Podstrony
- Strona startowa
- Fowler Christopher Siedemdziesišt siedem zegarów
- Christoppher A. Faraone, Laura K. McClure Prostitutes and Courtesans in the Ancient World (2006)
- Jacq Christian wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian(1)
- wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian
- wietlisty Kamień 01 Nefer Milczek Jacq Christian
- Eo Nova Testamento
- Robert.A.Haasler. .Zbrodnie.w.imieniu.Chrystusa.(osloskop.net)
- Tcp Ip Biblia Pl (Helion)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- dudi.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chcę powiedzieć… sądzę, że to była latarka.Było podobne do tego, które ujrzałyśmy poprzednio z panną Johnson.— Wyglądało tak samo?— Tak.Tak mi się wydaje.Może odrobinę słabsze, ale nie wiem na pewno.— Dobrze.A potem?— Polem — powiedziała panna Chadwick.a jej głos stal się bardziej donośny — potem postanowiłam, że tym razem musze zobaczyć, kto tam jest i co robi.Więc włożyłam płaszcz i buty.i wybiegłam z domu.— Nie pomyślała pani.żeby zawołać jeszcze kogoś?— Nie.Widzi pan, śpieszyłam się.Obawiałam się.że ta osoba się ulotni.— Rozumiem.Proszę dalej, panno Chadwick.— Poszłam tam tak szybko, jak tylko mogłam.Zbliżyłam się.ale zanim weszłam, zaczęłam iść na palcach, tak że mogłam zajrzeć do środka i nikt nie usłyszałby niego wejścia.Dotarłam na miejsce.Drzwi nie były zamknięte, po prostu uchylone i pchnęłam je bardzo delikatnie.Rozejrzałam się i ona tam była.Upadla na twarz, martwa…Zaczęła się trząść.— W porządku, panno Chadwick.Nawiasem mówiąc, leżał tam kij golfowy.Czy to pani wzięła go ze sobą? A może panna Vansittart?— Kij golfowy? — spytała panna Chadwick niepewnie.— Nie pamiętam… ach.tak, wzięłam go z hallu… Zabrałam go na wypadek, gdybym… no.gdybym miała go użyć.Kiedy ujrzałam Elcanor, musiałam go upuścić.Potem jakoś dotarłam do domu i odszukałam pannę Johnson… Och! Nie mogę tego znieść.Nie mogę tego znieść! To będzie koniec Meadowbank… — jej głos podnosił się histerycznie.Panna Johnson wkroczyła do akcji.— Odkrycie dwóch morderstw to za duży stres dla każdego — oświadczyła.— Szczególnie dla kogoś w jej wieku.Chce pan jeszcze o coś zapytać?Inspektor zaprzeczył.Schodząc na dół zauważył w niszy stos starych wałków z piaskiem i wiader.Pochodziły zapewne z czasów wojny, lecz zaświtała mu niespokojna myśl, że nie trzeba było zawodowca z pałką, aby uderzyć pannę Vansittart.Ktoś z tego budynku, kto nie chciał ryzykować po raz drugi odgłosu wystrzału i być może pozbył się już obciążającego go pistoletu, mógł posłużyć się niewinnie wyglądającą, ale śmiertelną bronią, odkładając ją potem nawet na miejsce!Rozdział szesnastyZagadka sportowego pawilonuI„Moja głowa jest skrwawiona, lecz nieschylona”, powiedział Adam do siebie.Patrzył na pannę Bulstrode.Nigdy nie podziwiał bardziej żadnej kobiety.Siedziała chłodna i niewzruszona wśród ruin dzieła swego życia.Od czasu do czasu przychodziła telefoniczna wiadomość, że jeszcze jedna z jej wychowanek zostaje zabrana.Wreszcie podjęła decyzję.Przeprosiwszy policjantów, wezwała Ann Shapland i podyktowała krótkie oświadczenie.Szkoła zostanie zamknięta do końca trymestru.Rodzice, dla których pobyt dziecka w domu będzie kłopotliwy, mogą zostawić je w szkole, a nauka będzie kontynuowana.— Ma pani listę nazwisk i adresów rodziców? I numery telefonów?— Tak, panno Bulstrode.— Więc proszę zacząć telefonowanie.A potem proszę wysłać do każdego list.— Tak.panno Bulstrode.Wychodząc dziewczyna zatrzymała się przy drzwiach.Zarumieniła się:— Proszę mi wybaczyć.To nie jest moja sprawa, ale czy nie szkoda… czy decyzja nie jest pochopna? Uważam… Po pierwszym okresie paniki, kiedy ludzie nie zastanawiają się, na pewno nic zechcą zabierać dziewczynek.Będą rozsądni i przemyślą to lepiej.Panna Bulstrode spojrzała na nią przenikliwie.— Myśli pani, że dałam się pokonać zbyt łatwo? Ann poczerwieniała jeszcze bardziej.— Weźmie to pani za zuchwalstwo.Ale… tak, jestem tego zdania.— Jesteś waleczna, moje dziecko i miło mi to stwierdzić.Mylisz się jednak całkowicie.Nic poddaję się.Postępuję zgodnie z moją wiedzą o ludzkiej naturze.Nalegaj na ludzi, żeby zabrali dzieci, zmuszaj ich do tego, a nie zechcą tego zrobić.Wymyślą powód, żeby je pozostawić.A w najgorszym razie pozwolą im wrócić w następnym trymestrze.Jeżeli będzie następny trymestr — dodała ponuro.Popatrzyła na Kelseya.— To jest skierowane do pana.Proszę wyjaśnić te morderstwa, złapać sprawcę, a wszystko będzie dobrze.Inspektor Kolscy wydawał się strapiony: — Robimy, co w naszej mocy.Ann Shapland wyszła.— Kompetentna dziewczyna — rzekła panna Bulstrode.— I lojalna.Była to dygresja.Teraz nasiliła atak.— Nie ma pan absolutnie pojęcia, kto zabił dwie spośród moich nauczycielek w pawilonie sportowym? Do tego czasu powinien pan mieć już jakiś pomysł, l na domiar wszystkiego, uprowadzenie.Winie siebie za to.Dziewczyna wspominała, że ktoś chce ją porwać.Niech mi Bóg wybacz)’, ale pomyślałam, że chce się wydać ważną osobą.Widzę teraz, że coś się za tym kryło.Ktoś musiał napomknąć o tym, albo przestrzec ją… — przerwała, wracając do tematu: — Nic ma pan żadnych nowin?— Jeszcze nie.Nie powinna się jednak pani zbytnio martwić.Sprawą zajął się Scotland Yard.Wydział Specjalny interesuje się tym również.Powinni ją znaleźć w ciągu dwudziestu czterech godzin, najdalej trzydziestu sześciu.To, że jesteśmy na wyspie, ma swoje zalety.Zaalarmowano wszystkie porty i lotniska.Policja w każdym okręgu ma się na baczności.Rzeczywiście dosyć łatwo jest porwać kogoś; problem polega na ukryciu go.Och, znajdziemy ją.— Mam nadzieję, że żywą — powiedziała panna Bulstrode ponuro.— Wydaje się, że mamy przeciwko sobie kogoś, kto nie przywiązuje wagi do życia ludzkiego.— Nie zadawaliby sobie trudu z porywaniem, gdyby zamierzali ją usunąć — rzekł Adam.— Mogli zrobić to na miejscu dosyć łatwo.Poczuł, że ostatnie słowa były niefortunne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]