Podstrony
- Strona startowa
- Fowler Christopher Siedemdziesišt siedem zegarów
- Trylogia Lando Calrissiana.03.Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBoka (3)
- Christoppher A. Faraone, Laura K. McClure Prostitutes and Courtesans in the Ancient World (2006)
- Christie Agatha Wczesne sprawy Poirota (SCAN da
- Christie Agatha ZLo ktore zyje pod sLoncem (2)
- Hyde Christopher Plan Maxwella (SCAN dal 679)
- Carolyn Hart Morderstwo wedlug Agathy Christ (2)
- Christie Agatha Dwanascie prac Herkulesa (SCAN
- Tombak Michal Jak zyc dlugo i zdrowo (3)
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bless.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.kotem!Nie mógł iść do Mądrej Kobiety, bo zapytałaby go o pochodzenie rany.Bał sięuwikłać kłamstwa, gdyż wzbudziłoby to podejrzenia i mogłoby zniweczyćwszystkie jego wysiłki.Żona dała mu do wypicia jakieś lekarstwo, ale okazało się nieskuteczne igorączka nadal wzrastała.- Idź po poradę do Jasnotki - doradziła mu.- To zbyt niebezpieczne.- Przecież możesz się poważnie rozchorować.- Wystarczy odkazić ranę.- Nie mam odpowiednich ziół, a Sobek ze względów bezpieczeństwa niepozwala kobietom opuszczać miasteczka.Chwilowo nie wolno nam wychodzićnawet na targ.- Jest wyjście.Kowal Obed na skaleczenia przykłada sobie maść miedziową.- Wiesz, gdzie ją trzyma?- W szopie na narzędzia, na półce.- Można tam wejść?- Można, jeśli tylko Obed jest zajęty.A teraz właśnie kuje broń.- Jeśli zostanę przyłapana na kradzieży jego garnuszka z maścią, trafię przedsąd miasteczka i będę musiała się tłumaczyć ze swego postępku.W najlepszymrazie zostaniemy wydaleni z Bractwa.- Masz rację, chyba jednak trzeba zaryzykować.Skoro się boisz, to ja pójdę.- Drżysz, rękę masz niepewną i za bardzo się denerwujesz.- Ty wcale nie mniej.- A właśnie że mniej.Spróbuję.Stłukła garnek, skorupy wrzuciła do koszyka i postawiła go sobie na głowie.- Pójdę do garncarza po nowy.Tym sposobem będę musiała przejść kołoszopy kowala.- Powinienem był udusić tego kocura - miotał się chory.- Od tej pory trzymaj się od niego z daleka.Żona wyszła, zdrajca został w kuchni.Był przygnębiony, rana bolała go corazmocniej.Jeśli żonie się nie uda, ucieknie i zostawi ją w rękach policji Sobka.Zanim załamie się przy przesłuchaniu i zacznie mówić, on będzie już daleko odMiasta Prawdy.Taki pech, a przecież majątek miał już prawie w ręku.Znużony przysnął i śniła mu się wielka posiadłość, tłum gorliwej służby,tłuste krowy i smaczne jedzenie.Gdy jednak sięgał po pieczone udko gęsie,jego rękę złapała ręka kierownika robót.Zdrajca krzyknął.- Uspokój się - usłyszał głos żony - to ja.Zdrajca otrząsnął się z koszmaru.- Udało ci się?- Mam tę maść.- Nikt cię nie przyłapał na kradzieży?- Nikt.Przyniosłam też nowy garnek.Będę miała wytłumaczenie nawypadek, gdyby moja obecność na terenie brygady pomocniczej wydała siękomuś podejrzana.Zaraz opatrzę ci ranę.Następnego dnia po kilkakrotnej zmianie opatrunku gorączka spadła i ranazaczęła się goić.Zdrajca był uratowany.19Ze statku zeszło pięciu mężczyzn, każdy z zawiniątkiem na plecach.Zapytalio Miasto Prawdy i powlekli się we wskazanym kierunku.Kilkakrotnieodpoczywali dla zaczerpnięcia tchu.Niepilno im było dotrzeć do celu.W pobliżu piątego fortu obskoczyło ich kilku nubijskich policjantów, groźniemachających krótkimi mieczami.- Padnij! Twarzą do ziemi! Szybko! - krzyknął jeden z nich.Przybysze, zdjęci strachem, zrobili, co kazał.- Coście za jedni?- Wieśniacy - odpowiedział najmłodszy.- Co macie ze sobą?- Tylko trochę odzieży.- Zaraz zobaczymy.Policjanci przeszukali zawiniątka, broni nie znaleźli, lecz tylko drewnianątabliczkę wyglądającą na urzędowe pismo.- Wstawać i nie ruszać się!- Dokąd nas prowadzicie?- Do naczelnika Sobka.Powiecie mu, kim jesteście.To ciągnąc, to popychając, doprowadzono pięciu mężczyzn do fortu.Tuzwiązano im ręce z tyłu.Na widok potężnie zbudowanego Nubijczyka przerazili się jeszcze bardziej.- To co, jesteście podobno wieśniakami? - zapytał Sobek.- Pracowaliśmy w majątkach świątyni boga Tota - odparł najmłodszy - alekazano nam stawić się tutaj.- Kto kazał?- Sam faraon.- Do jakiej pracy?- Mamy uprawiać pole, które król ofiarowuje kierownikowi robót NeferowiMilczkowi.Mamy tu tabliczkę, przeczytaj ją, tam chyba wszystko jestwypisane.Tabliczka, zredagowana w suchym, urzędowym stylu, potwierdzała słowawieśniaka.- Naczelniku - zwrócił się jeden z policjantów do Sobka - jeden zwartowników daje znaki, że zbliża się cały tłum.- No, to już sprawa poważna.Zamknąć tych tutaj w jakiejś dziurze i nierozwiązywać ich! Przysłano ich, żeby przyłapać nas, sprawdzić, jak działa naszsystem obronny.Zaalarmować wszystkie pozostałe forty!Świetnie wyszkoleni Nubijczycy Sobka natychmiast stanęli w ordynku,gotowi do odparcia ewentualnego ataku.Któż jednak atakował? Seti Drugi czy Amenmes? Albo niedawnoukoronowany faraon chce pokazać, że nadal jest panem tego świętego miejsca-symbolu, albo czyni to jego rywal, występując po raz pierwszy w roli władcy.W każdym z tych przypadków starcie wydaje się nieuchronne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]