Podstrony
- Strona startowa
- chmielowski benedykt nowe ateny (3)
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny (2)
- J.Chmielewska Jeden kierunek ru
- Chmielewska J. Jak wytrzymac ze
- Auel Jean M Rzeka powrotu (SCAN dal 948)
- Lucas E. Podstęp. O szpiegach, kłamstwach i o tym jak Rosja kiwa Zachód
- Windows XP dla ekspertów
- Lem Stanislaw Anake
- SCARROW, Alex TIME RIDERS 2 Czas drapieżników
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szkodnikowo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To znaczy.czekaj.cztery miliony gotówką? Mogłoby być w ziemi albo w papierach wartościowych.Z tym że lepszewrażenie zrobiłoby pięć milionów. Przypuszczam, że mam tyle powiedziała Marietta po chwili z lekkimwestchnieniem. Ale nie umiem tego zrealizować.Wicehrabia najpierw nie pojął, co słyszy, potem nie uwierzył, a potem sięwreszcie zainteresował, i to dość gwałtownie.Marietta całą legendę miała porządnie opracowaną, bo różne rzeczy wicehra-bia mógł strawić, ale faktu zwykłej kradzieży już by nie przełknął.Nie mówiąco skromnej pomocy, udzielonej pani Davis.Natchnienia przysporzyły jej mglisteplotki na tle jakiegoś tam Francuza, rzekomego właściciela diamentu. Miałam wuja oznajmiła, wydobywając się z objęć wicehrabiego i dole-wając wina do kieliszków. Brat mojej matki.Matkę, jak wiesz, ma się zawsze,gorzej bywa z ojcem, ja jednakże miałam nawet ojca, którego sam zresztą znałeś. Istotnie.I cóż ten wuj? Był także moim chrzestnym ojcem.I był marynarzem.Po latach doszedłw końcu do kapitana i do własnego okrętu, pływał po całym świecie, między in-nymi do Indii.Nie dam głowy, czy nie uprawiał trochę piractwa, ale to już nie maznaczenia.Z ostatniej podróży przywiózł mi prezent, diament potwornej wielko-ści.Powiedział, że jest to mój prezent ślubny od niego, a daje mi go zawczasu,53bo mojego ślubu może nie dożyć.Miał rację, mojego ślubu jeszcze nie było, a onjuż nie żyje.Powiedział, że sam również dostał ten diament w prezencie, za ura-towanie komuś życia, ale nikt mu pewnie nie uwierzy, więc lepiej, żebym się tymzbytnio nie chwaliła.Lekceważyłam sobie to dość długo, dopiero pózniej, widzącklejnoty różnych dam, zorientowałam się, jaką to może mieć wartość.Przestra-szyłam się.Czyś słyszał o aferze z Wielkim Diamentem?Sprawa diamentu, głośna w Anglii, we Francji odbiła się echem prawie wy-łącznie wśród profesjonalistów.Wicehrabiemu może i wpadła w ucho, ale jużo niej nie pamiętał.Marietta westchnęła ponownie. Mam obawy wyznała. W Anglii grzmiała cała awantura o ten dia-ment, który w ogóle zaginął.Wyglądało na to, że zaginął jeszcze w Indiach.Pa-dały różne podejrzenia, pułkownik Blackhill się przez to zastrzelił, a mnie sięwydaje, że zdobył go właśnie mój wuj.Obecnie mam go ja.I nie wiem, co z nimzrobić.Teraz już wicehrabia zainteresował się dziko i namiętnie.Chciał zobaczyć todziwo, zażądał demonstracji.Marietta bez oporu sięgnęła po swój gorset, porzu-cony na dywanie, i spod dolnej falbany wydobyła niewielką sakiewkę.Rozwiązałatasiemkę i z jedwabnego woreczka wyłuskała diament.Wicehrabiemu zabrakło tchu.Znał się niezle na drogich kamieniach.Kupował je wielokrotnie, dawał w pre-zencie, tracił na nie pieniądze, wybierał najpiękniejsze, zastawiał w lombardachresztki rodowych precjozów, sprzedawał te mniej piękne i mniej ulubione, wła-ściwie miał z nimi do czynienia prawie przez całe życie.Diament rozpoznał napierwszy rzut oka, aczkolwiek własnemu oku nie uwierzył.Tej wielkości kamie-nia nie widział nigdy i nigdzie i nie przypuszczał, żeby coś podobnego mogłoistnieć na świecie.W milczeniu wziął diament do ręki i obejrzał go dokładnie. Ma skazę rzekł wreszcie po długiej chwili, odetchnąwszy głęboko.Akurat w środku.Z pewnością jest to pęknięcie, ale dodaje mu blasku.Klejnot nakrólewską koronę.Powinna go kupić królowa Wiktoria, nikt inny z panujących,o ile wiem, nie jest równie bogaty.Marietta aż się otrząsnęła. Oszalałeś! wyrwało się jej. Przecież właśnie w Anglii wybuchła afe-ra! I jeszcze ci powiem.Zawahała się.Wicehrabia nie był zupełnie głupi, jakieś niepotrzebne myślimogły mu przyjść do głowy. No? spytał z lekkim roztargnieniem, nie odrywając wzroku od kamienia.Marietta podjęła męską decyzję. W czasie tej całej awantury była mowa, że on jest jakby podwójny.Opisy-wano go.I ta skaza w środku.Wszystko się zgadza, to musi być ten sam, ale ja54to stwierdziłam dopiero pózniej, to znaczy ostatnio.Tam, w Anglii, w ogóle niemiałam go przy sobie. A gdzie go miałaś? Był w grobie mojej matki.Zakopałam go tam przed wyjazdem do Anglii,bo nie wiedziałam, co z nim zrobić.Niepokoiło mnie to, że wuj kazał nie chwalićsię nim i cicho siedzieć.Wszystkie te barwne łgarstwa, całą epopeję diamentową, obmyśliła staranniei szczegółowo w ciągu ostatnich dwóch tygodni, od spotkania wicehrabiego, de-cydując się wtajemniczyć go w sprawę.Prawdy powiedzieć nie zamierzała nigdyw życiu nikomu.Jak dotąd, historia brzmiała prawdopodobnie.Jej matka jakichś braci miała,nie żyła już od dwunastu lat, od dawna nikt nie wiedział, co się działo z rodzeń-stwem nieboszczki.Gdyby ktoś chciał przeprowadzić ścisłe dochodzenie, z czymMarietta, otrzaskana poniekąd z przestępczością, liczyła się w dużym stopniu,napotkałby same przeszkody.Jedna jedyna Arabella mogła zdementować tę sen-sacyjną opowieść, ale wątpliwe było, czy zechce narazić się na posądzenia.By-ła dostatecznie bogata, żeby poświęcić diament dla własnej dobrej opinii, na toMarietta bardzo liczyła, nie wiedząc nawet o zapowiadającym swoje przyjściepotomku. To nie ma ceny zawyrokował wicehrabia bezapelacyjnie, odkładającwreszcie diament na stolik. Mogłoby pójść za jakieś piramidalne pieniądze naaukcji, ale musiałaby to być aukcja oficjalna, rozgłoszona po całym świecie, taka,która ściągnęłaby bankierów, koronowane głowy, cesarza chińskiego, sułtana, niewiem, kto tam jeszcze ma pieniądze.Plantatorów z Ameryki i handlarzy niewol-nikami.Zdaje się, że tego nie chcesz, a zresztą, po co nam ten rozgłos.Trzeba goprzeciąć w miejscu skazy i zrobić z niego dwa.Aż żal.A i tak nie wiem, kto gozdoła kupić. Rothschild podsunęła zachęcająco Marietta. Rothschild mógłby, ale po co mu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]