Podstrony
- Strona startowa
- Roberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 03 Spełnione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- Neumann Robert The Internet Of Products. An Approach To Establishing Total Transparency In Electronic Markets
- Historyczne Bitwy 130 Robert KÅ‚osowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia (S
- QoS in Integrated 3G Networks Robert Lloyd Evans (2)
- Sapkowski Andrzej Narrenturm (SCAN dal 1111)
- Makuszynski Kornel O dwoch takich co ukradli ksiez (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- akte20.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Franko szarpnÄ…Å‚ zÄ™bami i zmiażdżyÅ‚ mu tchawicÄ™.Nóż tkwiÅ‚ aż po rÄ™kojeść w karku wilka.Z nozdrzy wytryskiwaÅ‚y mu krwawe drobinki.WÅ›ród dymu ukazali siÄ™ dwaj kolejni żoÅ‚nierze.Lufy ich karabinów pluÅ‚y ogniem.CoÅ› jak uderzenie mÅ‚ota trafiÅ‚o MichaiÅ‚a w bok, pozbawiajÄ…c go tchu.Kolejna kula rozerwaÅ‚a mu ucho.Franko zawyÅ‚ trafiony, ale rzuciÅ‚ siÄ™ przed siebie z nadal tkwiÄ…Âcym w szyi nożem i zatopiÅ‚ kÅ‚y w nodze jednego z żoÅ‚nierzy.Drugi strzeliÅ‚ do niego z bezpoÅ›redniej odlegÅ‚oÅ›ci, ale Franko nadal gryzÅ‚ jak szalony.Z dymu wyskoczyÅ‚ nagle Wiktor z barÂkiem ociekajÄ…cym ciemnÄ… krwiÄ… i wpadÅ‚ na żoÅ‚nierza, obalajÄ…c go na ziemiÄ™.MichaiÅ‚ byÅ‚ już caÅ‚kiem przemieniony.Zapach krwi i walka rozpaliÅ‚y w nim szaÅ‚.SkoczyÅ‚ na żoÅ‚nierza, którego zaatakowaÅ‚ Franko, i we dwóch szybko dali sobie z nim radÄ™.Potem rzuciÅ‚ siÄ™ w bok na pomoc Wiktorowi.ChwyciÅ‚ żoÅ‚nierza za gardÅ‚o i rozerwaÅ‚ je.- MichaiÅ‚ - usÅ‚yszaÅ‚ za sobÄ… cichy jÄ™k.ObróciÅ‚ siÄ™ i zobaczyÅ‚ klÄ™czÄ…cÄ… AleksÄ™.TrzymaÅ‚a w ramioÂnach piszczÄ…cego Petyra.MiaÅ‚a nieruchome oczy, a z kÄ…cika jej ust ciekÅ‚ cienki czerwony strumyczek.Na ziemi wokół jej kolan staÅ‚a kaÅ‚uża krwi.- MichaiÅ‚ - szepnęła, podajÄ…c mu dziecko.Nie mógÅ‚ wziąć Petyra.PotrzebowaÅ‚ do tego dÅ‚oni, nie wilÂczych Å‚ap.- ProszÄ™ - szepnęła.Ale MichaiÅ‚ nie mógÅ‚ jej nawet odpowiedzieć.Wilczy jÄ™zyk nie potrafi wymawiać ludzkich słów wyrażajÄ…cych miÅ‚ość, proÅ›bÄ™ czy smutek.Lodowatoniebieskie oczy Aleksy wywróciÅ‚y siÄ™.Zaczęła upaÂdać na twarz, nadal trzymajÄ…c dziecko, i MichaiÅ‚ uÅ›wiadomiÅ‚ sobie, że czaszka Petyra zaraz pÄ™knie, gdy uderzy o kamienie.SkoczyÅ‚ nad zwÅ‚okami żoÅ‚nierza i wsunÄ…Å‚ siÄ™ pod dziecko, Å‚agodzÄ…c swym ciaÅ‚em jego upadek.UsÅ‚yszaÅ‚ kolejnych wojskowych zbliżajÄ…cych siÄ™ przez wyÂpeÅ‚niony dymem korytarz.Wiktor szczeknÄ…Å‚, ponaglajÄ…c go, aby szedÅ‚ za nim.MichaiÅ‚ nie ruszaÅ‚ siÄ™ z miejsca oszoÅ‚omiony, jakby mu zastygÅ‚y stawy i mięśnie.Wiktor chwyciÅ‚ w zÄ™by ranne ucho MichaiÅ‚a i pociÄ…gnÄ…Å‚ go za nie.Å»oÅ‚nierze byli już prawie przy nich.Wiktor sÅ‚yszaÅ‚ pisk kółek, na których toczyli karabin maszynowy.Franko podpeÅ‚zÅ‚ do przodu, chwyciÅ‚ MichaiÅ‚a zÄ™bami za ogon i szarpnÄ…Å‚ do tyÅ‚u, omal mu go nie odrywajÄ…c.Ból przeniknÄ…Å‚ mu caÅ‚e ciaÅ‚o.Petyr nadal zawodziÅ‚, żoÅ‚nierze przybliżali siÄ™ ze swojÄ… Å›miercionoÅ›nÄ… broniÄ…, a Aleksa leżaÅ‚a bez ruchu na kaÂmieniach.Wiktor i Franko szarpali MichaiÅ‚a, ponaglajÄ…c go, żeby wstaÅ‚.Już nic nie mógÅ‚ zrobić ani dla Aleksy, ani dla swojego syna.UniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ i kÅ‚apnÄ…Å‚ zÄ™bami w kierunku Wiktora, aż ten siÄ™ cofnÄ…Å‚, i wyÅ›liznÄ…Å‚ siÄ™ ostrożnie spod Petyra, tak że dziecÂko zsunęło siÄ™ Å‚agodnie na podÅ‚ogÄ™.WstaÅ‚, czujÄ…c w paszczy gorzki smak krwi.Przez dym widać byÅ‚o sylwetki żoÅ‚nierzy.RozlegÅ‚ siÄ™ szczÄ™k metalu: odgÅ‚os odciÄ…ganego rygla.Franko uniósÅ‚ z trudnoÅ›ciÄ… gÅ‚owÄ™ i zawyÅ‚.Nóż nadal tkwiÅ‚ mu w karku.OdgÅ‚os wycia odbiÅ‚ siÄ™ echem w korytarzu, zaÂtrzymujÄ…c palec żoÅ‚nierza tuż przy spuÅ›cie karabinu.Franko, kuÅ›tykajÄ…c, ruszyÅ‚ na żoÅ‚nierzy.NapiÄ…Å‚ ciaÅ‚o do skoku i rzuciÅ‚ siÄ™ w dym, otwierajÄ…c szeroko paszczÄ™, żeby zatopić zÄ™by w jaÂkiekolwiek ludzkie ciaÅ‚o.RozlegÅ‚ siÄ™ klekot karabinu maszynoÂwego i kule przecięły Franka na pół.Wiktor obróciÅ‚ siÄ™ w przeÂciwnym kierunku i rzuciÅ‚ korytarzem, przeskakujÄ…c przez ciaÅ‚a żoÅ‚nierzy.Karabin maszynowy nadal klekotaÅ‚, a kule odbijaÅ‚y siÄ™ od Å›ciany jak szerszenie.MichaiÅ‚ zobaczyÅ‚, jak ciaÅ‚o Aleksy porusza siÄ™ uderzone kolejnÄ… kulÄ….NastÄ™pny pocisk odbiÅ‚ siÄ™ z piskiem od kamieni obok Petyra.MichaiÅ‚ miaÅ‚ do wyboru albo zginąć na miejscu, albo próbować wydostać siÄ™ stamtÄ…d.ObróciÅ‚ siÄ™ i pognaÅ‚ za siwym wilkiem.Kiedy odbiegÅ‚ na pewien dystans, usÅ‚yszaÅ‚, że karabin maÂszynowy przestaje strzelać.Petyr nadal pÅ‚akaÅ‚.Jeden z żoÅ‚nierzy krzyknÄ…Å‚:- Wstrzymać ogieÅ„! Tu jest dziecko!MichaiÅ‚ nie zatrzymywaÅ‚ siÄ™.Los Petyra, jakikolwiek miaÅ‚ być, nie zależaÅ‚ już od niego.Ale karabin maszynowy przestaÅ‚ strzelać, nie padÅ‚ też strzaÅ‚ z innej broni.Może mimo wszystko w sercach rosyjskich żoÅ‚nierzy obudziÅ‚a siÄ™ litość? MichaiÅ‚ nie oglÄ…daÅ‚ siÄ™.BiegÅ‚ przed siebie tuż za Wiktorem, przestajÄ…c już myÅ›leć o teraźniejszoÅ›ci, a zwracajÄ…c siÄ™ ku przyszÅ‚oÅ›ci.Wiktor znalazÅ‚ prowadzÄ…cÄ… do góry wÄ…skÄ… klatkÄ™ schodowÄ… i wbiegÅ‚ po niej, pozostawiajÄ…c za sobÄ… na kamieniach krople krwi.MichaiÅ‚ znaczyÅ‚ za sobÄ… swój wÅ‚asny czerwony szlak.Przedostali siÄ™ przez pozbawione szyb okno na wyższym piÄ™trze, zsunÄ™li po pochyÅ‚ym dachu i wpadli w zaroÅ›la.Pobiegli ramiÄ™ w ramiÄ™ przez las i kiedy znaleźli siÄ™ w bezpiecznej odlegÅ‚oÅ›ci od paÅ‚acu, stanÄ™li, dyszÄ…c w mroźnym powietrzu.Suche liÅ›cie pod ich Å‚apami zaczęły siÄ™ pokrywać plamami krwi.Wiktor zagrzebaÅ‚ siÄ™ w liÅ›cie i leżaÅ‚ na wpół zakryty, rzężąc z bólu.MichaiÅ‚ krążyÅ‚ w kółko, aż osunÄ…Å‚ siÄ™ bez siÅ‚.ZaczÄ…Å‚ lizać ranny bok, ale nie wyczuÅ‚ kuli.Pocisk przebiÅ‚ ciaÅ‚o i przedostaÅ‚ siÄ™ na drugÄ… stronÄ™, omijajÄ…c żebra i organy wewnÄ™trzne.Mimo to MichaiÅ‚ traciÅ‚ dużo krwi.WczoÅ‚gaÅ‚ siÄ™ pod osÅ‚onÄ™ sosny i zemdlaÅ‚.Kiedy siÄ™ ocknÄ…Å‚, silny wiatr targaÅ‚ wierzchoÅ‚kami drzew.DzieÅ„ chyliÅ‚ siÄ™ ku koÅ„cowi.SÅ‚oÅ„ce już prawie zaszÅ‚o.ZobaczyÅ‚ siwego wilka zagrzebanego w liÅ›cie.WstaÅ‚, podszedÅ‚ chwiejnym krokiem do Wiktora i trÄ…ciÅ‚ go nosem.PomyÅ›laÅ‚ przez chwilÄ™, że nie żyje, ponieważ byÅ‚ tak okropnie nieruchomy, ale Wiktor jÄ™knÄ…Å‚ i podniósÅ‚ siÄ™.Wokół warg miaÅ‚ zaschniÄ™tÄ… krew i patrzyÅ‚ tÄ™po przed siebie pustym wzrokiem.Głód Å›ciskaÅ‚ MichaiÅ‚owi żoÅ‚Ä…dek, ale byÅ‚ zbyt wyczerpany, żeby polować.PodreptaÅ‚ w jednÄ…, a potem w drugÄ… stronÄ™, nie mogÄ…c siÄ™ zdecydować, co powinien robić.StanÄ…Å‚ wiÄ™c w miejÂscu, opuÅ›ciwszy gÅ‚owÄ™.Bok znowu miaÅ‚ mokry od krwi.Z daleka doszedÅ‚ gÅ‚uchy, grzmiÄ…cy odgÅ‚os.MichaiÅ‚ postawiÅ‚ uszy.DźwiÄ™k powtórzyÅ‚ siÄ™.ZauważyÅ‚, że dochodzi z poÅ‚udnioÂwego wschodu, od strony BiaÅ‚ego PaÅ‚acu.Wiktor ruszyÅ‚ przez las i wszedÅ‚ na niewielki skalisty grzbiet.StanÄ…Å‚ bez ruchu i zapatrzyÅ‚ siÄ™ na coÅ›.Po pewnym czasie MiÂchaiÅ‚ zebraÅ‚ w sobie siÅ‚y, wdrapaÅ‚ siÄ™ na skaÅ‚Ä™ i stanÄ…Å‚ obok niego.W oddali unosiÅ‚ siÄ™ targany przez wiatr sÅ‚up czarnego dymu, poÅ›ród którego bÅ‚yszczaÅ‚y czerwone pÅ‚omienie.Po chwili rozÂlegÅ‚a siÄ™ trzecia eksplozja.Zobaczyli lecÄ…ce w górÄ™ kamienie i od razu obydwaj zrozumieli, co siÄ™ dzieje: żoÅ‚nierze wysadzali w powietrze BiaÅ‚y PaÅ‚ac.Dwie nastÄ™pne eksplozje posÅ‚aÅ‚y w ciemniejÄ…ce niebo snopy ognia.MichaiÅ‚ zobaczyÅ‚, jak wieża, na której kiedyÅ› dawno temu zawisÅ‚ jego latawiec, przechyla siÄ™ i upada.Po chwili nastÄ…piÅ‚ kolejny, jeszcze silniejszy wybuch.W powietrze uniosÅ‚o siÄ™ coÅ›, co wyglÄ…daÅ‚o jak pÅ‚onÄ…ce nietoperze.Porwane wiatrem zaczęło krążyć w gwaÅ‚townych wirach i po chwili do nozdrzy Wiktora i MichaiÅ‚a doszedÅ‚ odór bezmyÅ›lnego zniszczenia.Ogniste nieÂtoperze, wirujÄ…c, nadleciaÅ‚y nad las i zaczęły opadać.Niektóre z nich przywiaÅ‚o do dwóch wilków.Å»aden z nich nie musiaÅ‚ siÄ™ przyglÄ…dać, żeby odgadnąć, co to jest.To byÅ‚y pÅ‚onÄ…ce stronice zapisane po Å‚acinie, niemiecku i rosyjsku.Na wielu pozostaÅ‚y Å›lady kolorowych ilustracji wykonanych rÄ™kÄ… mistrza
[ Pobierz całość w formacie PDF ]