Podstrony
- Strona startowa
- Jeff Lindsay Demony Dextera 01
- Jeff Lindsay Dzieło Dextera 04
- Brin Dav
- Willocks Tim DwanaÂścioro z Paryża
- Gr
- Masterton Graham Podpalacze Ludzi t.1
- Eddings Dav
- Pardo Robert The Evaluation And Optimization Of Trading Strategies, Second Edition
- Sagan Carl Kontakt
- linuxadm (5)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- frenetic.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obrót w miękkość, Widmo zanika.Miękkie królestwo na zewnątrz systemu Xtaxi.- Coś się psuje, Boda- mówi Roberman.- Coś niedobrego dzieje się z Columbusem.- Konkretniej.- Nowy system operacyjny.Mapa staje się jakaś niestabilna.Coś.z mapą.on ją zmienia.- W jakim sensie?- Boję się, Boda.Odbieram różne komunikaty.Krążą rozmaite plotki.Nikt nic nie wie.Columbusa zaczyna zżerać żądza władzy.- Chce zmienić mapę? Co w tym niepokojącego?- Sam nie wiem.Naprawdę nie wiem - odpowiada Roberman.- Ale Columbus ci nie odpuści.Cokolwiek planuje, potrzebne mu do tego wszystkie taksówki.- Powiedz Columbusowi, że go szukam - mówi Boda.- Powiem - zapewnia ją Roberman.- Uważaj na siebie.I Boda znika w cieniu rzucanym przez ściankę śmietnika oblewanego miękką poświatą księżyca, który unosi się nad wodą omywającą z pluskiem brzegi kanału prowadzącego do miasta Manchester.***Nie wiem już, jak cię nazywać, moja córko.Belindą czy Boda? Po przyjęciu od Krakersa nowego zadania wróciłam do swojego mieszkania przy Victoria Park.Na biurku leżały wszystkie notatki, jakie porobiłam, prowadząc sprawę kwiatów.Nie zważając na Klejnota wołającego mnie ze swojego pokoju, starałam się na nich koncentrować w nadziei, że doznam jakiegoś olśnienia.Raz po raz spoglądałam na twarz kierowcy Body, ściągniętą z banków danych Xtaxi.Czy naprawdę była moją córką? Usiłowałam oczyścić tę twarz z tego, co zrobiło z nią ostatnich dziewięć lat.próbowałam wyobrazić sobie włosy porastające tę ogoloną głowę.Wiedziałam, że Boda ma teraz osiemnaście lat i że zatrudniła się w Xtaxi jako dziewięciolatka.A przecież moja córka, Belindą, opuszczając mnie, miała właśnie dziewięć lat.I zaraz potem z banków danych znikł po niej wszelki ślad.Dlaczego, och, dlaczego? Co cię do tego popchnęło, moja córeczko? Czyżbyś aż tak mnie nienawidziła za to, że przekazałam ci przekleństwo Upośledzenia? A może powodowała tobą nie zaspokojona potrzeba miłości, zamiast czego byłaś świadkiem ciągłych kłótni swojej matki z ojcem? I kiedy ojciec odszedł, poczułaś się odtrącona, niekochana? Mogłabym cię pokochać, dziecko moje.Jakoś bym się na to zdobyła, pomimo pyłu i zwątpienia.Moja córka miałaby teraz osiemnaście lat.Czy istnieje lepszy sposób na zatarcie za sobą śladu niż rozpłynąć się w tajnej mapie Xtaxi? Zdałam sobie sprawę, że muszę zapanować nad emocjami, bo inaczej nigdy nie oderwę wzroku od zdjęcia; oczy tej taksówkarki przyprawiały mnie o zawrót głowy, wywoływały na wpół zatarte wspomnienia.Dawno już przestałam cię szukać, córeczko.Czyżbym, podejmując trop Boadicei, znowu rozpoczynała tę krucjatę?Klejnot wciąż krzyczał w swoim pokoju, wstałam więc i poszłam do niego.Wzięłam go na ręce.Moje pierwsze dziecko.Klejnot Jones.Nigdy ci nie powiedziałam, Belindo, że masz brata.Byliście oboje, podobnie zresztą jak wasza matka, dziećmi Płodności 10.W Płodności 10 Władze upatrywały remedium na skutki morowego powietrza Thanatosa, epidemii bezpłodności, która dotknęła Anglię na wiele lat przed moim urodzeniem.Pod wpływem Płodności 10 poczętych zostało dziesięć tysięcy dzieci.Doszło jednak do przegrzania popędu seksualnego.Czystym nie wystarczała już Czystość, pożądali psów, pożądali robo, pożądali Wurtistot.I z tych związków rodziły się dzieci.Płodność 10 przełamała bariery komórkowe pomiędzy gatunkami.Władze szybko zakazały stosowania Płodności 10.Naturalnie, nikt się temu zakazowi nie podporządkował.Płodność 10 była nadal dostępna na czarnym rynku pod postacią płynu lub piórka, jak kto wolał, zresztą i tak na dobre zadomowiła się już w garniturze genowym.Ten Casanovą leków znosił wszelkie tabu dotyczące sposobów zaspokajania popędu seksualnego.Pożądanie wzbudzali nawet martwi.Nasza historia, Belindo.Pożądanie wzbudzali początkowo nawet, a potem przede wszystkim martwi.Jawili się jako migotliwe fale rozkładu.Czyści i psy, robo i Wurtowi; wszyscy oni zasmakowali w rozkoszach nekrofilii.Chemiczne ręce Casanovy sięgały głęboko, w najrnroczniejsze geny.Z tych strasznych zbliżeń rodziły się dzieci; istoty pół-na-pół, wydalane z martwych łon.Przy czym chłopcy przychodzili na świat szpetni, zaś dziewczynki śliczne.Chłopców Władze określały mianem Istot Niezdolnych-do-Życia.Nazywano ich również Zombi, Upiorami, Półżywkami.Jednym z nich był mój Klejnot, twój brat.Władze nie mogły ścierpieć ich szpetoty; INŻ-ów przepędzano z miast.Musieli wieść swoje tragiczne półżycie na ponurych terenach, na moczarach, które nazywali Czeluścią.Jeśli jednak dziecko zza grobu było dziewczynką.to miało w sobie jedynie widmo śmierci.Takie dziecko, dzięki owej mrocznej domieszce, temu ciału z dymu, które w sobie nosiło, było bardzo piękne.A ponieważ wszystkie żyjące istoty, choć o tym nie wiedzą, noszą w sobie widmo śmierci, Widmodziewczyny mogły podłączać swoje Widma do Widm żyjących.Potrafiły odczytywać sekretne pragnienia umysłu.Władze bały się Widma, ale jak mogły zdelegalizować coś tak ulotnego? Żyły tych piękności były z dymu.Ślad śmierci czepiający się życia.Pamiętaj o tym, moja słodka.Belindo, twoja babka, wydając mnie na świat, była trupem.Nigdy nie opowiadałam ci tej historii w całości.Uważałam, że jej szczegóły są dla ciebie zbyt makabryczne, moja śliczna.A zresztą, opuszczając mnie tak wcześnie, nie dałaś mi szansy.To mam na swoje usprawiedliwienie.Twoja babka była trupem niedawno zmarłej kobiety, twój dziadek napompowanym Casanovą, wielbicielem martwych.Ich małżeńskim łożem stała się świeżo rozkopana ziemia Cmentarza Północnego.Dwa miesiące potem przyszłam na świat.Płodność 10 przyśpiesza rozwiązanie.Urodziłam się na łożu z ziemi i kwiatów, z darem Widma.Żyłam w samotności i po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że nie mogę zażywać Wurta.Przeżywałam rozterki Dodo.Przeklinałam ciążące na mnie przekleństwo.Wiodłam samotne życie z Widma i dymu.Sen był dla mnie tortura.Nie mogłam śnić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]