Podstrony
- Strona startowa
- Resnick Mike Wrozbiarka
- Hyperion
- Graves Robert Biała Bogini
- Joanna Chmielewska (Nie)boszczyk Maz M5HCOKU43TCUX
- Graves Robert Corka Homera
- Joanna Chmielewska Harpie (2)
- Wharton William Dom na Sekwanie (SCAN dal 976)
- Colin MacApp Zapomnij o Ziemi
- Richard Dawkins Bog urojony
- § Radziński Edward Stalin
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- black-velvet.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kimathi znalazłsię na okładce Sterna i ,,Time a , a biednego Jacoba Thiku chybaprześladują słonie w snach.- Ambasador brytyjski chce się z nim spotkać.- Z Kimathim?Kibo skinął głową z powagą.- Od dwóch tygodni staram się odłożyć to spotkanie nie na pózniej.Nie mogę jednak dłużej ciągnąć tej zabawy.- Jego rozmowa z Kimathim chyba nikomu nie zaszkodzi?- Może bardzo zaszkodzić.- Nie rozumiem dlaczego.Kimathi poczeka, aż wszystkie kameryskupią się na nich, a pózniej zagrozi ambasadorowi śmiercią albo czymśgorszym, jeżeli ten nie poleci najbliższym samolotem do WielkiejBrytanii i nie wróci z kłami.- Tego właśnie się boję - powiedział Kibo.- Nie jestem pewien, czy cię rozumiem - powiedział Njomomrugając oczami.- To dlatego, że jesteś bardzo młody i bardzo naiwny - ciągnąłKibo.- Uwierz mi, że ostatnią rzeczą, której chcielibyśmy, byłobyspotkanie Kimathiego twarzą w twarz z przedstawicielem rządubrytyjskiego.Poświęcił pan ponad miesiąc stworzeniu tego mitu, że Kimathi jestjedynym obrońcą honoru Kenii - powiedział Njomo.- Teraz ma wkońcu okazję spotkać się oko w oko z nieprzyjacielem, a pan teraz starasię tego uniknąć.Dlaczego?Kibo westchnął głęboko.- Jak myślisz, co Brytyjczycy, Amerykanie i Rosjanie widząpatrząc na Kimathiego? - spytał.- Nie wiem.Pewnie widzą barwnego polityka, który dostał się napierwsze strony gazet podnosząc nieprawdopodobne problemy.- Widzą pajaca - odparł Kibo.- Wielkiego, niezgrabnego pajaca,któremu państwo wyrzuciło zabawki, a on chce je odzyskać.Połowa znich myśli prawdopodobnie, że nosi przepaskę na biodrach i mieszka wchacie z błota - dodał po chwili.- Nie rozumiem - powiedział Njomo.- Bawi ich, tak jak bawił ich Idi Amin sto lat temu.Jeżeliposłuchaliby uważnie, co mówi, jaki ma wpływ na słuchaczy, jeżelizdaliby sobie sprawę, że ukończył Sorbonę jako prymus, przestalibyśmiać się.Zaczęliby się bać.- Cóż złego jest w przestraszeniu ambasadora brytyjskiego? -zapytał Njomo.- Będzie to jeden więcej gwózdz do politycznej trumnyJacoba Thiku.- Może - przyznał Kibo - ale mam co do tego wątpliwości.Przerwał na chwilę, żeby zapalić papierosa.- Tempo, w jakim Kimathi zyskuje obecnie poparcie, spowoduje,że prześcignie Thiku na dwa tygodnie przed wyborami, a w czasiewyborów wyprzedzi go o około dwa miliony głosów.Tylko jedna rzeczmoże mu przeszkodzić.- Co takiego?- Jeżeli utraci swój problem.Nie będzie już miał wtedy czasu nawymyślenie innego.Jeżeli ambasador spotka się z Kimathim i stwierdzi,że jest na tyle szalony, że gotów jest rozniecić wojnę o kły, może zalecićrządowi, żeby je zwrócił.I to będzie koniec.Nie będzie problemu ibędzie zwycięstwa.- Rozumiem - powiedział Njomo z wyrazem zrozumienia natwarzy.- Jeszcze jedna rzecz, jakiej nie nauczyli cię w szkole - zauważyłKibo kwaśno.Njomo wyciągnął piwo z lodówki.- A więc co teraz zrobisz? - zapytał.- Będę starał się za wszelką cenę przekonać Kimathiego, żespotkanie z przeciwnikiem jest poniżej godności.- Myślałem, że przeciwnikiem jest Jacob Thiku.- Nikt tak daleko by nie zaszedł, występując przeciwko Thiku.Kimathi występuje przeciw Brytyjczykom.Mam nadzieję, że mniewysłucha.- Jeżeli rozsądek nie wystarczy, zaapeluj do jego próżności -zaproponował Njomo.- To jeszcze nigdy nie zawiodło. - Widzę, że się uczysz - skomentował Kibo.- Och?Kibo skinął głową.- Kiedy już wszystko powiedziano i zrobiono, ważniejsze dlakierownika kampanii wyborczej jest zrozumienie ludzi niż polityka.- Myślę, że masz rację - przyznał Njomo.- Jak długo będziesz pamiętał o tej zasadzie, tak długo maszpolityczną przyszłość - powiedział Kibo.Uśmiechnął się nagle.- A jeżeli o niej zapomnisz, zawsze będziesz mógł zarobić na życieucząc polityki na uniwersytecie.Kolejne ważne przemówienie Kimathiego było wy głoszone wMalindi, ale słuchał go cały kraj.W pięć minut po zakończeniuprzemówienia zadzwonił telefon na biurku Kibo.- Słucham.- Pan Kibo?- Przy telefonie.- Mówi Robert Peake.- Co mogę dla pana zrobić, panie ambasadorze?- Czy słyszał pan przemówienie Johna Edwarda Kimathiwygłoszone dziś wieczorem?- Tak.- To ciągłe oczernianie mojego rządu musi się skończyć, panieKibo - powiedział Peake.- Kandydat sam pisze swoje przemówienia, panie ambasadorze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]