Podstrony
- Strona startowa
- Summits. Six meetings that shap Dav
- Farland Dav
- Baldacci Dav
- Shobin Dav
- Morrell Dav
- Brin Dav
- Jason McC. Smith Elemental Design Patterns Addison Wesley Professional(2012)
- Henryk Sienkiewicz Ogniem i mieczem
- Uklad Elle Kennedy
- Dylewski Marek Finanse Samorządowe narzędzia, decyzje, procesy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie ma odtrutki.Sprawdziłem to bardzo do-kładnie, zanim poleciłem ją pewnemu przyjacielowi w Cimmurze. Nie kuś losu, Martelu powiedział Sparhawk złowieszczo. Zawsze to robiłem, bracie.Jak mówią, bez ryzyka nie ma zysku.Obawiamsię, że Ehlana umrze.Lycheas będzie jej następcą, a Annias zostanie arcyprałatem.Spodziewam się sporo na tym zarobić. Czy ty zawsze myślisz tylko o pieniądzach? A co jeszcze jest istotne na tym świecie? Martel wzruszył ramionami. Wszystko inne jest jeno złudzeniem.Jak ostatnio miewa się Vanion? Dobrze odparł Sparhawk. Powiem, że pytałeś o niego. O ile pożyjesz dostatecznie długo, by się z nim ponownie zobaczyć.Zna-lazłeś się w bardzo niebezpiecznym położeniu, stary druhu. Ty również, Martelu. Wiem, ale ja jestem do tego przyzwyczajony.A ty nadal jesteś pełen skru-pułów.Ja wyzbyłem się ich już dawno temu. Gdzie się podziewa twój oswojony damork, Martelu? spytała nagle Se-phrenia.Białowłosy mężczyzna drgnął zaskoczony, ale zaraz się opanował. Nie mam najmniejszego pojęcia, mateczko odrzekł. Przybywa domnie bez wezwania i nigdy nie wiem, kiedy się zjawi.Być może wraca tam, skądprzybył.Wiesz przecież, że musi to robić dość często. Nigdy nie byłam zbytnio ciekawa stworów z zaświatów. To chyba duże niedopatrzenie z twojej strony. Być może.Arasham wyprostował się na swoich poduszkach i otworzył oczy. Czyżbym się zdrzemnął? zapytał. Tylko na chwilę, przenajświętszy powiedział Martel. Dzięki temumieliśmy czas, by odnowić ze Sparhawkiem naszą przyjazń.Mamy sobie wieledo powiedzenia. Bardzo wiele przyznał Sparhawk.Przez moment wahał się, ale w koń-cu uznał, iż Martel jest tak pewny siebie, że być może przeoczy znaczenie tegopytania. W czasie kazania wspomniałeś o talizmanie, przenajświętszy.Czymoglibyśmy go zobaczyć? Zwiętą relikwię? Oczywiście. Starzec wsunął dłoń pod szatę i wyciągnąłcoś, co przypominało skręcony kawałek kości.Wyciągnął to z dumą przed siebie. Czy wiesz, Sparhawku, co to jest? Nie, przenajświętszy.Niestety, nie wiem. Jak na pewno słyszałeś, błogosławiony Eshand u zarania swych lat pasałowce.302 Tak, mówiono mi o tym. Pewnego dnia, gdy był jeszcze bardzo młody, owca z jego stada urodziłaśnieżnobiałego baranka, zupełnie innego niż wszystkie, jakie kiedykolwiek wi-dział.W odróżnieniu od zwykłych jagniąt to urodziło się z rogami.Oczywiściebył to znak dany od Boga.Ten czysty baranek symbolizował samego Eshanda,a to, że miał rogi, mogło oznaczać tylko jedno że Eshand został wybrany dooczyszczenia Kościoła z jego niegodziwości. Niezbadane są wyroki boskie zadziwił się Sparhawk. Zaiste, mój synu, zaiste.Eshand wielką troską otoczył tego baranka, któryz czasem zaczął do niego przemawiać głosem samego Boga.I Bóg mówił Eshan-dowi, co ma robić.Ta święta relikwia jest kawałkiem rogu tego właśnie baranka.Teraz rozumiesz, dlaczego ma tak nadzwyczajną moc. Oczywiście, przenajświętszy powiedział Sparhawk tonem pełnym sza-cunku. Podejdz bliżej, siostrzyczko zwrócił się do Sephrenii. Spójrz natę cudowną relikwię.Czarodziejka z uwagą przyjrzała się kawałkowi krętego rogu w dłoni Arasha-ma. Zdumiewające wyszeptała i spojrzała na Sparhawka, prawie niedostrze-galnie potrząsając głową.Sparhawk poczuł bolesne rozczarowanie. Moc tego talizmanu obróci w perzynę całą zbrojną potęgę przeklętych Ry-cerzy Kościoła i ich plugawe czary.Sam Bóg mi to powiedział oznajmił Ara-sham, a potem uśmiechnął się niemal wstydliwie. Odkryłem naprawdę zdumie-wającą rzecz.Gdy jestem sam, przykładam świętą relikwię do ucha i słyszę głosBoga.On mówi mi, co mam czynić, tak jak niegdyś mówił to błogosławionemuEshandowi. Cud! krzyknął Martel wielce zdumiony. Prawda? Arasham promieniał. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni, że pozwoliłeś nam, o przenajświętszy, zo-baczyć twój talizman rzekł Sparhawk i poniesiemy wieść o nim do wszyst-kich królestw Północy, prawda, Martelu? Och.tak, oczywiście, tak. Martel wydawał się lekko zakłopotany i pa-trzył podejrzliwie na Sparhawka. Teraz jestem pewien, że nasze przybycie tu było częścią boskiego planu ciągnął dalej Sparhawk
[ Pobierz całość w formacie PDF ]