Podstrony
- Strona startowa
- Darwin Charles O powstawaniu gatunków drogš doboru naturalnego
- Karpyshyn Drew Darth Bane 01 Droga Zagłady
- Darwin Karol O powstawaniu gatunków drogš doboru naturalnego (1)
- Howard Robert E Conan Droga do tronu (SCAN dal
- Howard Robert E. Conan Droga do tronu
- droga spolki na gielde duszek
- Pamietniki.Rudolfa.Hössa
- Joanna Chmielewska Florencja, corka Diabla
- Linux Complete Command Reference
- roz10 (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ines.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poznajemy naturê tych istot duchowych, a wÅ“ród nich i sw¹ w³asn¹.Poznanie to zaÅ“ jest bezpoÅ“redÂnim prze¿yciem.Dziêki niemu wiemy, ¿e istoty duÂchowe, a wraz z nimi tak¿e i nasza w³asna dusza, wiod¹ byt, którego przemijaj¹cym przejawem jest istnienie zmys³owe.Podobnie jak zwyk³ej Å“wiadomoÅ“ci jawi siê — w myÅ“l pierwszej medytacji - to, ¿e cia³o fizyczne nale¿y do Å“wiata, którego prawdziwy udzia³ w tym ciele staje siê widoczny w procesie jego rozk³adu po Å“mierci, tak obserwacja jasnowidzeniowa pokaÂzuje nam, ¿e ludzka istota “ja" nale¿y do Å“wiata, z którym ³¹cz¹ j¹ zupe³nie inne wiêzy ni¿ te, które ³¹cz¹ cia³o zmys³owe z prawami natury.Owych wiêÂzów ³¹cz¹cych “ja" z jestestwami duchowymi Å“wiata nadzmys³owego nie mog³y naruszyæ w ich najg³êbÂszej istocie ani narodziny, ani Å“mieræ.W zmys³owym ¿yciu cielesnym wiêzy te objawiaj¹ siê tylko w peÂwien szczególny sposób.Wszystko jednak, co pojaÂwia siê w tym ¿yciu, jest wyrazem zwi¹zków natury nadzmys³owej.A poniewa¿ cz³owiek jako taki jest istot¹ nadzmys³ow¹ - taki te¿ jawi siê obserwacji nadzmys³owej - Å“mieræ nie narusza zwi¹zku ³¹cz¹Âcego ze sob¹ dusze ludzkie tak¿e w dziedzinie nadÂzmys³owej.Na pe³ne niepokoju pytanie, które w prostej formie staje przed zwyk³¹ Å“wiadomoÅ“ci¹: “Czy po Å“mierci ujrzê znów tych, o których wiem, ¿e by³am z nimi zwi¹zana w ¿yciu fizycznym?", prawÂdziwe badania uprawnione w tej dziedzinie do sforÂmu³owania s¹du opartego na doÅ“wiadczeniu udzieÂlaj¹ stanowczej odpowiedzi: “Tak".Wszystko, co zosta³o tu powiedziane o prze¿ywaniu istoty duszy jako duchowej rzeczywistoÅ“ci w Å“wieÂcie innych istot duchowych, mo¿e staæ siê przedmiotem ogl¹du dziêki wspomnianemu ju¿ kilkakrotÂnie wzmocnieniu ¿ycia dusznego.Prze¿ywanie to mo¿emy jednak jeszcze wspomóc, rozwijaj¹c w soÂbie pewne szczególne uczucia.W zwyk³ym Å“wiecie zmys³owym wszystko, czego doznajemy jako sweÂgo losu, traktujemy w taki sposób, i¿ jedno odczuÂwamy jako sympatyczne, inne zaÅ“ jako antypatyczÂne.Samorefleksja, która potrafi byæ wobec siebie bezstronna, bêdzie zmuszona przyznaæ, ¿e wchoÂdz¹ce tu w grê sympatie i antypatie nale¿¹ do najsilÂniejszych, jakie cz³owiek mo¿e odczuwaæ.Zwyk³a refleksja w rodzaju tej, ¿e przecie¿ wszystko, co ma miejsce w ¿yciu, jest konieczne, ¿e musimy znosiæ swój los itp., mo¿e zaprowadziæ nas bardzo daleko, jeÅ“li chodzi o nastrój opanowania i spokoju w ¿yciu.¯eby jednak dojϾ do czegoÅ“ w rozumieniu prawÂdziwej istoty cz³owieka, potrzeba jeszcze wiêcej.Wspomniana refleksja odda ¿yciu dusznemu znakoÂmite us³ugi; jednak¿e czêsto bêdziemy mogli spoÂstrzec, ¿e usuniête przez nas w opisany wy¿ej spoÂsób sympatie i antypatie dotycz¹ce naszego losu zniknê³y jedynie dla naszej bezpoÅ“redniej Å“wiadoÂmoÅ“ci.Cofnê³y siê w g³¹b istoty ludzkiej i znajduj¹ wyraz w nastroju duszy b¹dŸ te¿ w zmêczeniu czy innych odczuciach cia³a.Prawdziwy spokój ducha w stosunku do w³asnego losu osi¹gniemy tylko wteÂdy, gdy w sprawach tych bêdziemy zachowywaæ siê tak samo jak w trakcie powtarzanego, wzmo¿oneÂgo oddawania siê myÅ“lom lub odczuciom, które s³u¿y ogólnemu wzmocnieniu duszy.Nie wystarcz¹przemyÅ“lenia, które prowadz¹ do wgl¹du intelekÂtualnego, potrzebne jest intensywne ¿ycie z takimi prze¿yciami, utrzymywanie ich przez pewien czas w duszy, przy jednoczesnym usuniêciu wra¿eñ zmyÂs³owych i pozosta³ych wspomnieñ z ¿ycia.Dziêki takiemu æwiczeniu osi¹gniemy pewne zasadnicze nastawienie duszy wobec w³asnego losu.Bêdziemy mogli gruntownie wypleniæ z siebie antypatie i sympatie w tej dziedzinie i w koñcu patrzeæ, jak zbli¿a siê ku nam to wszystko, co siê nam przydarza, z takim samym spokojem, z jakim zewnêtrzny obÂserwator patrzy, jak strumieñ wody spada ze ska³y i rozpryskuje siê w dole na kamieniach.Nie chcemy przez to powiedzieæ, ¿e powinniÅ“my w ten sposób d¹¿yæ do wyzbycia siê wszelkich uczuæ wobec w³aÂsnego losu.Kto zacznie patrzeæ z obojêtnoÅ“ci¹ na wszystko, co siê z nim dzieje, ten na pewno nie bêdzie na dobrej drodze.Nie pozostajemy przecie¿ obojêtni wobec Å“wiata zewnêtrznego, gdy chodzi o coÅ“, co nie dotyka naszej duszy jako los.Patrzymy na rzeczy, jakie siê przed nami rozgrywaj¹, z radoÂÅ“ci¹ b¹dŸ niechêci¹.Nie do obojêtnoÅ“ci wobec ¿yÂcia winien d¹¿yæ ten, kto zmierza ku poznaniu nad-zmys³owemu, lecz do przeobra¿enia zainteresowaÂnia, które “ja" okazuje zrazu wszystkiemu, co doÂtyka jej jako los.Mo¿e zdarzyæ siê i tak, ¿e przemiaÂna ta nawet wzmocni, a nie os³abi ¿ywoϾ uczuæ.W zwyk³ym ¿yciu ³zy cisn¹ siê nam do oczu w obliÂczu niejednego, co spotyka duszê
[ Pobierz całość w formacie PDF ]