Podstrony
- Strona startowa
- Przysięga otchłani Grange Jean Christophe
- Grange Jean Christophe Przysięga otchłani
- Brzezinska Anna, Wiœniewski Grzegorz Wielka Wojna 01 Za króla, Ojczyznę i garœć złota
- Christie Agatha Wielka czworka
- Wielka Czworka v10
- Harry Harrison Zemsta Stalowego Szczura
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 2 Nieprzyjaciel Boga (3)
- Zbigniew Nienacki Raz w roku w Skiroławkach
- Margret Kentgens Craig
- Szrejter A. Mitologia Germansk
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oczkomarcelka.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.UznaÅ‚a, że nie ma przyczyny, dla której pas nie mógÅ‚by trzyÂmać również miotacza oszczepów.Zatknęła za pas procÄ™ i na koÅ„cu przywiÄ…zaÅ‚a do niego woreczek, w którym trzymaÅ‚a kaÂmienie do procy.CzuÅ‚a dodatkowy ciężar, ale byÅ‚ to wygodny sposób noszenia, skoro musieli podróżować z bardzo niewielkÄ… liczbÄ… rzeczy.Swoje oszczepy dodaÅ‚a do przyczepionego do nosideÅ‚ koÅ‚czanu Jondalara.Decydowanie, co wziąć ze sobÄ…, zabraÅ‚o im wiÄ™cej czasu, niż przewidywali, a jeszcze dÅ‚użej trwaÅ‚o zabezpieczenie rzeczy, które zostawiali na miejscu.Ayla niepokoiÅ‚a siÄ™ tÄ… zwÅ‚okÄ…, ale w poÅ‚udnie wreszcie wsiedli na konia i ruszyli w drogÄ™.Z poÂczÄ…tku Wilk biegÅ‚ obok, ale wkrótce zaczÄ…Å‚ zostawać z tyÅ‚u; najwyraźniej miaÅ‚ bóle.Ayla martwiÅ‚a siÄ™ o niego, niepewna, jak daleko czy jak szybko może biec, ale uznaÅ‚a, że musi mu poÂzwolić na wÄ™drówkÄ™ we wÅ‚asnym tempie, a jeÅ›li nie da rady dotrzymać im kroku, bÄ™dzie musiaÅ‚ dogonić ich na postoju.RozdzieraÅ‚ jÄ… niepokój o oboje zwierzÄ…t, ale Wilk byÅ‚ w pobliżu i - chociaż ranny - miaÅ‚a pewność, że wyzdrowieje.Whinney mogÅ‚a być wszÄ™dzie i im dÅ‚użej zwlekali, tym dalej mogÅ‚a zajść.Przez pewien czas szli Å›ladem stada na północny wschód; potem Å›lady koni z niewiadomego powodu zmieniÅ‚y kierunek.Ayla i Jondalar przejechali ten skrÄ™t i przez moment sÄ…dzili, że stracili trop.Zawrócili, ale znaleźli go znowu dopiero późnym popoÅ‚udniem, a gdy dotarli do rzeki, byÅ‚ niemal wieczór.Rzecz jasna, że konie przeprawiÅ‚y siÄ™ przez rzekÄ™, ale robiÅ‚o siÄ™ już zbyt ciemno, by dostrzec odciski kopyt, i zdecydowali siÄ™ na obozowanie nad rzekÄ….PozostaÅ‚ problem: po której stronie rzeki? Gdyby przeprawili siÄ™ teraz na drugi brzeg, ich mokre ubrania wyschÅ‚yby prawdopodobnie do rana, ale Ayla baÅ‚a siÄ™, że Wilk nie potrafi ich znaleźć, jeÅ›li przeprawiÄ… siÄ™, zanim ich dogoni.Postanowili poczekać na niego i rozÅ‚ożyli obóz tam, gdzie stali.Z tak maÅ‚Ä… liczbÄ… rzeczy obóz wydawaÅ‚ siÄ™ pusty i deprymuÂjÄ…cy.Przez caÅ‚y dzieÅ„ nie widzieli niczego poza Å›ladami.Ayla zaczynaÅ‚a siÄ™ martwić, że idÄ… za niewÅ‚aÅ›ciwym stadem, niepoÂkoiÅ‚a siÄ™ również o Wilka.Jondalar próbowaÅ‚ jÄ… pocieszyć, ale kiedy Wilk nie pojawiÅ‚ siÄ™, mimo że niebo byÅ‚o już rozÅ›wietlone gwiazdami, jej niepokój wzrósÅ‚.CzekaÅ‚a do późna, a kiedy JonÂdalar jÄ… wreszcie przekonaÅ‚, żeby poÅ‚ożyÅ‚a siÄ™ koÅ‚o niego w cieÂpÅ‚ych futrach, dÅ‚ugo nie mogÅ‚a zasnąć, choć byÅ‚a zmÄ™czona.Już niemal zasypiaÅ‚a, kiedy poczuÅ‚a szturchanie zimnym, mokrym nosem.- Wilk! DaÅ‚eÅ› radÄ™! JesteÅ›! Jondalarze, patrz! Wilk jest tuÂtaj! - krzyczaÅ‚a Ayla i poczuÅ‚a, jak drgnÄ…Å‚ z bólu od jej uÅ›cisków.Jondalar czuÅ‚ ulgÄ™ i też cieszyÅ‚ siÄ™ na jego widok, chociaż byÅ‚a to radość głównie ze wzglÄ™du na AylÄ™.Przynajmniej teraz zaÅ›nie.Najpierw jednak wstaÅ‚a, żeby dać zwierzÄ™ciu porcjÄ™, którÄ… schoÂwaÅ‚a dla niego z ich posiÅ‚ku: duszenina przygotowana z suszoÂnego miÄ™sa, korzeni i placka żywnoÅ›ci podróżnej.WczeÅ›niej wlaÅ‚a napój z kory wierzbowej do miski z wodÄ…, którÄ… postawiÅ‚a dla Wilka.ByÅ‚ wystarczajÄ…co spragniony, by wychÅ‚eptać caÅ‚y pÅ‚yn, Å‚Ä…cznie z lekiem przeciwbólowym.ZwinÄ…Å‚ siÄ™ obok Å›piwoÂrów i Ayla zasnęła, obejmujÄ…c go ramieniem, podczas gdy JonÂdalar przytuliÅ‚ siÄ™ blisko z drugiej strony.Tej zimnej, ale bezÂchmurnej nocy spali w ubraniach, poza obuwiem i wierzchnimi futrzanymi kurtami, i nie zawracali sobie gÅ‚owy rozbijaniem niskiego namiotu.Rano Wilk wydawaÅ‚ siÄ™ w lepszej kondycji, ale Ayla wyjęła trochÄ™ kory wierzbowej z torby i dodaÅ‚a kubek naparu do jego jedzenia.Przed nimi byÅ‚a przeprawa przez zimnÄ… wodÄ™ rzeki i nie byÅ‚a pewna, jaki to może mieć wpÅ‚yw na ranÄ™ zwierzÄ™cia.Może je zanadto wychÅ‚odzić, z drugiej strony jednak zimna woÂda może faktycznie pomóc w zaleczeniu rany i wewnÄ™trznych obrażeÅ„.MÅ‚oda kobieta nie miaÅ‚a jednak najmniejszej ochoty na zaÂmoczenie swoich ubraÅ„.Nie tyle chodziÅ‚o jej o zanurzenie siÄ™ w lodowatej wodzie - czÄ™sto kÄ…paÅ‚a siÄ™ w jeszcze zimniejszej -nie odpowiadaÅ‚o jej noszenie mokrych spodni i obuwia w poÂwietrzu o temperaturze bliskiej zamarzania.Zaczęła owijać skórÄ™ swojego podobnego do mokasynów obuwia wokół Å‚ydki, kiedy nagle zmieniÅ‚a zdanie.- Nie bÄ™dÄ™ w nich wchodzić do wody - oznajmiÅ‚a.- WolÄ™ pójść boso i mieć mokre nogi.Przynajmniej bÄ™dÄ™ miaÅ‚a suche buty do wÅ‚ożenia po drugiej stronie.- To nie jest zÅ‚y pomysÅ‚.- WÅ‚aÅ›ciwie nie zamierzam mieć tego także - oznajmiÅ‚a Ayla, Å›ciÄ…gnęła spodnie i stanęła naga, w samej tunice - co wywoÅ‚aÅ‚o uÅ›miech Jondalara i ochotÄ™ na coÅ› innego niż gonienie koni.WiedziaÅ‚ jednak, że Ayla jest zbyt niespokojna o Whinney, by myÅ›leć o miÅ‚osnych igraszkach.Może to wyglÄ…daÅ‚o Å›miesznie, ale musiaÅ‚ przyznać, że pomysÅ‚ byÅ‚ dobry.Rzeka nie byÅ‚a specjalnie duża, choć pÅ‚ynęła szybko.Mogli przejść przez niÄ…, siedzÄ…c we dwójkÄ™ na Zawodniku z goÂÅ‚ymi nogami i stopami, a potem naÅ‚ożyć suche ubranie po druÂgiej stronie.Nie tylko bÄ™dzie to wygodniejsze, ale oszczÄ™dzi im dÅ‚ugiego marzniÄ™cia w mokrych rzeczach.- Chyba masz racjÄ™, Aylo.Lepiej tego nie moczyć - powieÂdziaÅ‚, Å›ciÄ…gajÄ…c obuwie.Jondalar naÅ‚ożyÅ‚ nosidÅ‚a, a Ayla trzymaÅ‚a w ramionach Å›piÂwory, żeby siÄ™ nie zamoczyÅ‚y Mężczyzna czuÅ‚ siÄ™ trochÄ™ nieswoÂjo, wsiadajÄ…c na konia z nagÄ… dolnÄ… poÅ‚owÄ… ciaÅ‚a, ale zapomniaÅ‚ o tym, kiedy poczuÅ‚ miÄ™dzy nogami skórÄ™ Ayli.Nie mogÅ‚a nie zauważyć namacalnego rezultatu jego myÅ›li.Gdyby nie czuÅ‚a takiej potrzeby poÅ›piechu, jÄ… także kusiÅ‚oby zostanie tu nieco dÅ‚użej.Przez gÅ‚owÄ™ przemknęła jej myÅ›l, że może kiedyÅ› znowu pojadÄ… tak razem, po prostu dla zabawy, ale teraz nie byÅ‚a pora na zabawy.Woda, do której wszedÅ‚ ogier, przeÅ‚amujÄ…c cienki lód przy brzegu, byÅ‚a lodowata.Chociaż rzeka pÅ‚ynęła wartko i wkrótce staÅ‚a siÄ™ dość gÅ‚Ä™boka, by siÄ™gać do poÅ‚owy ich ud, koÅ„ nie straciÅ‚ gruntu pod nogami; nie byÅ‚o tak gÅ‚Ä™boko, by musiaÅ‚ popÅ‚ynąć.Jeźdźcy poczÄ…tkowo próbowali podkurczyć nogi, ale wkrótce zdrÄ™twieli z zimna.W poÅ‚owie drogi Ayla odwróciÅ‚a siÄ™, żeby spojrzeć na Wilka.Nadal byÅ‚ na brzegu, biegaÅ‚ tam i z powrotem, unikajÄ…c wejÅ›cia do wody, jak to czÄ™sto robiÅ‚.Ayla gwizdnęła, żeby go zachÄ™cić, i wreszcie zobaczyÅ‚a, że wskoczyÅ‚.Bez przygód dotarli do drugiego brzegu, tyle że bardzo przemarzniÄ™ci.Zimny wiatr, który owiewaÅ‚ ich mokre nogi przy zsiadaniu, nie uÅ‚atwiaÅ‚ przeprawy.Po obtarciu rÄ™kami wiÄ™kszoÅ›ci wody spiesznie naÅ‚ożyli spodnie i obuwie z wyÅ›ciółkÄ… ze zbitej na filc puszystej sierÅ›ci kozic - pożegnalny dar od Sharamudoi, za który w tej chwili byli bardziej niż wdziÄ™czni.W nogach i stopach czuli mrowienie powracajÄ…cego ciepÅ‚a.Wilk dotarÅ‚ na ich stronÄ™, wdrapaÅ‚ siÄ™ na brzeg i otrzÄ…snÄ…Å‚.Ayla zbadaÅ‚a go, żeby siÄ™ przekonać, czy zimna kÄ…piel mu nie zaszkodziÅ‚a.Z Å‚atwoÅ›ciÄ… odnaleźli trop i dosiedli ogiera.Wilk znowu próÂbowaÅ‚ dotrzymać im kroku, ale wkrótce zaczÄ…Å‚ odstawać.Ayla z niepokojem patrzyÅ‚a, jak zostawaÅ‚ coraz dalej z tyÅ‚u.Fakt, że odszukaÅ‚ ich poprzedniej nocy, Å‚agodziÅ‚ nieco jej obawy i poÂcieszaÅ‚a siÄ™ myÅ›lÄ…, że czÄ™sto odchodziÅ‚ na polowanie czy wycieÂczki, ale zawsze ich potem znajdowaÅ‚.Nie chciaÅ‚a go zostawiać, ale musieli znaleźć Whinney.Po poÅ‚udniu wreszcie dostrzegli w oddali konie.PodjeżdżajÄ…c bliżej, Ayla wysilaÅ‚a wzrok, żeby wÅ›ród innych koni odnaleźć swojÄ… przyjaciółkÄ™.ZdawaÅ‚o jej siÄ™, że zauważyÅ‚a znajomÄ… sierść koloru sÅ‚omy, ale nie mogÅ‚a być pewna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]