Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Christie Agatha Wczesne sprawy Poirota (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alpha1982.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pan HageÂnau piÄ™knie powoziÅ‚.Walnie siÄ™ spisaÅ‚.O, Hubercik, caÅ‚y jesteÅ›? Ha, widzÄ™, że żyjesz.Gdzie Woldan, Rymbaba i Wittram?- Już nadjeżdżajÄ….Kuno Wittram Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ heÅ‚m i myckÄ™, wÅ‚osy pod niÄ… miaÅ‚ skrÄ™cone i mokre.BlachÄ™ naramiennika ciÄ™cie postaÂwiÅ‚o skrajem na sztorc, tarczka byÅ‚a zupeÅ‚nie zdeformoÂwana.- Pomóżcież - zawoÅ‚aÅ‚, jak ryba Å‚apiÄ…c powietrze.- Woldan ranion.Zwlekli rannego z kulbaki, z trudem, wÅ›ród jÄ™ków i stÄ™knięć, Å›ciÄ…gnÄ™li mu z gÅ‚owy mocno wgiÄ™ty, powykrzyÂwiany i roznitowany hundsgugel.- Chryste.- wystÄ™kaÅ‚ Woldan.- Alem dostaÅ‚.Kuno, zobacz, mam jeszcze oko?- Masz, masz - uspokoiÅ‚ go von Wittram.- Nie wiÂdzisz, bo ci juchÄ… zalaÅ‚o.Reynevan uklÄ…kÅ‚, natychmiast zabraÅ‚ siÄ™ do opatrywania.KtoÅ› mu pomagaÅ‚.UniósÅ‚ gÅ‚owÄ™, napotkaÅ‚ szare oczy Huona von Sagar.StojÄ…cy obok Rymbaba skrzywiÅ‚ siÄ™ z bólu, obmacujÄ…c duże wgniecenie na boku napierÅ›nika.- Å»ebro jak nic poszÅ‚o - stÄ™knÄ…Å‚.- KrwiÄ…, kurwa, plwam, patrzajcie.- Kogo, kurwa, obchodzi, czym plwasz - Buko von Krossig Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ z gÅ‚owy armet.- Gadaj lepiej: Å›cigajÄ… nas?- Nie.Troszkęśmy ich poszczerbili.- BÄ™dÄ… Å›cigać - rzekÅ‚ z przekonaniem Buko.- Dalej, wybebeszmy kolebkÄ™.Bierzmy pieniÄ…dze i jazda stÄ…d co rychlej.PodszedÅ‚ do wehikuÅ‚u, szarpnÄ…Å‚ obite suknem wiklinoÂwe drzwiczki.Drzwiczki ustÄ…piÅ‚y, ale tylko na cal, potem zamknęły siÄ™ znowu.ByÅ‚o oczywiste, że ktoÅ› trzymaÅ‚ je od wewnÄ…trz.Buko zaklÄ…Å‚, szarpnÄ…Å‚ mocniej.Z wnÄ™trza rozÂlegÅ‚ siÄ™ pisk.- Co to? - zdziwiÅ‚ siÄ™, krzywiÄ…c, Rymbaba.- PiszczÄ…ce pieniÄ…dze? A może kolektor podatek w myszach Å›ciÄ…gaÅ‚?Buko gestem wezwaÅ‚ go na pomoc.We dwu targnÄ™li drzwi z takÄ… mocÄ…, że urwaÅ‚y siÄ™ caÅ‚kiem, a wraz z nimi raubritterzy wywlekli ze Å›rodka osobÄ™, która je trzymaÅ‚a.Reynevan westchnÄ…Å‚.I zamarÅ‚ z otwartymi ustami.Bo tym razem tożsamość wÄ…tpliwoÅ›ci budzić nie mogÅ‚a najmniejszych.Tymczasem Buko i Rymbaba rozpruli nożami oponÄ™, wyciÄ…gnÄ™li z wybitego futrami wnÄ™trza skarbniczka druÂgÄ… dziewczynÄ™, podobnie jak pierwsza jasnowÅ‚osÄ…, podobÂnie potarganÄ…, odzianÄ… w podobnÄ… zielonÄ… cotehardie z biaÅ‚ymi rÄ™kawkami, może tylko nieco mÅ‚odszÄ…, niższÄ… i pulchniejszÄ….To wÅ‚aÅ›nie ta druga, pulchniejsza, miaÅ‚a skÅ‚onnoÅ›ci do pisków, teraz, pchniÄ™ta przez Buka na traÂwÄ™, zaczęła dodatkowo Å‚kać.Pierwsza siedziaÅ‚a w ciszy, nadal Å›ciskajÄ…c drzwiczki kolebki i zasÅ‚aniajÄ…c siÄ™ nimi niczym pawężą.- Na kij Å›wiÄ™tego Dalmasta.- westchnÄ…Å‚ Kuno Wittram.- Co to ma być?- Nie to, czegoÅ›my chcieli - stwierdziÅ‚ rzeczowo Tassilo.- RacjÄ™ miaÅ‚ pan Szarlej.ByÅ‚o najpierw siÄ™ upewnić, potem napadać.Buko von Krossig wylazÅ‚ ze skarbniczka.CisnÄ…Å‚ na zieÂmiÄ™ jakieÅ› wyniesione stamtÄ…d ciuszki i Å‚aszki.Jego mina nadto wyraźnie mówiÅ‚a o wynikach przeszukania.KażdeÂgo zaÅ›, kto nie byÅ‚ pewien, czy i co Buko znalazÅ‚, seria sproÅ›nych przekleÅ„stw winna byÅ‚a upewnić.SpodziewaÂnych piÄ™ciuset grzywien w skarbniczku nie byÅ‚o.Dziewczyny zbliżyÅ‚y siÄ™ do siebie i przytuliÅ‚y w straÂchu.Wyższa obciÄ…gnęła cotehardie aż po kostki, spostrzegÅ‚Âszy, że Notker Weyrach Å‚akomie przyglÄ…da siÄ™ jej zgrabnym Å‚ydkom.Niższa pochlipywaÅ‚a.Buko zgrzytnÄ…Å‚ zÄ™bami, Å›ciskaÅ‚ rÄ™kojeść noża tak, że aż mu zbielaÅ‚y knykcie.MinÄ™ miaÅ‚ wÅ›ciekÅ‚Ä…, niezawodnie biÅ‚ siÄ™ z myÅ›lami.Huon Sagar zauważyÅ‚ to natychmiast.- Czas spojrzeć prawdzie w oczy - parsknÄ…Å‚.- PokpiÅ‚eÅ›, Buko.Wszyscy pokpiliÅ›cie.Najwyraźniej nie jest to wasz dzieÅ„.RadzÄ™ tedy udać siÄ™ do domu.PrÄ™dko.Nim znowu nadarzy siÄ™ wam okazja wygÅ‚upić.Buko zaklÄ…Å‚, tym razem zawtórowaÅ‚ mu i Weyrach, i Rymbaba, i Wittram, i nawet Woldan z Osin spod opaÂtrunku.- Co z dziewuchami? - Buko jakby teraz dopiero je dostrzegÅ‚.- Zarżnąć?- A może zerżnąć? - Weyrach uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ obleÅ›nie.- Pan Huon ma trochÄ™ racji, iÅ›cie kiepski nam wypadÅ‚ dzionek.Może wiÄ™c choć zakoÅ„czyć go jakimÅ› lubym akcentem? Weźmy dziewki, znajdźmy jaki stóg, coby byÅ‚o miÄ™kcej, i tam je obie zdupczym pospoÅ‚u.Co wy na to?Rymbaba i Wittram zarechotali, ale raczej niepewnie.Woldan z Osin zajÄ™czaÅ‚ spod zakrwawionego płótna.HuÂon von Sagar pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….Buko zrobiÅ‚ krok w stronÄ™ dziewczÄ…t, te skuliÅ‚y siÄ™ i objęły ciasno.MÅ‚odsza zaÅ‚kaÅ‚a.Reynevan chwyciÅ‚ za rÄ™kaw Samsona, który już sposoÂbiÅ‚ siÄ™ interweniować.- Nie ważcie siÄ™ - powiedziaÅ‚.- Co?- Nie ważcie siÄ™ jej tknąć.Bo opÅ‚akane może mieć to dla was skutki.To szlachcianka, i z nie byle jakich.KataÂrzyna von Biberstein, córka Jana Bibersteina, pana na Stolzu.- JesteÅ› pewien, Hagenau? - przerwaÅ‚ dÅ‚ugÄ… i ciężkÄ… ciszÄ™ Buko von Krossig.- Nie mylisz siÄ™?- Nie myli siÄ™ - Tassilo de Tresckow uniósÅ‚ i pokazaÅ‚ wszystkim wydobytÄ… ze skarbniczka sakwÄ™ z wyszytym herbem, czerwonym jelenim rogiem w polu zÅ‚otym.- IÅ›cie - przyznaÅ‚ Buko.- Bibersteinów znak.Która to?- Ta wyższa, starsza.- Ha! - raubritter wziÄ…Å‚ siÄ™ pod bok.- Tedy i zakoÅ„Âczymy dzieÅ„ miÅ‚ym akcentem.I powetujemy sobie stratÄ™.Hubercik, zwiąż jÄ….I bierz na konia przed sobÄ….- WykrakaÅ‚em - Huon von Sagar rozÅ‚ożyÅ‚ rÄ™ce.- JedÂnak daÅ‚ wam dzieÅ„ nowÄ… okazjÄ™, by zrobić z siebie durÂniów.Nie po raz pierwszy, doprawdy, zastanawiam siÄ™, Buko, czy to u ciebie wrodzone, czy nabyte.- Ty zaÅ› - Buko, lekceważąc czarodzieja, stanÄ…Å‚ nad mÅ‚odszÄ…, która skurczyÅ‚a siÄ™ i zaczęła chlipać.- Ty, dzieÂwko, wytrzyj nos i sÅ‚uchaj uważnie.Siedź tu i czekaj na poÅ›cig, za tobÄ… by może nie posÅ‚ali, ale za BibersteinównÄ… przyjdzie niezawodnie.Panu na Stolzu przekażesz, ze okup za jego córeczkÄ™ wynosiÅ‚ bÄ™dzie.pięćset grzywien.Znaczy siÄ™, konkretnie pięćset kóp groszy praskich, dla Bibersteinów to drobnostka.Pan Jan bÄ™dzie uwiadomioÂny o sposobie zapÅ‚aty.PojęłaÅ›? Patrz na mnie, gdy do cieÂbie mówiÄ™! PojęłaÅ›?Dziewczyna skurczyÅ‚a siÄ™ jeszcze bardziej, ale uniosÅ‚a na Buka bÅ‚Ä™kitne oczÄ™ta.I pokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ….- Czy ty - odezwaÅ‚ siÄ™ poważnie Tassilo de Tresckow - naprawdÄ™ uważasz, że to dobry pomysÅ‚?- NaprawdÄ™.I dość mi o tym.Jedziem.ObróciÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ Szarleja, Reynevana i Samsona.- Wy zaÅ›.- My - przerwaÅ‚ Reynevan - chcielibyÅ›my jechać z waÂmi, panie Buko.- Å»e jak?- ChcielibyÅ›my wam towarzyszyć - Reynevan, zapaÂtrzony na NikolettÄ™, nie zważaÅ‚ ani na sykniÄ™cia Szarleja, ani na miny Samsona.- Dla bezpieczeÅ„stwa.JeÅ›li macie nic przeciw.- Kto powiedziaÅ‚ - rzekÅ‚ Buko - że nie mam?- Nie miej - powiedziaÅ‚ dość znaczÄ…co Notker Weyrach.- Dlaczego masz mieć? Nie lepiej, wÅ›ród danych cyrkumstancyj, by byli z nami? Miast za nami, za naszyÂmi plecami? Chcieli, jak pamiÄ™tam, na WÄ™gry, z nami im po drodze.- Dobra - kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… Buko.- Jedziecie z nami.Na koÅ„, comitiva.Hubercik, pilnuj dziewki.A pan, panie Huonie, czemu takÄ… minÄ™ ma kwaÅ›nÄ…?- PomyÅ›l, Buko.PomyÅ›l.RozdziaÅ‚ dwudziesty czwartyw którym Reynevan, zamiast na WÄ…gry, jedzie na zamek Bodak w Górach ZÅ‚otostockich.Nie wie tego, ale wyjść stamÂtÄ…d zdoÅ‚a nie inaczej, jak in omnem venturn.Jechali drogÄ… na Bardo, poczÄ…tkowo szybko, co i rusz oglÄ…dajÄ…c siÄ™ wstecz, rychÅ‚o jednak zwolnili
[ Pobierz całość w formacie PDF ]