Podstrony
- Strona startowa
- Peter Charles Hoffer The Brave New World, A History of Early America Second Edition (2006)
- The NASA History Series Donald L. Mallick The Smell of Kerosene, A Test Pilot's Odyssey (#2) (2004)
- Historyczne Bitwy 130 Robert KÅ‚osowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Natan M. Meir Kiev, Jewish Metropolis; A History, 1859 1914 (2010)
- Crichton Michael Norton N22 (2)
- ABC systemu Windows XP
- Ken Follett Igla
- Hudson Julian Czarny Alert
- Charrette Robert N Wybieraj swych wrogow z rozwaga (3)
- Rushdie Salman Szatanskie wersety
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ines.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na łysinie dostrzec można zielonkawy nalotod zielonej podszewki futrzanej uszatej czapki, którą baron, jeśli kiedykolwiek zdejmuje zgłowy, to wiesza na zepsutym palniku gazowym za trzecią kulisą.Głos barona brzęczy jakpęknięty rondel.A garnitur? Jeśli, czytelniku, śmiejesz się z tego garnituru, to znaczy, że nieuznajesz autorytetów, co nie przysparza ci zaszczytu.Brązowy surdut bez guzików, o wytar-tych rękawach i wystrzępionej, frędzlastej podszewce, to przecież wspaniały surdut.Chyboczesię na wąskich ramionach barona, jak na połamanym wieszaku, lecz.cóż stąd? Przecieżokrywał ongi genialne ramiona największego z komików.Aksamitna kamizelka w niebieskiekwiatki ma ze dwadzieścia dziur i nieskończoną ilość plam, ale przecież niepodobna jej wy-rzucić, skoro znaleziona była w pokoju, w którym mieszkał wielki Salvini! Któż może zarę-czyć, że nie nosił jej sam tragik? Znaleziono ją następnego dnia po wyjezdzie wielkiego akto-ra, a więc można przysiąc, że nie jest falsyfikatem.Krawat otulający szyję barona jest niemniej wspaniały.Można by się nim szczycić, jakkolwiek ze względów czysto higienicznych iestetycznych należałoby go raczej zastąpić innym, bardziej solidnym i mniej zatłuszczonym.Jest wykrojony z resztek wspaniałego płaszcza, którym niegdyś okrywał swe ramiona ErnestoRossi, gawędząc w Makbecie z wiedzmami. Mój krawat jest przesycony zapachem krwi króla Dunkana! mówi często baron szuka-jąc w swym krawacie insektów.Z pstrych, prążkowanych, przykrótkich spodni barona możesz się śmiać, czytelniku, dowoli.Nie nosiła ich przedtem żadna wybitna osobistość, choć aktorzy żartują, że spodenki tezostały uszyte z żagla parowca, którym Sara Bernhardt jezdziła do Ameryki.Są one nabyte odbiletera nr 16.Barona można zobaczyć tylko w trzech miejscach: w kasie, w budce suflerskiej i za scenąw męskiej garderobie.Poza tymi miejscami baron nie istnieje, jest prawie nie do pomyślenia.W kasie nocuje, a w dzień zapisuje nazwiska kupujących loże; poza tym gra z kasjerem wwarcaby.Stary skrofuliczny kasjer to jedyny człowiek, który słucha, co mówi baron, i odpo-wiada na jego pytania.W budce suflerskiej baron wypełnia swe święte obowiązki; tam zarabiana kawałek chleba powszedniego.Budka ta wymalowana jest na lśniący biały kolor tylko nazewnątrz; wewnątrz ściany jej pełne są pajęczyn, szpar i zadziorów.Pachnie tam wilgocią,wędzonymi rybami i spirytusem.W antraktach baron sterczy w garderobie męskiej.Nowicju-sze, którzy po raz pierwszy wchodzą do tej garderoby, na widok barona pokładają się ze śmie-chu i klaszczą w dłonie.Biorą go za aktora. Brawo, brawo! wołają. Zwietnie się pan ucharakteryzował! Co za śmieszny pyszczek!Skąd pan wziął tak oryginalne ubranie?Nieszczęsny baron! Nikt nawet nie podejrzewa, że ma on własną fizjonomię!24W garderobie rozkoszuje się oglądaniem znakomitości lub też, o ile nie ma znakomitości,ośmiela się wtrącać do cudzych rozmów swoje uwagi, których ma zawsze mnóstwo.Jegouwagami nikt się nie przejmuje, gdyż obrzydły już wszystkim i trącą rutyną; uwagi te bezżadnych ceregieli puszcza się mimo uszu.W ogóle z baronem nikt się nie liczy.Jeżeli kręcisię przed nosem i przeszkadza, to mówią mu. Wynoś się pan! Jeżeli szepcze z budki za ci-cho lub za głośno, posyłają go do diabła i grożą mu karą czy wydaleniem.Baron jest przed-miotem większości zakulisowych dowcipów i kalamburów.Można bez obawy ostrzyć na nimswój dowcip: na pewno nie odetnie się.Minęło już dwadzieścia lat, jak zaczęto go przezywać baronem , ale przez dwadzieścia latani razu nie zaprotestował przeciw temu przezwisku. Można narzucić mu przepisanie roli i nie zapłacić.Wszystko można! Kiedy nadepnąmu na nogę, uśmiecha się, przeprasza zażenowany.Spróbuj uderzyć go publicznie w po-marszczone policzki, a słowem honoru ręczę ci, czytelniku, że nie pójdzie ze skargą do sę-dziego.Oderwij kawałek podszewki od jego niezwykłego, gorąco przezeń ukochanego sur-duta, jak to zrobił niedawno jeune premier, a baron zacznie tylko mrugać oczkami i zaczer-wieni się.Taka jest potęga jego zahukania i pokory! Nikt go nie poważa.Dopóki żyje tole-rują go, kiedy umrze zapomną o nim natychmiast.%7łałosne stworzenie!A jednak były czasy, kiedy omal że nie został kolegą i bratem tych, których uwielbiał i ko-chał ponad życie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]