Podstrony
- Strona startowa
- Brust Steven Vald Taltos 04 Taltos
- Anders Roslund & Borge Hellstrom Ewert Grens 04.Dziewczyna w tunelu (2007)
- Carter Ally Dziewczyny z Akademii Gallagher 04 Ostatni skok
- Farmer Philip Jose ÂŒwiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt
- Elliott Kate Korona gwiazd 04 Dziecko płomienia
- Chess Life for Kids! 2015 04 August
- Vina Jackson 04 Osiemdziesišt Dni Bursztynowych
- Platon Dialogi (2)
- Choroby zakazne zwierzat domowych z elementami ZOONOZ pod red. Stanislawa Winiarczyka i Zbigniewa Grć…dzkiego
- Saylor Steven Zagadka Katyliny
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fruttidimare.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ruszyli za mną chodnikiem w stronę wejścia do wielkiej hali wystawowej.Zanim tamjednak doszliśmy, Astor nagle zatrzymała się w pół kroku.- Co znowu? - spytałem.- Siku - stęknęła.- Astor - popędziłem ją.- Musimy się pospieszyć.- Ale mnie się bardzo chce - upierała się.- Nie wytrzymasz pięciu minut?- Nie.- Gwałtownie pokręciła głową.- Muszę już teraz.Odetchnąłem głęboko i zacząłem się zastanawiać, czy Batman kiedykolwiek miał tenproblem z Robinem.- No dobrze - rzuciłem.- Tylko szybko.Znalezliśmy łazienkę z boku holu głównego i Astor do niej pobiegła.My tylkostaliśmy i czekaliśmy; Cody wypróbował kilka sposobów trzymania śrubokręta i w końcuzdecydował się na ten najbardziej naturalny, ostrzem do przodu.Spojrzał na mnie, szukającaprobaty.Skinąłem głową i w tym samym momencie wyszła Astor.- Chodzcie - powiedziała.- Idziemy.- Zmignęła obok nas do drzwi sali głównej, a mypognaliśmy za nią.Kluchowaty facet w wielkich okularach zażądał piętnastu dolarów zawstęp od osoby, ale machnąłem mu legitymacją.- A dzieci? - spytał.Cody już podnosił śrubokręt, ale powstrzymałem go gestem.- Są świadkami - powiedziałem.Mężczyzna wyglądał, jakby zamierzał się kłócić, ale kiedy zobaczył, jak Cody trzymaśrubokręt, tylko pokręcił głową.- No dobrze - powiedział z bardzo ciężkim westchnieniem.- Nie wie pan, dokąd poszła reszta policjantów? - spytałem go.Nadal kręcił głową.- O ile wiem, jest tylko jeden - odparł - a na pewno wiedziałbym, gdyby było ichwięcej, bo wszystkim wam się wydaje, że możecie mi tu wchodzić bez płacenia.- Uśmiechnąłsię, żeby pokazać, że była to zamierzona zniewaga, i zaprosił nas gestem do sali.- Miłegozwiedzania.Weszliśmy.Znalazło się nawet kilka eksponatów, w których dało się rozpoznać dziełasztuki - rzezby, obrazy i tym podobne.Jednak dużo więcej było takich, które chyba trochę zabardzo usiłowały poszerzyć granice ludzkiego doświadczenia na nowe obszary percepcji.Jeden z pierwszych, który zobaczyliśmy, składał się ze sterty liści i gałązek i leżącej obokwyblakłej puszki po piwie.W dwu innych główną rolę odgrywały monitory pokazujące, wpierwszym przypadku, grubasa na sedesie, w drugim, samolot wlatujący w budynek.Nigdziejednak nie było śladu Weissa, Rity ani Coultera.Dotarliśmy na drugi koniec sali i skręciliśmy, zaglądając we wszystkie mijaneprzejścia.Było jeszcze wiele interesujących eksponatów, z tych, co to poszerzają horyzonty,ale żadnego z udziałem Rity.Zacząłem się zastanawiać, czy aby nie nazbyt pochopnieuznałem, że Coulter jest skrycie inteligentny.Zlepo uwierzyłem jego zapewnieniu, że Weisstu będzie - ale jeśli się mylił? A jeżeli Weiss był w tej chwili gdzie indziej i radośnie kroiłRitę, podczas gdy ja oglądałem twórczość służącą uwzniośleniu i uświadomieniu duszy,której tak naprawdę nie miałem?I wtedy Cody nagle zatrzymał się w pół kroku i powoli wspiął się na palce.Odwróciłem się, by zobaczyć, co zwróciło jego uwagę, i też znieruchomiałem.- Mama - powiedział.I miał rację.36Kilkanaście osób zgromadziło się w przeciwległym kącie sali, przed zamontowanymna ścianie płaskim ekranem.Pokazywał zbliżenie twarzy Rity.Miała wciśnięty głęboko doust knebel, oczy otwarte tak szeroko, że bardziej już nie można, i w przerażeniu rzucała głowąna boki.I ledwie zdążyłem podnieść nogę, Cody i Astor już biegli matce na ratunek.- Czekajcie! - zawołałem, ale nie zaczekali, więc pognałem za nimi, gorączkowowypatrując Weissa.Mroczny Pasażer milczał jak grób, uciszony moją bliską paniki obawą oCody'ego i Astor, a galopująca wyobraznia podsuwała mi obrazy Weissa czyhającego na nichza każdą sztalugą, gotowego wypełznąć spod każdego stołu.Nie podobało mi się, że spieszęmu na spotkanie w ciemno, zalany potem, ale po tym, jak dzieci rzuciły się Ricie na pomoc,nie miałem innego wyboru.Przyspieszyłem kroku, ale oni już przeciskali się przez tłumek domatki.Była zakneblowana, skrępowana i przypięta pasami do piły stołowej.Międzykostkami miała obracającą się tarczę, co jasno dawało do zrozumienia, że jakiś bardzo złyczłowiek gotów jest w każdej chwili przysunąć ją do lśniących zębów piły.U szczytu stołuwisiała przylepiona taśmą kartka z pytaniem : Kto ocali naszą Neli? , a pod spodem,skreślony drukowanymi literami widniał dopisek: Proszę nie przeszkadzać artystom.Wzdłuż krawędzi instalacji jezdziła zabawkowa kolejka, złożona z wagonów - platformwiozących ustawioną pionowo planszę z napisem Przyszłość melodramatu.I wreszcie zobaczyłem Coultera - ale ani mnie to nie ucieszyło, ani nie dodało miotuchy.Siedział oparty o ścianę w kącie, z głową zwieszoną na bok.Weiss założył mustaromodną czapkę konduktora, a do rąk podłączył dużymi uchwytami gruby przewódelektryczny.Na kolanach ustawił mu tabliczkę z napisem: Półprzewodnik.Coulter się nieruszał, ale nie mogłem stwierdzić, czy nie żyje, czy tylko stracił przytomność, a zważywszyna okoliczności, chwilowo miałem większe zmartwienia.Zacząłem się przepychać przez tłumek i kiedy kolejka ponownie przejechała obokmnie, usłyszałem odtworzony z taśmy charakterystyczny krzyk Weissa, nagraniepowtarzające się co kilka sekund.Samego Weissa nie widziałem - ale kiedy wszedłem między ludzi, obraz na monitorzenagle się zmienił.Teraz wypełniało go zbliżenie mojej twarzy.Rozejrzałem się gorączkowoza kamerą i znalazłem ją, zamontowaną na maszcie na drugim końcu instalacji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]