Podstrony
- Strona startowa
- Psychosis and Spirituality Consolidating the New Paradigm ed by Isabel Clarke 2nd Edn (2010)
- 101 Activities For Teaching Creativity And Problem Solving Arthur VanGundy
- Doyle Arthur Conan Przygody Sherlocka Holmesa (2)
- Susan C. W. Abbotson Critical Companion to Arthur Mi
- Artur C Clarke 2001 Odyseja Kosmiczna
- Lofting Hugh Ogrod zoologiczny doktora Dolit (2)
- Lofting Hugh Ogrod zoologiczny doktora Dolit (3)
- Delinsky Barbara Ogród marzeń
- Masterton Graham Zakleci
- Frank Herbert Dune 5 Heretics of Dune
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- orla.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poza tym był bardzo grzeczny i uprzejmy.Zwiedzanie miejsc kultu Buddy w Chiang Mai dobiegało końca, turyści wyjechali kolejką linową na górę Doi Suthep, aby na jej szczycie zwiedzić buddyjską świątynię.Większość z nich była już zmęczona, ale nie można było tego powiedzieć o Kenjim Watanabe.Gdy kolejka zatrzymała się na górze, Kenji zapragnął wspiąć się do świątyni tak, jak przed wiekami czynili to mnisi, kategorycznie odmawiając jazdy windą.Potem zasypał Nai pytaniami dotyczącymi historii świątyni.Po powrocie do miasta turyści rozeszli się po sklepach, a Kenji przysiadł się do Nai, która samotnie piła herbatę w jednej z uroczych kawiarenek u podnóża góry.- Kaw tode krap - powiedział Kenji po tajsku, czym zaskoczył panią Butatong.- Czy mogę się do pani przysiąść? Chciałbym zadać pani jeszcze kilka pytań.- Khun pode pasa thai dai mai ka? - spytała Nai, wciąż bardzo zdziwiona.- Pohm kao jai pasa thai dai nitnoy - odparł mężczyzna, dając do zrozumienia, że nie zna zbyt dobrze tajskiego.- A pani? Anata wa nihon go hanashimasu ka?Nai potrząsnęła głową.- Nihon go hanashimasen - uśmiechnęła się.- Znam tylko angielski, francuski i tajski.Ale rozumiem proste, pojedyncze japońskie wyrazy.- Szczególnie zachwyciły mnie płaskorzeźby przedstawiające budowę świątyni na szczycie Don Suthem - mówił Watanabe płynną angielszczyzną.- To wspaniała legenda, połączenie historii i mistycyzmu.Jako historyk chciałbym zapytać o dwie rzeczy: Po pierwsze, dlaczego ten czcigodny mnich ze Sri Lanki nie wiedział - na przykład z jakichś historycznych źródeł spoza królestwa Lanna - że w pobliskiej pagodzie znajduje się relikwia Buddy? Wydaje mi się, że w przeciwnym wypadku nie ryzykowałby utraty swojej reputacji.Po drugie, wydaje mi się, że historia białego słonia, który z relikwią wspina się na Doi Suthep i z wyczerpania kończy tam swój żywot, jest mało prawdopodobna.Czy istnieją inne źródła historyczne, nie związane z buddyzmem, które także opisują tę piętnastowieczną legendę?Nai przez kilka sekund patrzyła na pana Watanabe.- Musi pan wiedzieć - zaczęła z uśmiechem - że jako przewodnik pracuję tutaj od dwóch lat i żaden z turystów nigdy nie zadawał mi takich pytań.Nie jestem w stanie udzielić panu odpowiedzi, ale jeżeli rzeczywiście się pan tym interesuje, mogę podać panu adres profesora wykładającego na uniwersytecie Chiang Mai, który jest specjalistą od historii buddyzmu i królestwa Lanna, począwszy od króla Mengrai.Ich rozmowę przerwał przyjazd autobusu, który miał zawieźć turystów do hotelu.Nai pożegnała się, a Kenji dołączył do pozostałych członków grupy.Przyglądając mu się z daleka odniosła wrażenie, że wciąż widzi jego pałające oczy.Jest w nich coś niezwykłego, pomyślała.Nigdy nie widziałam oczu tak ciekawych świata.Po raz kolejny ujrzała je w poniedziałek po południu, gdy poszła do hotelu Dusit Thani na rozmowę kwalifikacyjną z przedstawicielami ISA.Była zdumiona widząc, że obok urzędnika w mundurze Agencji Kosmicznej siedzi pan Watanabe; początkowo była zbita z tropu.- Nie przeglądałem pani dokumentów przed naszym pierwszym spotkaniem - zaczął Kenji przepraszająco.- Daję słowo.Gdybym wiedział, że jest pani jedną z aplikantek, pojechałbym z inną grupą.Rozmowa przebiegła nadzwyczaj sprawnie.Kenji był zadowolony zarówno ze znakomitych wyników na egzaminach, jak i z tego, że Nai przez pewien czas pracowała bezpłatnie na rzecz sierocińców w miejscowościach Lamphun i Chiang Mai.Dziewczyna przyznała, że nie ma szczególnej ochoty na podróże kosmiczne, ale “lubi przygody", a poza tym lecąc na Marsa będzie mogła pomóc swojej rodzinie.Pod koniec rozmowy zapadła cisza.- Czy to już wszystko? - grzecznie spytała Nai, podnosząc się z krzesła.- Została tylko jedna sprawa - rzekł Kenji.- Oczywiście tylko w wypadku, jeżeli umie pani tłumaczyć sny.- Proszę mówić dalej - uśmiechnęła się Nai.- W sobotę w nocy śniło mi się, że byłem w dżungli, gdzieś u stóp góry Doi Suthep.Biegałem pomiędzy drzewami, starając się odszukać ścieżkę, gdy nagle na gałęzi jednego z drzew ujrzałem olbrzymiego pytona.- Dokąd idziesz? - spytał wąż.- Szukam mojej dziewczyny - odpowiedziałem.- Jest na szczycie góry - powiedział pyton
[ Pobierz całość w formacie PDF ]