz tylko umiejÄ™tnoÅ›ci tropicielskie Lana upewniaÅ‚y ich, że Rand jest wciąż przed nimi.Od pewnego czasu Rand szedÅ‚ pieszo.Jego konia odnaleźli za JarrÄ…, martwego, wyglÄ…daÅ‚ jakby rozszarpaÅ‚y go wilki lub wÅ›ciekÅ‚e psy.Perrin zrezygnowaÅ‚ z siÄ™gania myÅ›lÄ… poza swój umysÅ‚, zwÅ‚aszcza kiedy MoiraiÂne podniosÅ‚a spojrzenie znad trupa zwierzÄ™cia i marszczÄ…c brwi, wpatrzyÅ‚a siÄ™ w niego.Na szczęście Lan odnalazÅ‚ Å›lad butów Randa, odchodzÄ…cy od miejsca, gdzie leżaÅ‚o truchÅ‚o padÅ‚ego konia.Jeden z obcasów miaÅ‚ trójkÄ…tne wyżłobienie, wydarte przez ostrÄ… skaÅ‚Ä™, dziÄ™ki temu czytanie jego Å›ladów byÅ‚o proste.Ale pieszo czy konno, wciąż utrzymywaÅ‚ siÄ™ daleko od nich.W tych czterech wioskach, przez które przejeżdżali, gdy minÄ™li Sidon, najwiÄ™kszÄ… sensacjÄ™, jakÄ… pamiÄ™tali najstarsi mieszkaÅ„cy, stanowiÅ‚ przejazd Loiala i odkrycie, że jest on Ogirem, prawdziwym i najzupeÅ‚niej realnym.Ten widok tak zaprzÄ…taÅ‚ ich uwagÄ™, że niemalże nie byli w stanie zainteÂresować siÄ™ oczami Perrina, a kiedy już tak siÄ™ staÅ‚o.Cóż, jeżeli Ogirowie sÄ… realni, wówczas równie dobrze ludzie mogÄ… mieć dowolny kolor oczu.Ale potem przyjechali do niewielkiej osady, nazywanej Willar, i tam trafili na Å›wiÄ™to.ŹródÅ‚o wspólnoty znów daÂwaÅ‚o wodÄ™, po roku, w czasie którego tÅ‚oczono j Ä… do koryta, odlegÅ‚ego o milÄ™ od głównego strumienia.Wszystkie wysiÅ‚ki by wykopać studnie zawiodÅ‚y, a poÅ‚owa ludzi odeszÅ‚a.PoÂmimo to Willar nie wymarÅ‚o.Potem szybko, w ciÄ…gu jedÂnego dnia; przejechali przez trzy nietkniÄ™te wioski, aż dotarli do Samaha, gdzie poprzedniej nocy wyschÅ‚y wszystkie studÂnie, a ludzie mruczeli coÅ› o Czarnym; nastÄ™pne byÅ‚o Tallan.Tam wszelkie zadawnione spory, jakie wrzaÅ‚y, ukryte pod powierzchniÄ… życia wioski, wylaÅ‚y siÄ™ pewnego ranka niÂczym przepeÅ‚nione szambo.DoszÅ‚o do trzech morderstw, zanim ludzie wreszcie oprzytomnieli; na koniec wreszcie Fyall, w którym wiosenne plony okazaÅ‚y siÄ™ gorsze, niźli ktokolwiek pamiÄ™taÅ‚, ale burmistrz, kopiÄ…c nowÄ… wygódkÄ™ za swym domem, odnalazÅ‚ torby z przegniÅ‚ej skóry, peÅ‚ne zÅ‚ota, tak że nikomu nie zagrażaÅ‚ głód.Nikt we Fyall nie rozpoznaÅ‚ grubych monet, z twarzÄ… kobiety po jednej stronie i orÅ‚em po drugiej, lecz Moiraine powiedziaÅ‚a, że wybito je w Manetheren.Pewnej nocy, kiedy siedzieli wokół ogniska, Perrin wreÂszcie zapytaÅ‚ jÄ… o to.- Po Jarrze sÄ…dziÅ‚em.Byli tak szczęśliwi z tymi Å›luÂbami.Nawet BiaÅ‚e PÅ‚aszcze wyglÄ…daÅ‚y po prostu jak gÅ‚upcy.We Fyall też byÅ‚o dobrze, Rand nie mógÅ‚ mieć nic wspólÂnego z ich plonami, które zwiÄ™dÅ‚y, zanim wyruszyÅ‚, a to zÅ‚oto rzeczywiÅ›cie im siÄ™ przydaÅ‚o, ale caÅ‚a reszta.PÅ‚onÄ…ce miasto, wysychajÄ…ce studnie i.To jest zÅ‚o, Moiraine.Nie mogÄ™ uwierzyć, że Rand jest zÅ‚y.Wzór może siÄ™ ksztaÅ‚tować wokół niego, ale w jaki sposób Wzór miaÅ‚by być tak zÅ‚y? To nie ma najmniejszego sensu, a rzeczy muszÄ… mieć sens.JeÅ›li tworzysz narzÄ™dzie, nie okreÅ›liwszy wprzódy jego sensu i przeznaczenia, marnujesz tylko metal.Wzór nie może niÂczego marnować.Lan rzuciÅ‚ mu ostrzegawcze spojrzenie i zniknÄ…Å‚ w cieÂmnoÅ›ciach, aby dokonać obchodu obozowiska.Loial, już owiniÄ™ty kocem, wyprostowaÅ‚ siÄ™, podniósÅ‚ gÅ‚owÄ™, by lepiej sÅ‚yszeć, zastrzygÅ‚ uszami.Moiraine przez chwilÄ™ milczaÅ‚a, grzejÄ…c rÄ™ce przy ogniÂsku.Na koniec przemówiÅ‚a, wzrok jednak wciąż miaÅ‚a wbity w pÅ‚omienie.- Perrin, Stwórca jest dobry.Ojciec KÅ‚amstw jest zÅ‚em.Wzór Wieku, sama Osnowa Wieku, nie jest ani taka, ani taka.Wzór jest tym, czym jest.KoÅ‚o Czasu wplata wszystkie żywoty, wszystkie dziaÅ‚ania we Wzór.Wzór, który byÅ‚by jednobarwny, nie byÅ‚by żadnym Wzorem.Dla Wzoru Wieku dobro i zÅ‚o sÄ… niczym wÄ…tek i osnowa.Nawet trzy dni później, mimo iż wÅ‚aÅ›nie jechali pod ciepÅ‚ym sÅ‚oÅ„cem późnego popoÅ‚udnia, Perrin wciąż czuÅ‚ zimÂny dreszcz, jaki przeszyÅ‚ go, kiedy pierwszy raz usÅ‚yszaÅ‚ te sÅ‚owa.ChciaÅ‚ wierzyć, że Wzór jest dobry.ChciaÅ‚ wierzyć, że kiedy ludzie robiÄ… zÅ‚e rzeczy, wówczas wystÄ™pujÄ… przeÂciwko Wzorowi, wypaczajÄ… go.Dla niego Wzór stanowiÅ‚ piÄ™kny i zawiÅ‚y twór kowalskiego mistrza.Beztroskie mieÂszanie żeliwa i nÄ™dzniejszych jeszcze rzeczy z dobrÄ… stalÄ… przenikaÅ‚o odrazÄ… jego myÅ›li.- Ja jednak nie jestem beztroski - wymruczaÅ‚ cicho do siebie.- ÅšwiatÅ‚oÅ›ci, nigdy taki nie bÄ™dÄ™.Moiraine spojrzaÅ‚a na niego przez ramiÄ™ i wtedy zamilkÅ‚.Nie miaÅ‚ pewnoÅ›ci, o co wÅ‚aÅ›ciwie troszczyÅ‚a siÄ™ Aes Sedai, z wyjÄ…tkiem oczywiÅ›cie Randa.Kilka chwil później na przedzie pojawiÅ‚ siÄ™ Lan, podjeÂchaÅ‚ bliżej i spiÄ…Å‚ swego rumaka u boku klaczy Moiraine
[ Pobierz całość w formacie PDF ]