Podstrony
- Strona startowa
- Crichton Michael Norton N22 (2)
- Norton N22 Michael Crichton (2)
- Crichton Michael Norton
- Terakowska Dorota Corka Czarownic (SCAN dal 797)
- Rice Anne Godzina czarownic Tom 4
- Dav
- Lackey Mercedes Lot Strzaly (2)
- Linux Network Administrators' Guide
- 252317758 Curso de Processo Penal Fernando Capez 2014
- COOKBOOK
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- plazow.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I wtedy dotarło do niego, że musi dostać się do dziwnego ogrodu na końcu Rua dos Mortos (ulicy Śmierci).Musi! Musi!Gdy pierwsze promienie sierpowatego księżyca wtargnęły do ogrodu, ukazały straszliwą scenę: ciało martwego młodego mężczyzny z mieczem sięgającym do błękitnego kamienia w murze.Księżycowe światło dotknęło kamienia, a La Verdad zniknął, by pojawić się na łące w Arvonie.Jego pan był martwy, ale miecz ciągle pulsował życiem.Wypłynęła z niego potężna myśl, szukając, szukając, szukając.Najwidoczniej jakaś pokrewna dusza potrzebowała go.La Verdad przybył do Arvonu i Krainy Dolin z krwią wojownika i niewiasty wymieszaną na rękojeści i krwią ich wroga na klindze.Bystre oczy Eudory przywitały nowy dzień i spoczęły na bardzo dużym kocie.Kot leżał na łożu, w którym Panie Wiecznego Płomienia umieściły ją poprzedniej nocy.Z całą zarozumiałością swojego gatunku wpatrywał się w młodą kobietę bez mrugnięcia okiem, jak równy w równą.W mig nawiązali umysłową łączność, pełni uznania dla swych talentów.— Jakie wieści, braciszku? — spytała.— Czarodziejko — odparł z szacunkiem.— Znalazłem dziwny przedmiot na łące Torbuck niedaleko muru.Polowałem tam ostatniej nocy, gdy nagle się pojawił.Był podobny do żelaznych kijów, jakie noszą dwunodzy wojownicy, choć nieco inny.Potem ta rzecz przekazała mi myśl: sprowadź do mnie osobę obeznaną z Mocą.Przedmiot Mocy, który potrafi przekazywać myśli? Eudora nigdy o czymś takim nie słyszała! Może Matka Przełożona potrafi rzucić na to trochę światła.Szybko podążyła z wiadomością do jej komnaty.Po chwili namysłu Matka Przełożona rozkazała:— Idź go poszukać, to może być odpowiedź na nasze wezwanie.Arvon nigdy nie widział czegoś takiego jak La Verdad.Był to typowy hiszpański rapier roboty mistrzowskiego płatnerza Thomasa de Ayali z Toledo.Smukła klinga szerokości dłoni była dłuższa niż klingi innych mieczy.Imię „La Verdad" wyryte było blisko rękojeści zrobionej ze szczerego złota i wysadzanej rubinami.Jej krawędzie pokryto skórą, by miecz wygodniej się trzymało.Kielichowaty kosz ochraniający rękę odlany był ze stalowych pierścieni.W rękach mistrza ten rapier mógł być narzędziem zniszczenia.Wygląd broni szpeciły jedynie jakieś ciemne plamy na rękojeści i koniuszku ostrza.Eudora skierowała konia ku łakom; jechała w towarzystwie dwóch ludzi ze Straży Granicznej, którzy z szacunkiem trzymali się trochę z tyłu.— Wciąż tu jest tak jak mówiłaś — powiedział starszy ze strażników.Nic nie odrzekła, ale czuła ponaglenia Mocy, która ją przyciągała w to miejsce.— Co to za zabawka? — spytał lekceważąco młodszy z nich.Zanim zdołała odpowiedzieć, zeskoczył z siodła i pochylił się, by podnieść miecz.Nagle syknął z bólu i odrzucił go od siebie.— Na brodę mojej babki! — ryknął.— To jest rozgrzane niczym pogrzebacz!Eudora zastanawiała się przez chwilę, jakiego przekleństwa by użył, gdyby nie jej obecność.Później wyciągnęła swą brzozową czarodziejską różdżkę i przemówiła łagodnie:— Przychodzę w pokoju.Czy to właśnie do mnie zostałeś przysłany, o potężny?Młodszy strażnik spojrzał na starszego i podniósł brew w niemym pytaniu: czy ona postradała zmysły, że przemawia w ten sposób do miecza? Drugi strażnik wzruszył ramionami i wzniósł oczy ku niebu, najwyraźniej uważając że metody, którymi posługują się Czarodziejki, przekraczają jego możliwości zrozumienia.Eudora zeszła z konia, pochyliła się i podniosła miecz.Owinęła go dokładnie w podróżną pelerynę i wsiadła z powrotem na wierzchowca.Nawet przez pelerynę owiniętą wokół miecza czuła Moc pulsującą z klingi.Do jej umysłu dotarł łagodny kobiecy głos:— Siostro, wiemy, czego od nas oczekujesz.Wesprzemy cię, gdyż chcesz odkryć prawdę.Jeśli ci się uda, pomożesz nam, jako że my również do niej dążymy.— My? — zapytała bezgłośnie Eudora.Tym razem w jej umyśle odpowiedział głęboki męski głos:— My jednością jesteśmy,chociaż dwoje jest nas.Jako miecz przysięgliśmywalczyć o prawdę wraz!Jesteśmy La Verdad!Grupa ciekawskich pracowników opactwa, wartownicy i nowicjusze zgromadzili się wokół zwodzonego mostu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]