Podstrony
- Strona startowa
- Brzezinska Anna, Wiœniewski Grzegorz Wielka Wojna 01 Za króla, Ojczyznę i garœć złota
- Brzezińska Anna Wykłady z psychologii rozwoju człowieka w pełnym cyklu życia
- Trocki Lew Moje Zycie
- Wilbur Smith Gdy Poluje Lew
- Lem Stanislaw Maska
- php manual pl (2)
- Prawo Turystyczne R. Walczak (2)
- Eco Umberto Wachadlo Foucaulta (SCAN dal 82
- Pilipiuk Andrzej Kuzynki
- Cathy Kelly Lekcje uczuć
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- orla.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uraza do niego minęła; bala siÄ™ już tylko objawów jegoniezadowolenia.PrzypomniaÅ‚o jej siÄ™, że Annie już od dwóch dni byÅ‚a zdrowa.Wzięła jÄ… nawetzÅ‚ość na dziecko, że wyzdrowiaÅ‚o wÅ‚aÅ›nie w chwili wysÅ‚ania listu.Potem zdaÅ‚a sobie sprawÄ™, żeprzecież WroÅ„ski jest tutaj caÅ‚y: jego oczy, jego rÄ™ce& UsÅ‚yszaÅ‚a jego gÅ‚os& I zapominajÄ…c owszystkim, z radoÅ›ciÄ… wybiegÅ‚a mu na spotkanie. No i cóż Annie? zapytaÅ‚ nieÅ›miaÅ‚o z doÅ‚u, spoglÄ…dajÄ…c na zbiegajÄ…cÄ… ku niemu poschodach AnnÄ™.SiedziaÅ‚ na krzeÅ›le, lokaj Å›ciÄ…gaÅ‚ mu ciepÅ‚e buty. Ach, nic takiego.Ma siÄ™ lepiej. A ty? spytaÅ‚ otrzÄ…sajÄ…c siÄ™ ze Å›niegu.*Hipolit Taine (1828 1893) wybitny francuski krytyk i publicysta, poczÄ…tkowo liberaÅ‚, potem konserwatysta.W r.1875 ukazaÅ‚ siÄ™ pierwszy tom jego szeÅ›ciotomowej pracy PoczÄ…tki Francji współczesnej.Wzięła oburÄ…cz jego rÄ™kÄ™ i przyciÄ…gnęła jÄ… ku swej kibici nie spuszczajÄ…c zeÅ„ oczu. Bardzo siÄ™ cieszÄ™ rzekÅ‚ oglÄ…dajÄ…c jÄ… oziÄ™ble, mierzÄ…c okiem jej uczesanie, sukniÄ™, którÄ… jak dobrze wiedziaÅ‚ wÅ‚ożyÅ‚a na jego intencjÄ™.Wszystko to podobaÅ‚o mu siÄ™, ale podobaÅ‚o siÄ™ już tyle razy przedtem.I na twarzy jego zastygÅ‚ata kamienna surowość, której Anna tak siÄ™ obawiaÅ‚a. No, wiÄ™c bardzo siÄ™ cieszÄ™.Zdrowa jesteÅ›? zapytaÅ‚ i wytarÅ‚szy chustkÄ… mokry zarostpocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… w rÄ™kÄ™. Mniejsza o to myÅ›laÅ‚a byleby przy mnie byÅ‚; a gdy jest przy mnie, wtedy nie może, niewolno mu mnie nie kochać.Wieczór przeszedÅ‚ w szczęśliwym i radosnym nastroju w towarzystwie księżniczki Barbary,która skarżyÅ‚a siÄ™ WroÅ„skiemu, że Anna zażywaÅ‚a morfinÄ™. Cóż robić! Nie mogÅ‚am spać& MyÅ›li mi przeszkadzaÅ‚y.Gdy Aleksy tu jest, nigdy jej niezażywam& Prawie nigdy.OpowiadaÅ‚ o wyborach i Anna umiaÅ‚a naprowadzić go pytaniami na to, co mu robiÅ‚oprzyjemność na jego sukcesy.OpowiedziaÅ‚a mu o wszystkim, co go interesowaÅ‚o w domu, abyÅ‚y to same pomyÅ›lne wiadomoÅ›ci.Pózno wieczorem, gdy zostali sami, Anna znów pewna swej caÅ‚kowitej nad nim przewagizapragnęła zatrzeć przykrość, jakÄ… jej sprawiÅ‚o spojrzenie karcÄ…ce jÄ… za list.RzekÅ‚a wiÄ™c: Przyznaj siÄ™: zirytowaÅ‚ ciÄ™ mój list.Nie uwierzyÅ‚eÅ› mi&I zaledwie to powiedziaÅ‚a, zdaÅ‚a sobie sprawÄ™, że mimo caÅ‚ego rozkochania, jakie nim w tejchwili owÅ‚adnęło, tego jej nie darowaÅ‚. Tak odrzekÅ‚. List byÅ‚ taki dziwny.To pisaÅ‚aÅ›, że Annie jest chora, to, że sama chciaÅ‚aÅ›przyjechać do Kaszyna. Tak w istocie byÅ‚o. Wcale o tym nie wÄ…tpiÄ™. Owszem, wÄ…tpisz.WidzÄ™, że jesteÅ› niekontent. Ani trochÄ™.Jestem tylko nierad, że wyglÄ…da, jakbyÅ› nie uznawaÅ‚a obowiÄ…zków, które& ObowiÄ…zków chodzenia na koncerty& Nie mówmy już o tym& przerwaÅ‚ jej. Dlaczego mamy o tym nie mówić? powiedziaÅ‚a. ChcÄ™ tylko powiedzieć, że przecież bywajÄ… sprawy, które trzeba koniecznie zaÅ‚atwić.Choćby i teraz: bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ jechać do Moskwy w sprawie domu& Ach, Anno, czemu jesteÅ› takaprzeczulona? Czyż nie wiesz, że żyć bez ciebie nie mogÄ™? WiÄ™c skoro tak rzekÅ‚a Anna zmienionym nagle tonem to znaczy, że ci siÄ™ ten rodzajżycia sprzykrzyÅ‚& Tak, tak: przyjeżdżasz na jeden dzieÅ„ i wyjeżdżasz, tak jakbym& Anno, jesteÅ› okrutna& %7Å‚ycie gotów jestem oddać.Lecz ona go już nie sÅ‚uchaÅ‚a. JeÅ›li pojedziesz do Moskwy, to i ja pojadÄ™ z tobÄ….Nie zostanÄ™ tutaj.Albo siÄ™ rozejdzmy, albożyjmy razem. Wiesz przecież, że to moje jedyne pragnienie.Ale na to& Potrzebny jest rozwód? NapiszÄ™ do niego.PrzekonaÅ‚am siÄ™, że tak żyć nie mogÄ™& Ale doMoskwy pojadÄ™ z tobÄ…. Mówisz to, jakbyÅ› mi groziÅ‚a& A przecie ja niczego tak nie pragnÄ™, jak tego, byÅ›my siÄ™ nierozstawali uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ WroÅ„ski.W oczach jego wszakże, podczas gdy wymawiaÅ‚ te czuÅ‚e sÅ‚owa, bÅ‚ysnęła już nie oziÄ™bÅ‚ość, alezÅ‚ość czÅ‚owieka rozwÅ›cieczonego poÅ›cigiem.Anna dostrzegÅ‚a to spojrzenie i dobrze zrozumiaÅ‚a, co ono oznaczaÅ‚o. JeÅ›li rzeczy tak stojÄ… jest to klÄ™ska! mówiÅ‚ jego wzrok.ByÅ‚o to jedynie chwilowewrażenie, nigdy go już jednak nie zapomniaÅ‚a.NapisaÅ‚a do męża list, w którym prosiÅ‚a go o rozwód, a z koÅ„cem listopada, po rozstaniu siÄ™ zksiężniczkÄ… BarbarÄ…, która musiaÅ‚a jechać do Petersburga, przeniosÅ‚a siÄ™ razem z WroÅ„skim doMoskwy.OczekujÄ…c z dnia na dzieÅ„ odpowiedzi Karenina i co za tym idzie, rozwodu, zamieszkaliobecnie razem jak para małżeÅ„ska.CZZ SIÓDMAILewinowie mieszkali w Moskwie już trzeci miesiÄ…c.Już dawno minÄ…Å‚ termin, kiedy podÅ‚ugnajbardziej niezawodnych obliczeÅ„ osób znajÄ…cych siÄ™ na tych rzeczach Kitty powinna byÅ‚aurodzić; tymczasem ciąża ciÄ…gle jeszcze trwaÅ‚a i brakowaÅ‚o jakichkolwiek oznak, by terminpoÅ‚ogu miaÅ‚ być obecnie bliższy niż dwa miesiÄ…ce temu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]