Podstrony
- Strona startowa
- Eco Umberto Imie Rozy
- Eco Umberto Imie Rozy (2)
- Umberto Eco Imie Rozy
- Umberto Eco Imie Rozy (2)
- Tołstoj Lew Anna Karenina
- Crichton Michael Czlowiek terminal
- Robert Galbraith Cormoran Strike 02 Jedwabnik
- Elizabeth Poskitt, Laurel Edmunds Management of Childhood Obesity (2008)
- Anne McCaffrey Planeta Dinozaurow
- Marcin Wolski Agent dolu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- boszanna.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Maszyna do szycia (jakże inna od tych na ilustracjach reklamoÂwych, gdzie sÄ…siaduje z piguÅ‚kÄ… na powiÄ™kszenie biustu i wielkim orÂÅ‚em lecÄ…cym poÅ›ród gór i niosÄ…cym w szponach gorzkiego odnowiÂciela, Robura le Conquerant, R-C), ale jeÅ›li siÄ™ jÄ… uruchomi, zaczÂnie obracać koÅ‚o, koÅ‚o - pierÅ›cieÅ„, pierÅ›cieÅ„.co robi ten, kto naÂsÅ‚uchuje pierÅ›cienia? Na etykietce podano „prÄ…dy indukowane przez pole ziemskie".Bez żadnego wstydu, a mogÄ… to przecież przeczytać także dzieci, kiedy przychodzÄ… tu po poÅ‚udniu, do tego stopnia ludzkość wierzy, iż zdąża w innym kierunku, można próbować wszyÂstkiego, dokonać najwyższego eksperymentu, mówiÄ…c, że chodzi o mechanikÄ™.WÅ‚adcy Åšwiata oszukiwali nas przez caÅ‚e stulecia.ByliÅ›Âmy wyprowadzani w pole, otoczeni, uwiedzeni przez Spisek i pisaliÅ›Âmy poematy pochwalne na cześć lokomotywy.ChodziÅ‚em to tu, to tam.MogÅ‚em wyobrazić sobie, że jestem mniejÂszy, mikroskopijny, i oto staÅ‚bym siÄ™ zdumionym wÄ™drowcem na uliÂcach mechanicznego miasta, najeżonego metalowymi drapaczami chmur.Cylindry, baterie, spiÄ™trzone butelki lejdejskie, dwudziestocenÂtymetrowa karuzela, tourniquet electrique a attraction et repulsion.TaÂlizman do pobudzania prÄ…dów sympatii.Colonnade etincelante formee de neuf tubes, electroaimant, gilotyna, na Å›rodku - wyglÄ…daÅ‚o to na maÂszynÄ™ drukarskÄ… - zwieszaÅ‚y siÄ™ haki podtrzymywane przez Å‚aÅ„cuchy, jakie zakÅ‚ada siÄ™ krowom.Maszyna drukarska, do której można wsuÂnąć rÄ™kÄ™, gÅ‚owÄ™ przeznaczonÄ… do zmiażdżenia.Szklany dzwon poruszaÂny dwucylindrowÄ… pompÄ… pneumatycznÄ…, coÅ› w rodzaju alembiku, a pod spodem czasza i po prawej stronie miedziana kula.Stojak na fajki z mnóstwem maÅ‚ych klepsydr o wydÅ‚użonych, przywodzÄ…cych na myÅ›l kobiety Modiglianiego, przewężeniach, a w Å›rodku jakaÅ› nieokreÅ›lona substancja, w dwóch rzÄ™dach po dzieÂwięć, górne baÅ„ki na różnych wysokoÅ›ciach, jakby maÅ‚e mongolfie-ry gotowe do lotu, trzymane jeszcze przez balast.Aparat do wytwaÂrzania rebis - na oczach wszystkich.DziaÅ‚ szkÅ‚a.Już tu byÅ‚em.Zielone butelki, jakiÅ› pan domu, sadyÂsta, podsuwa mi stężone trucizny.Å»elazne maszyny do produkcji buÂtelek, otwierane i zamykane za pomocÄ… dwóch dźwigni, i co by siÄ™ staÅ‚o, gdyby zamiast butelki wÅ‚ożyć tam nadgarstek? Ciach, tak wÅ‚aÂÅ›nie, jak powinno stać siÄ™ w przypadku tych obcÄ™gów, nożyc, tych skalpeli o zakrzywionych ostrzach, które można wsuwać do zwieraÂczy, w uszy, w macicÄ™, by wydobyć z niej ciepÅ‚y jeszcze płód, a poÂtem utrzeć go z miodem i pieprzem, i zaspokoić pragnienie Asztar-te.SzedÅ‚em teraz przez salÄ™ z dużymi gablotami, dostrzegaÅ‚em przelotnie przyciski sÅ‚użące do uruchamiania Å›rubowych Å›widrów, które kieruje siÄ™ nieubÅ‚aganie ku oku ofiary.Studnia i WahadÅ‚o, to prawie karykatura, jak niepotrzebne maszyny Goldberga, jak prasa do tortur, w której Drewniana Noga trzymaÅ‚ zwiÄ…zanÄ… MyszkÄ™ Miki, engrenage exterieur a trois pignons, tryumf renesansowej meÂchaniki, Branca, Ramelli, Zonca, znaÅ‚em te przekÅ‚adnie, wykorzyÂstaÅ‚em je w cudownej historii metali, ale tu zostaÅ‚y umieszczone później, byÅ‚y gotowe na przyjÄ™cie buntowników po podbiciu Å›wiata, templariusze nauczyli siÄ™ od asasynów, jak uciszyć Noffa Dei w dniu, kiedy go schwytajÄ…, swastyka von Sebottendorffa wykrÄ™ci w stronÄ™ sÅ‚oÅ„ca udrÄ™czone czÅ‚onki wrogów WÅ‚adców Åšwiata, wszystko jest gotowe, czekajÄ… na znak, dzieje siÄ™ jawnie, Plan jest wÅ‚asnoÅ›ciÄ… publicznÄ…, ale nikt nie zdoÅ‚a go odgadnąć, skrzypiÄ…ce paszcze odÂÅ›piewajÄ… hymn konkwisty, wielka orgia ust zredukowanych do jedÂnego zÄ™ba, wargi zwierajÄ… siÄ™ w tykajÄ…cym skurczu, jakby w jednej chwili wszystkie zÄ™by rozsypaÅ‚y siÄ™ po ziemi.I w koÅ„cu znalazÅ‚em siÄ™ przed emetteur a etincelles soufflees, zaÂprojektowanym do Wieży Eiffla, by przesyÅ‚aÅ‚ sygnaÅ‚ czasu miÄ™dzy FrancjÄ…, TunezjÄ… a RosjÄ… (templariusze z Provins, paulicjanie i asa-syni z Fezu - Fez nie jest w Tunezji, asasyni zaÅ› byli w Persji, ale co z tego, nie można bawić siÄ™ w subtelnoÅ›ci, kiedy żyje siÄ™ w spiraÂlach Czasu Subtelnego), widziaÅ‚em już tÄ™ ogromnÄ… machinÄ™, wyższÄ… ode mnie, o Å›cianach podziurawionych szeregiem luków, otworów wentylacyjnych, kto chciaÅ‚ mi wmówić, że to aparat radiowy? Ależ tak, znam to, przechodziÅ‚em tamtÄ™dy dzisiejszego popoÅ‚udnia, Beaubourg!Na naszych oczach.I rzeczywiÅ›cie, czemu miaÅ‚oby sÅ‚użyć to ogroÂmne pudÅ‚o w samym Å›rodku Lutecji (Lutecja, wÅ‚az do morza podÂziemnego muÅ‚u) tam, gdzie niegdyÅ› byÅ‚ Venture de Paris, z tymi nochalami do chwytania prÄ…dów powietrza, tym szaleÅ„stwem rur, przewodów, tym uchem Dionizjosa otwartym na zewnÄ™trznÄ… pustkÄ™,by emitowaÅ‚o dźwiÄ™ki, posÅ‚annictwa, sygnaÅ‚y aż do Å›rodka kuli ziemskiej i zwracaÅ‚o je, rzygajÄ…c informacjami z piekÅ‚a? Najpierw Conservatoire jako laboratorium, potem Wieża jako sonda, a wreszcie Beaubourg jako globalne urzÄ…dzenie nadawczo-odbiorcze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]