Podstrony
- Strona startowa
- Resnick Mike Kly
- Anne McCaffrey Planeta Dinozaurow
- Dav
- John Irving Zanim CiÄ™ znajdÄ™
- radzieckiego funkcjonariusza
- Hobb Skrytobójca 2 Królewski Skrytobójca
- Marcin Wolski Agent dolu
- James L. Larson Reforming the North; The Kingdoms and Churches of Scandinavia, 1520 1545 (2010)
- adam smit undesnii bayalag
- Wen Chu Chen, Grace J. Yoo Encyclopedia of Asian American Issues Today (2 volumes) (2009)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- orla.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W końcuWiktoria zaczęła się nudzić, bo nic z tych zdjęć nie wynikało.Parę tygodni pózniej rodzeństwo pojechało z licznymiprzesiadkami do Cambridge.Aleks sprawdzał rozkłady jazdy,kupował bilety, wzywał bagażowych i taksówki, wrzucał bagaże napółki.Odkąd Wiktoria pamiętała, zawsze to robił trzy razy do roku, napoczątku każdego semestru.Powiedział taksówkarzowi, żebynajpierw pojechał do Girton, chociaż leżało cztery mile od centrummiasta, i pocałował siostrę na pożegnanie pod gotyckim łukiem bramyz czerwonej cegły.Portier skierował ją długimi, ciemnymi i odrapanymi korytarzamido biura dyrektora studiów, który przekazał Wiktorii czarnąksiążeczkę z informacjami dla studentek pierwszego roku i dodał, żemieszka w pokoju razem ze studentką ze Wspólnoty Brytyjskiej, któratego dnia po raz pierwszy przyjechała do Anglii.Wiktoria znalazła swój pokój dwa piętra wyżej, przy końcukolejnego długiego, mrocznego korytarza, wypełnionego szmeremrozpakowujących się dziewczyn.W pokoju był spadzisty sufit,wąskie, ostrołukowe okno i dwa łóżka.Na łóżku po prawej stroniesiedziała czarna dziewczyna z największymi oczami i najdłuższyminogami, jakie Wiktoria kiedykolwiek widziała.Dziewczyna wstałanerwowo.- Cześć - powiedziała Wiktoria z wyćwiczoną serdecznością.-Jak się masz? Jestem Wiktoria i chyba będziemy razem mieszkać. - Nazywam się.- Marta była tak zdenerwowana, że mówiłaszeptem.Odchrząknęła i zaczęła jeszcze raz.- Jestem Marta Harley.Jak się masz?Dziewczęta popatrzyły sobie w oczy i z radością stwierdziły, żesą prawie tego samego wzrostu.- Jeżeli wzięłaś to łóżko, to ja wezmę tamto.- Wiktoriaprzesunęła się w stronę łóżka po lewej stronie.Było znacznie gorsze,bo znajdowało się pod ukośnym sufitem i kobieta ich wzrostu niemogła na nim wygodnie usiąść.- Ależ nie.Ja tylko usiadłam na tym łóżku.Wcale nie chciałam,żeby było moje.- Marta strasznie się bała, żeby nie urazić tej miłej ipięknej Angielki.- No tak.O rany, i co my teraz zrobimy? - Wiktoria również niechciała urazić tej wrażliwej i dobrze wychowanej cudzoziemki.- Możemy zagrać w orła i reszkę - zaproponowała Marta.Obierównocześnie sięgnęły do torebek w poszukiwaniu monety.Wiktoriapierwsza znalazła srebrzystą dziesięciopensówkę.- Ja rzucam, ty wołasz - postanowiła.- Uważaj, bo nie jestem wtym zbyt dobra.Niewprawnie podrzuciła monetę, a Marta krzyknęła orzeł".Wiktoria nie złapała, moneta potoczyła się do drzwi.Kiedywyskoczyły na korytarz, zobaczyły, że niska szatynka w dżinsowymkombinezonie i z rozczochranymi włosami delikatnie przytrzymujemonetę czerwonym sandałem.- Grałyśmy w orła i reszkę - wyjaśniła pospiesznie Wiktoria,żeby dziewczyna nie podniosła pieniądza i nie zepsuła losowania.Jo Forbes cofnęła nogę i popatrzyła na znajomy teraz profilKrólowej Elżbiety II.- Orzeł - oznajmiła.- O co gracie?- O łóżka.- Wiktoria podniosła monetę.- Wygrałaś, Marto.Bierzłóżko.- Wiesz, wezmę to drugie - Marta wskazała gorsze łóżko podniskim sufitem.Jo spojrzała na wyrośnięte dziewczyny i na łóżka.- Dlaczego nie przestawicie łóżek tak - gestykulowałazamaszyście - żeby nogi były tam, a głowy tutaj. - Naturalnie! %7łe też same na to nie wpadłyśmy! - Wiktoria byłazachwycona, że tak szybko rozwiązały skomplikowany dylematetykiety.- Wolno przesuwać meble? - zaniepokoiła się Marta.Bardzochciała przestrzegać wszystkich przepisów.- Kogo to obchodzi? Po prostu trzeba to zrobić.- Jo wzięła się zanajbliższe łóżko i za chwilę pokój był przemeblowany.Ponieważ Joprzyjechała poprzedniego dnia i dokładnie obejrzała budynekcollege'u, pokazała więc dziewczynom odległe, chłodne łazienki imałe pomieszczenie z rzędem wiekowych kuchenek gazowych, gdziestudentki mogły przygotowywać własne posiłki.- Gorzej niż w szkole - oznajmiła Wiktoria.Nie była zdziwiona,ponieważ nie widziała nic dziwnego w brytyjskim przekonaniu, żebrak komfortu dobrze działa na charakter.- Zupełnie jak w klasztorze.- W klasztorze dla karłowatych zakonnic - dodała Marta.- Dla karłowatych zakonnic cierpiących na anoreksję -powiedziała Jo.- Obawiam się, że to nas wyklucza.Rozdział siódmyWysyłam ci następne dwadzieścia tysięcy dolarów na samochód
[ Pobierz całość w formacie PDF ]