Podstrony
- Strona startowa
- chmielowski benedykt nowe ateny (3)
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny (2)
- J.Chmielewska Jeden kierunek ru
- J. Chmielewska Wielkie zaslugi
- Lumley Brian Nekroskop II (2)
- Sapkowski Andrzej Narrenturm
- Nienacki Zbigniew Niesamowity dwor scr
- Chmielewska Joanna Zbieg Okolicznosci (www.ksiazki
- DiMercurio Michael Wektor zagrozenia (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- windykator.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ożenił się z osobą miłą, cichą i łagodną, której posag niewątpliwie przyczynił się do jego finansowego sukcesu i dla której Alicja miała mnóstwo sympatii.Jedyne, co jej zarzucała, to beznadziejne zaślepienie w stosunku do Bobusia.Biała Glista natomiast była wielką, nie odwzajemnioną miłością jego młodych lat i z kolei żoną jednego z Alicji przyjaciół.Romans wybuchł jak wulkan, kiedy Biała Glista, przebywając przed kilku laty w Paryżu, dowiedziała się o majątku Bobusia.Bobuś do Polski przyjechać nie mógł.Biała Glista miała dość oleju w głowie, żeby nie domagać się od niego rozwodu, który byłby równoznaczny z utratą majątku żony.Nie widziała szans poślubienia go, trzymała się więc własnego męża, nie zdradzając chęci pozostania na Zachodzie na zawsze.Co jakiś czas wyjeżdżała tylko na romantyczne spotkania, z których wracała w nowych futrach, obwieszona precjozami jak choinka wielkanocna, przy czym spotkania te były oczywiście utrzymywane w wielkiej tajemnicy.Alicję na to wszystko trafiał straszliwy szlag.Nie znosiła Białej Glisty, która naraziła się jej już bardzo dawno temu, z jej mężem za to była bardzo zaprzyjaźniona i miała dla niego mnóstwo sympatii i uznania.Nie znosiła Bobusia, lubiła za to jego żonę.Nie mogła zwyczajnie wyrzucić go za drzwi i zerwać z nim wszelkich kontaktów, miała bowiem wobec niego różne dawne zobowiązania rodzinne.W odległych latach Bobuś wydawał się jej przyzwoitym człowiekiem, w dodatku skrzywdzonym i unieszczęśliwionym przez Białą Glistę.Zdecydowanie zmienił się na gorsze dopiero po zdobyciu majątku i jej uczuć.Tło tych uczuć było dla Alicji widoczne jak na dłoni.Usiłowała z początku wytłumaczyć Bobusiowi, na co Biała Glista leci, i tyle na tym zyskała, że poczuł do niej głęboką, prawie nie skrywaną niechęć.Pozostając przy wielkim sentymencie dla jej nieżyjącej matki i innych żyjących krewnych, jął twierdzić publicznie, że Alicja się jakoś dziwnie wyrodziła i głównymi cechami jej charakteru okazały się skłonność do zawiści i skąpstwo.Skąpstwo wzięło się z odmowy pożyczenia Białej Gliście pieniędzy na podróż z Paryża do Rzymu, gdzie Bobuś właśnie w owym momencie przebywał.Bobuś musiał zatem sam te pieniądze wysłać pocztą, co opóźniło przybycie ukochanej.Nie mógł tego darować Alicji, która nie kryła, że znacznie chętniej wrzuci swoje pieniądze do rynsztoka niż wyasygnuje je na potrzeby Białej Glisty, co, zdaniem Bobusia, dowodziło także zawiści.Wszystko to razem spowodowało nader liczne i urozmaicone niesnaski.Zosia znała doskonale zarówno Bobusia, jak i męża Białej Glisty.Wiedziała, że Alicja, z uwagi na nielegalne porzucenie przez Bobusia ojczystego kraju, nie ma ochoty utrzymywać z nim zbyt ożywionych stosunków, nie wiedziała natomiast o starannie ukrywanym romansie.- Jak to, miłość? - spytała śmiertelnie zaskoczona.- Co to znaczy? Nic nie rozumiem.Kto to jest Biała Glista?- Żona Sławka - mruknęła Alicja.- Ta obłudna, śliska pluskwa, która się zawsze ubiera na biało.Wielka miłość Bobusia.- Niemożliwe! Jak to, myślałam, że oni ze Sławkiem są zaprzyjaźnieni? Sławek się przecież widywał z Bobusiem, on go bardzo lubi! Jak to, ona przecież mówiła, że się z Bobusiem widziała, ale załatwiała jakieś ich wspólne sprawy-.?!- W duchy wierzysz.Wspólne, pewnie.Bobusia i Białej Glisty.Zosia była wstrząśnięta.- Nie do wiary! Co za kretyn z tego Bobusia! I Sławek taki sam idiota! Jesteś tego pewna? Skąd wiesz?Spojrzałyśmy z Alicją na siebie, bo chociaż Zosia znała osoby dramatu lepiej ode mnie, to jednak przy ujawnieniu tajemnicy asystowałam ja, a nie ona.- Zrobiłam coś w rodzaju świństwa - powiedziała z zakłopotaniem Alicja.- Ale po pierwsze bezwiednie, a po drugie zostałam za to ciężko ukarana, Joanna świadkiem.Istotnie, byłam świadkiem.W czasie mojego poprzedniego pobytu w Kopenhadze Bobuś przebywał z wizytą u Alicji przez dwa dni.W jakiś czas po jego wyjeździe robiła któryś kolejny porządek na biurku i nagle z kartką w ręku wyszła do ogrodu, gdzie pali tam niepotrzebne gałęzie.- Kto, do ciężkiej cholery, chce mnie ciumciać po brzuszku?! - powiedziała z wyrazem niebotycznego osłupienia.- I to jeszcze po ślicznym!!!?Zamarłam z drągiem w garści i spojrzałam na nią ze zdumieniem.- Zwariowałaś?! - spytałam, nie wierząc własnym uszom.- Nie, to chyba raczej ten, co pisał.Posłuchaj:„Tak pragnę, znów pragnę ciumciać Cię po Twoim ślicznym brzuszku! Bezsennie leżę nocą i wspominam.Obejmuję ramionkami Twoją ukochaną szyjkę i pieszczę Twoje nóżki i Twój brzuszek”.Jakaś obsesja z tym brzuszkiem.Co za idiota to pisał?!Z zaskoczenia spróbowałam oprzeć się na drągu, który okazał się trochę za krótki i o mało nie wleciałam głową naprzód do ogniska.- Rany boskie, co to jest?! Skąd masz ten niezwykły utwór?!!!- List, widzisz przecież.Znalazłam to na biurku, między papierami.Pojęcia nie mam od kogo, bo nie ma ani początku, ani końca.Środkowa kartka.Co to może być?- Nie przypominasz sobie jakiegoś półgłówka w swojej karierze?- Różnych, ale nie do tego stopnia.I z żadnym nie koresponduję.Przez chwilę myślałam nawet, że to do ciebie.Jęknęłam ze szczerą zgrozą.- Alicja, obrażasz mnie! Na nóżki jeszcze może bym się i zgodziła, ale brzuszek wykluczam! Nie mówiąc o ciumcianiu! Nie wiem, skąd pomysł, że do mnie pisuje kretyn!.- No bo do mnie nie, to kto zostaje?- Nie wiem.Tłumy się tu plączą, ale biurka na ogół używasz ty.Spróbuj znaleźć resztę tego arcydzieła, może będzie początek albo koniec.Wspólnymi siłami przejrzałyśmy stos makulatury na biurku i znalazłyśmy jeszcze jedną kartkę, pisaną tym samym pismem i stanowiącą dalszy ciąg poprzedniej.Brzuszek przewijał się przez nią uporczywie.Druga kartka była zarazem ostatnią, znajdował się na niej podpis, data i miejscowość.- Kika - powiedziała Alicja, na nowo zdumiona.- Leśna Podkowa.Biała Glista!!!- Biała Glista pisuje do ciebie kretyńskie miłosne listy?!- Zwariowałaś?! Skąd, u diabła, to się wzięło?!.Czekaj, kiedy to było pisane? Dwa miesiące temu.Kto tu był?- Z Polski?- Nie wiem.Czekaj.Rany boskie, Bobuś!- Cha, cha! - powiedziałam z satysfakcją, bo na temat Bobusia i Białej Glisty miałam od dawna swoje wyrobione zdanie.- Od razu ci mówiłam, że nie wierzę w platoniczną przyjaźń Białej Glisty z bogatym facetem!- Rany boskie, więc jednak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]