Podstrony
- Strona startowa
- Paul Sorensen Moving Los Angeles, Short Term Policy Options for Improving Transportationť (2008)
- Paul McDonald The Star System, Hollywood's Production of Popular Identities (2006)(1)
- Paul Thompson, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3
- Paul Williams Mahayana Buddhism The Doctrinal Foundations, 2008
- Kennedy Paul Mocarstwa wiata, narodziny rozkwit upadek
- Mc Auley Paul J Czterysta miliardow gwiazd
- Kennedy Paul Mocarstwa wiata (1500 2000)
- Szmidt Robert J Apokalipsa wedlug pana Jana
- McCaffrey Anne smoczy spiewak
- Pattison Eliot Inspektor Shan 05 Modlitwa smoka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- betaki.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W samej rzeczy planet jest dziewięć, lecz nie widać żadnych powodów, by przypuszczać, że musi ich być dziewięć.Przeciwnie, możemy sobie bez trudu wyobrazić, że jest ich osiem albo dziesięć.Aby uzasadnić, dlaczego jest ich dziewięć, musielibyśmy rozpatrzeć, w jaki sposób Układ Słoneczny uformował się z obłoku gazowego, względną obfitość pierwiastków w tym obłoku, i tak dalej.Jako że uzasadnienie własności Układu Słonecznego wymaga odwołania się do czegoś poza nim, własności określane są mianem „przygodnych”.Coś jest przygodne, jeżeli mogłoby być inne, i uzasadnienie, dlaczego jest właśnie takie, wymaga odwołania się do czegoś zewnętrznego, czegoś poza tą rzeczą.Druga kategoria obejmuje fakty, obiekty i zdarzenia, które nie są przygodne, określane mianem „koniecznych”.Coś jest konieczne, jeżeli jest, jakie jest, niezależnie od czegokolwiek innego.Rzecz konieczna zawiera w sobie rację swego istnienia i nie ulega nigdy zmianie, nawet gdyby zmieniło się wszystko poza nią.Ciężko jest przekonać się, czy w przyrodzie istnieje cokolwiek koniecznego.Niewątpliwie wszystkie ciała fizyczne, jakie napotykamy wokół nas, i związane z nimi wydarzenia zależą w jakiś sposób od reszty świata, więc muszą być uznane za przygodne.Ponadto, jeżeli coś jest w sposób konieczny tym, czym jest, to musi takie pozostać na zawsze; nie może ulec żadnej zmianie.Rzecz konieczna nie może zawierać żadnego odniesienia do czasu.Stan świata ustawicznie się zmienia w czasie, a zatem wszystkie ciała fizyczne współuczestniczące w tych zmianach są przygodne.Co z Wszechświatem jako całością, skoro definiując go odwołujemy się do czasu? Miałby on być bytem koniecznym? Tak uważał Spinoza i jego następcy.Na pierwszy rzut oka nie wydaje się, aby mogli oni mieć rację, gdyż z łatwością możemy sobie wyobrazić, że Wszechświat jest inny.Oczywiście, możliwość wyobrażenia sobie czegokolwiek nie jest żadną gwarancją, że jest to możliwe, a nawet że jest logicznie dopuszczalne.Niemniej jestem przekonany, że są dostateczne powody, by przyjmować, iż Wszechświat mógłby być inny, i krótko je tutaj omówię.A co z prawami fizyki? Czy mają one charakter konieczny, czy przygodny? W tym przypadku sytuacja jest mniej jasna.Zazwyczaj prawa te uznawane są za pozaczasowe i wieczne, a więc można by argumentować, że są one konieczne.Z drugiej strony, doświadczenie pokazuje, iż w miarę postępu fizyki prawa niegdyś uważane za niezależne okazują się być ze sobą powiązane.Dobrym przykładem może tu być niedawne odkrycie, że słabe oddziaływania jądrowe i oddziaływania elektromagnetyczne stanowią faktycznie dwa przejawy jednego oddziaływania zwanego elektrosłabym i opisywane są tymi samymi równaniami.A zatem te dwa odziaływania z osobna okazują się być zależne od innych oddziaływań.Ale może jest tak, że istnieje jednak jakieś superoddziaływanie, czy też najwyższe prawo jednoczące w sobie wszystkie oddziaływania, które jest konieczne? Wielu fizyków sądzi, że tak.Niektórzy współcześni naukowcy, jak na przykład chemik z Oxfordu Peter Atkins, wskazują na występujące w fizyce teoretycznej dążenie do znalezienia jednego najwyższego prawa, twierdząc, że dowodzi to, iż świat fizyczny w znanej nam postaci nie jest przygodny, lecz konieczny.Utrzymują oni, że nie ma potrzeby poszukiwania dalszych uzasadnień w metafizyce.Naukowcy ci sądzą, że nadejdzie czas, kiedy wszystkie prawa fizyki zostaną ujęte w ramy jednolitej teorii, której matematyczna struktura będzie jedyną możliwą pod względem logicznym.Są jednak i tacy, którzy zwracając uwagę na tę samą postępującą unifikację, wyciągają całkowicie odmienne wnioski.Przykładem może być tu papież Jan Paweł II, który pozostając pod głębokim wrażeniem spektakularnych sukcesów unifikacji różnych cząstek elementarnych i czterech fundamentalnych oddziaływań przyrody, uznał niedawno za stosowne zwrócić się do uczestników konferencji naukowej z komentarzem na temat szeroko pojmowanych konsekwencji tych odkryć:Fizycy zdobyli szczegółową, choć niepełną i tymczasową, wiedzę o cząstkach elementarnych i o fundamentalnych siłach, którymi oddziaływają one ze sobą przy małych i średnich energiach.Dysponują oni obecnie dobrą teorią unifikacji słabych oddziaływań jądrowych z elektromagnetycznymi oraz mniej pewnymi, aczkolwiek obiecującymi, teoriami Wielkiej Unifikacji, które próbują uwzględnić również silne oddziaływania jądrowe.W dalszej perspektywie tego rozwoju pojawiają się już dość szczegółowe propozycje ostatniego stadium superunifikacji, to znaczy unifikacji wszystkich czterech oddziaływań przyrody, w tym grawitacji.Czyż nie jest wart uwagi fakt, że w dziedzinie o tak daleko posuniętej specjalizacji, jak współczesna fizyka, występuje tak wyraźnie zaznaczona tendencja do jednoczenia?Istotną cechą tego procesu jest sposób, w jaki ogarnia on stopniowo znane prawa fizyki.Każdy krok ukazuje nowe wzajemne zależności i wewnętrzną spójność pomiędzy prawami uważanymi dotąd za całkowicie niezależne.Na przykład, sam wymóg, by wszystkie teorie zgodne były z mechaniką kwantową i teorią względności, nakłada silne ograniczenia na postać matematyczną występujących w nich praw.Rodzi to oczekiwanie, że pewnego dnia, może już niedługo, ten proces jednoczenia osiągnie swój cel: opis wszystkich praw przyrody w ramach jednej teorii.Jest to idea tak zwanej Teorii Wszystkiego, o której wspominałem już w rozdziale 1
[ Pobierz całość w formacie PDF ]