Podstrony
- Strona startowa
- Alistair Maclean Szatanski Wirus poprawiony
- Alistair Maclean Pociag Smierci (3)
- Alistair Maclean Lalka na lancuchu 1 z 2 (2)
- Alistair MacLean HMS Ulisses (2)
- Alistair MacLean HMS Ulisses
- Alistair MacLean HMS Ulisses (3)
- Alistair Maclean Lalka na lancuchu 2 z 2 (2)
- Alistair Maclean Szatanski Wirus
- Alistair MacLean Athabaska
- atlas of bipolar disorder
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- akte20.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.CiszÄ™ przerwaÅ‚o chrzÄ…kniÄ™cie Bowmana.- Obawiam siÄ™, że to raczej moja wina - oznajmiÅ‚ przepraszajÄ…co.- To kluczyk od mojej walizki.Ponownie zapadÅ‚a cisza, którÄ… przerwaÅ‚ peÅ‚en wymuszonego spokoju gÅ‚os de Croytora:- HIuczyk do twojej walizki.Tego wÅ‚aÅ›nie należaÅ‚o siÄ™ spodziewać.Gdzie w takim razie jest moje osiemdziesiÄ…t tysiÄ™cy franków?- SiedemdziesiÄ…t tysiÄ™cy - poprawiÅ‚ go Bowman.- Obawiam siÄ™ , że reszta poszÅ‚a na koszty bieżące.- WskazaÅ‚ gÅ‚owÄ… Cecile - sama ta suknia kosztowaÅ‚a mnie.- Gdzie pieniÄ…dze? - wrzasnÄ…Å‚ książę, po raz pierwszy tracÄ…c paÂnowanie nad sobÄ….- Gdzie te siedemdziesiÄ…t tysiÄ™cy?- A, tak.Hm.cóż.- Bowman potrzÄ…snÄ…Å‚ ze smutkiem gÅ‚owÄ….- Tyle siÄ™ wydarzyÅ‚o od ostatniej nocy.- Czerda! - Wielki książę wróciÅ‚ jako tako do równowagi.- PrzyÂstaw pistolet do gÅ‚owy panny Dubois, a ja policzÄ™ do trzech.- Szkoda zachodu.- oznajmiÅ‚ Bowman.- ZostawiÅ‚em je w jaskiÂniach Les Baux, przy grobie Aleksandra.- Gdzie?!- Nie jestem idiotÄ… - odparÅ‚ zmÄ™czonym gÅ‚osem Bowman.- Wiem, że policja mogÅ‚a siÄ™ tam znaleźć dziÅ› rano, a raczej powinna siÄ™ tam znaleźć, i że mogÅ‚a.UmieÅ›ciÅ‚em je w pobliżu.Książę przyjrzaÅ‚ mu siÄ™ z namysÅ‚em, po czym spytaÅ‚ CzerdÄ™:- JeÅ›li siÄ™ nie mylÄ™, to niewiele nadÅ‚ożymy drogi na trasie do Port le Bouc?- Dodatkowe dwadzieÅ›cia minut, nie wiÄ™cej - odparÅ‚ Czerda i wskazaÅ‚ na Bowmana.- KanaÅ‚ jest tu gÅ‚Ä™boki.Czy musimy go ze sobÄ… ciÄ…gnąć?- Dopóki nie stwierdzimy, że tym razem powiedziaÅ‚ prawdÄ™ - poÂwiedziaÅ‚ ponuro książę.- Arii chwili dÅ‚użej.ZapadÅ‚ już zmrok, gdy zatrzymali siÄ™ na parkingu w pobliżu wejÅ›cia do jaskiÅ„.Wielki książę, który wraz z El Brocadorem jechaÅ‚ z CzerdÄ… w szoferce, wysiadÅ‚, przeciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ i poleciÅ‚:- Å»ony naukowców zostajÄ… tutaj, pod strażą Masaine'a.Reszta idzie z nami.- Po co nam wszyscy inni? - zdziwiÅ‚ siÄ™ Czerda.- Mam swoje powody - de Croytor tym razem nie bawiÅ‚ siÄ™ w wyÂjaÅ›nianie.- Kwestionujesz moje decyzje?- Teraz? SkÄ…dże!- W takim razie bÄ…dź Å‚askaw dopilnować ich wykonania.Kilka minut później caÅ‚Ä… grupÄ… weszli do ponurego labiryntu jaskiÅ„.ByÅ‚o ich w sumie jedenaÅ›cioro: Czerda, Ferenc, Searl, El Brocador, trzech naukowców, Cecile, Lila, Bowman i wielki książę.Część niosÅ‚a latarki, których Å›wiatÅ‚o odbijaÅ‚o siÄ™ w upiornie biaÅ‚ych Å›cianach.ProwaÂdziÅ‚ Czerda.SzedÅ‚ pewnie, nie kluczÄ…c, jakby doskonale znaÅ‚ okolicÄ™.Wkrótce stanÄ™li u stóp skalnego usypiska w jaskini z dziurawym stroÂpem.Czerda podszedÅ‚ do wzniesionego u jej podstawy kamiennego kopca i o§wiadczyÅ‚:- To tutaj.- JesteÅ› pewien? - książę przejechaÅ‚ Å›wiatÅ‚em latarki po Å›cianach.- Jestem pewien - Czerda skierowaÅ‚ swojÄ… latarkÄ™ tak, że oÅ›wietÂliÅ‚a kopiec.- Niewiarygodne, nie? Ci idioci z policji jeszcze go nie znaleźli!De Croytor także oÅ›wietliÅ‚ kopiec.- Masz na myÅ›li.- Aleksander.Tu wÅ‚aÅ›nie go pochowaliÅ›my.- Aleksander nie jest już naszym zmartwieniem - mruknÄ…Å‚ książę i zwróciÅ‚ siÄ™ do Bowmana.- PieniÄ…dze.- A, tak.PieniÄ…dze - Bowman wzruszyÅ‚ ramionami i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- Obawiam siÄ™, że to koniec wycieczki.Tu nie ma żadnych pieÂniÄ™dzy.- Co? - wielki książę odwróciÅ‚ siÄ™ bÅ‚yskawicznie i dźgnÄ…Å‚ go lufÄ… pod żebra.- Å»adnych pieniÄ™dzy?- SÄ… bezpieczne w banku w Arles.- OszukiwaÅ‚eÅ› nas? - w gÅ‚osie Czerdy byÅ‚o czyste niedowierzanie.- Pokonali§my caÅ‚Ä… tÄ™ drogÄ™.PrzedÅ‚użyÅ‚eÅ› sobie życie o pół godziny!- Dla kogoÅ› skazanego na Å›mierć to bardzo wiele - Bowman uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ spoglÄ…dajÄ…c na Cecile.NastÄ™pnie zwróciÅ‚ siÄ™ do Czerdy: - Ale też bardzo maÅ‚o.Cygan byÅ‚ bardziej zdziwiony niż wtedy, gdy dowiedziaÅ‚ siÄ™, że pieÂniÄ…dze przepadÅ‚y.UniósÅ‚ broÅ„.Wielki książę zÅ‚apaÅ‚ go za nadgarstek i zmusiÅ‚ do opuszczenia rÄ™ki.- To mój przywilej! - warknÄ…Å‚ ponuro.- Jak pan sobie życzy - zgodziÅ‚ siÄ™ Cygan.De Croytor wycelowaÅ‚ w Bowmana, po czym wskazaÅ‚ broniÄ… na praÂwo.Ten przez chwilÄ™ siÄ™ wahaÅ‚, lecz tylko wzruszyÅ‚ ramionami i skieÂrowaÅ‚ siÄ™ ku wejÅ›ciu do sÄ…siedniej jaskini.Wielki książę poszedÅ‚ za nim, trzymajÄ…c broÅ„ w pogotowiu.Obaj zniknÄ™li za zaÅ‚omem skalnym i po paru sekundach od §cian odbiÅ‚ siÄ™ echem huk pojedynczego wystrzaÅ‚u, po którym nastÄ…piÅ‚ Å‚oskot padajÄ…cego ciaÅ‚a.Naukowcy byli przerażeni i caÅ‚kowicie zaÅ‚amani.ZaÅ› Czerda i jego gromadka spoglÄ…dali na siebie z m§ciwÄ… satysfakcjÄ….Lila i Cecile odruchowo przytuliÅ‚y siÄ™ do siebie, blade jak płótno i zapÅ‚akaÂne.Po chwili rozlegÅ‚y siÄ™ ciężkie, miarowe kroki i wszyscy jak na koÂmendÄ™ odwrócili siÄ™ ku wylotowi sÄ…siedniej jaskini, w której zniknÄ™li obaj mężczyźni.Nagle przed zebranymi ukazali siÄ™ wielki książę i Bowman
[ Pobierz całość w formacie PDF ]