Podstrony
- Strona startowa
- Roberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 03 Spełnione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- Neumann Robert The Internet Of Products. An Approach To Establishing Total Transparency In Electronic Markets
- Historyczne Bitwy 130 Robert Kłosowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia (S
- QoS in Integrated 3G Networks Robert Lloyd Evans (2)
- Corel PHOTO PAINT (4)
- Foster Alan Dean Przekleci 02 Krzywe zwierciadlo
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oczkomarcelka.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Biały myśliwy o szerokich barach, blady i z gęstą brodą, ubrany w szorty i koszulę khaki wyglądał zupełnie, jak gdyby wyszedł ze zdjęcia, które pokazywał Kleinowi Jijibhoi.Instynktownie Klein cofnął się i odwrócił ku oknu, ale było już za późno.Gracchus dostrzegł go.W restauracji wszystkie rozmowy ucichły, gdy zmarły kroczył przez salę do stolika Kleina, odsunął krzesło i usiadł nieproszony.Po chwili, jak gdyby projektor filmowy został zatrzymany, a następnie znowu puszczony w ruch, technicy brytyjscy znów zaczęli swoje rozmowy, chociaż wyczuwało się w nich napięcie.- Świat jest mały - powiedział Gracchus - i zatłoczony.Jedziesz na Zanzibar, prawda?- - Za dzień lub dwa.Wiedziałeś, że tu jestem?- Naturalnie, że nie - w oczach Gracchusa mignęły figlarne ogniki.- Czysty zbieg okoliczności.Ona tam już jest.- Tak?- Ona, Zacharias i Mortimer.Słyszałem, że dostałeś się do Zioń.- Na krótko i przez chwilę rozmawiałem z Sybille.- Z niezadowalającym wynikiem.Daj temu spokój, człowieku.- Nie mogę.- Nie mogę - Gracchus zmarszczył brwi.- Neurotyczny zwrot to ”nie mogę”, a naprawdę chcesz powiedzieć ”nie chcę”.Dorosły człowiek może zrobić wszystko, co zechce, chyba że jest to fizycznie niemożliwe.Zapomnij o niej.W ten sposób tylko ją niepokoisz, przeszkadzasz jej w pracy, w.- Gracchus uśmiechnął się -.w życiu.Ona przecież zmarła przed prawie trzema laty.Zapomnij o niej.Świat jest pełen kobiet.Jesteś wciąż jeszcze młody, masz pieniądze, nie jesteś brzydki, masz osiągnięcia zawodowe.- Czy przysłano cię po to, żebyś mi to powiedział?- Nikt mnie tu nie przysłał, przyjacielu.Chcę cię tylko ocalić przed sobą samym.Nie jedź na Zanzibar.Jedź do domu i zacznij nowe życie.- Kiedy spotkałem ją w Zioń - powiedział Klein - potraktowała mnie pogardliwie.Bawiła się moim kosztem.Chciałbym się dowiedzieć dlaczego.- Ponieważ ty żyjesz, a ona zmarła.Dla niej jesteś pajacem.Nie bierz tego do siebie, Klein.Istnieje po prostu między wami przepaść zbyt szeroka, żebyś mógł ją przekroczyć.Pojechałeś do Zioń po zażyciu narkotyków, jak to robią urzędnicy skarbowi, prawda? Blada twarz, wyłupiaste oczy? Czy udało ci się kogokolwiek oszukać? Na pewno nie ją.Ta gra, w którą grała z tobą, była jej sposobem na przekazanie ci tej wiadomości.Czy tego nie rozumiesz?- Rozumiem.- Czego więcej chcesz? Dalszych upokorzeń?Klein pokręcił ze znużeniem głową i wpatrzył się w obrus.Po chwili podniósł wzrok i napotkał wzrok Gracchusa.Ze zdumieniem zdał sobie sprawę, że mu ufa i po raz pierwszy w swych kontaktach ze zmarłymi odniósł wrażenie, że spotyka się ze szczerością.- Byliśmy tak bardzo sobie bliscy, Sybille i ja - powiedział cicho - a potem ona zmarła i teraz ma mnie za nic.Nie mogę się z tym pogodzić.Wciąż jej potrzebuję.Nawet teraz chciałbym z nią żyć.- Ale nie możesz.- Wiem, ale wciąż nie mogę porzucić tego, co robię.- Jest tylko jedna rzecz, którą możesz z nią dzielić - powiedział Gracchus.- To jest śmierć.Ona nie zniży się do twojego poziomu.To ty musisz osiągnąć jej poziom.- To absurd.- Kto tu jest absurdalny, ty czy ja? Posłuchaj mnie, Klein.Myślę, że jesteś głupcem i słabeuszem, ale to nie znaczy, żebym cię nie lubił.Nie mam ci za złe twojego szaleństwa.Jestem gotów ci pomóc, jeżeli się na to zgodzisz.Sięgnął do kieszeni na piersiach i wydobył z niej niewielką, metalową rurkę z przyciskiem na końcu.- Czy wiesz, co to jest? - zapytał.- To jest urządzenie do wystrzeliwania strzałek - ciągnął dalej nie czekając na odpowiedź.- Tego rodzaju broń noszą prawie wszystkie kobiety w Nowym Jorku.Nosi je również wielu zmarłych, bo nigdy nie wiadomo, kiedy motłoch może wystąpić przeciwko nam.W naszych rurkach nie używamy jednak środków usypiających.Możemy pójść do jakiejkolwiek knajpy w murzyńskiej dzielnicy i w ciągu pięciu minut wywołać tam nienajgorszą rozróbę.W zamęcie wpakuję ci taką strzałkę, a w ciągu piętnastu minut będziesz już w szpitalu, w zamrażalniku.Za kilka tysięcy dolarów wyślemy cię w tym stanie do Kalifornii i w piątek możesz być już ożywiony w Zimnym Mieście San Diego.Gdy proces ten się zakończy, będziesz po tej samej stronie przepaści, co Sybille.Rozumiesz? Jeżeli macie się kiedykolwiek znowu połączyć, to jest jedyny sposób.W ten właśnie sposób będziesz miał szansę.Jeżeli będziesz działał swoim sposobem, nie masz żadnej.- To jest nie do przyjęcia.- Nie do przyjęcia, może.Ale można o tym pomyśleć.Nic nie jest nie do pomyślenia, jeżeli ktoś o tym pomyślał.Pomyśl o tym.Obiecujesz? Pomyśl, zanim wsiądziesz do samolotu lecącego na Zanzibar.Zostanę tu jeszcze dziś i jutro, później jadę do Arushy spotkać grupę zmarłych przyjeżdżających na polowanie.Przed wyjazdem, jeżeli powiesz tylko słowo, zrobię to dla ciebie.Pomyśl o tym.Pomyślisz? Obiecaj mi, że pomyślisz.- Pomyślę - powiedział Klein.- Dobrze! Dziękuję ci.A teraz zmieńmy temat j zajmijmy się obiadem.Lubisz tę restaurację.- Jedna rzecz mnie zastanawia.Dlaczego nie przychodzą tu Afrykanie? Czy dyskryminuje się tu czarnych w afrykańskim kraju?- To czarni wprowadzają dyskryminację, przyjacielu - zaśmiał się Gracchus.- Ten hotel uważany jest za hotel drugiej klasy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]