Podstrony
- Strona startowa
- Christoppher A. Faraone, Laura K. McClure Prostitutes and Courtesans in the Ancient World (2006)
- Alfred Szklarski Tomek w grobowcach faraonow (2)
- Szklarski Alfred 9 Tomek w grobowcach faraonow
- Prus Boleslaw Lalka 9789185805365
- Bolesław Prus Lalka
- Prus Lalka II
- Faraon tom2 B.Prus
- Grochola Katarzyna Ja wam pokaze
- Antoni Macierewicz Raport o dzialaniach WSI
- Dickson Gordon R. Nekromanta (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- black-velvet.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tej chwili wszedł kurier z doniesieniem, że lud rzucił się na cudzoziemców.Napadli Greków,Syryjczyków, nade wszystko Fenicjan.Wiele sklepów zrabowano i kilku ludzi zabito.- Oto dowód - zawołał oburzony władca - że tłumów nie należy sprowadzać z drogi raz wytkniętej!.Jutro niech wojska będą w pobliżu świątyń.I niech natychmiast wkraczają do nich, jeżeli lud zaczniewdzierać się tam albo.Albo gdyby zaczął cofać się pod naciskiem.Prawda, że winogrona powinny być zrywane w miesiącu Paofi.Lecz czyliż jest ogrodnik, który, gdybyowoce dojrzały o miesiąc wcześniej, zostawiłby je na łozach?.Powtarzam: chciałem opóznić ruch pospólstwa aż do ukończenia naszych przygotowań.Ale gdyodkładać tych rzeczy nie można, więc korzystajmy z gotowego wiatru i - rozepnijmy żagle.Jutro Herhor i Mefres powinni być uwięzieni i przyprowadzeni do pałacu.A z Labiryntem skończymy zakilka dni.Członkowie rady uznali, że postanowienie faraona jest dobre, i rozeszli się podziwiając jegostanowczość i mądrość.Nawet jenerałowie oświadczyli, że lepiej korzystać z gotowej okazji aniżeligromadzić siły na ten czas, kiedy okazja minie.Była już noc.Nadbiegł drugi kurier od Memfisu z doniesieniem, że udało się policji ochronićcudzoziemców.Ale lud jest rozjuszony i nie wiadomo, do czego posunie się jutro.Od tej chwili kurier przychodził za kurierem.Jedni przynosili wiadomości, że wielkie masy chłopstwauzbrojonego w topory i pałki ze wszystkich stron podążają do Memfisu.Skądinąd donoszono, że lud wokolicach Peme, Sochem i On ucieka w pole krzycząc, że jutro będzie koniec świata.Inny kurierprzywiózł list od Hirama, że wnet przybywa.Inny zawiadamiał o przekradaniu się pułkówświątyniowych do Memfisu i, co ważniejsza, że z Górnego Egiptu, posuwają się mocne oddziały ludu iwojska, wrogo usposobione dla Fenicjan, a nawet dla jego świątobliwości."Nim tamci nadejdą - myślał faraon - ja już będę miał w rękach arcykapłanów i nawet pułki Nitagera.Spóznili się o kilka dni!."Donoszono wreszcie, że tu i owdzie na gościńcach wojsko schwytało przebranych kapłanów, którzyusiłowali dostać się do pałacu jego świątobliwości, zapewne z niedobrymi zamiarami.- Niech ich przyprowadzą do mnie - odparł ze śmiechem faraon.- Chcę widzieć tych, którzy ośmielili sięmieć względem mnie złe zamiary!.Około północy czcigodna królowa Nikotris zażądała posłuchania u jego świątobliwości.Dostojna pani była blada i drżąca.Kazała wyjść oficerom z królewskiej komnaty, a zostawszy sam nasam z faraonem rzekła płacząc:- Synu mój, przynoszę ci bardzo złe wróżby.- Wolałbym, królowo, usłyszeć dokładne wiadomości o sile i zamiarach moich nieprzyjaciół.- Dziś wieczorem posąg boskiej Izydy w mojej modlitewni odwrócił się twarzą do ściany, a woda wświętej cysternie poczerwieniała jak krew.- To dowodzi - odparł faraon - że wewnątrz pałacu mamy zdrajców.Nie są oni jednak zbytniebezpieczni, jeżeli umieją tylko brudzić wodę i odwracać posągi.- Cała nasza służba - ciągnęła pani - cały lud jest przekonany, że gdy wojska twoje wkroczą doświątyń, na Egipt spadnie wielkie nieszczęście.- Większym nieszczęściem - rzekł pan -jest zuchwalstwo kapłanów.Wpuszczeni przez mego wiecznieżyjącego ojca do pałacu, myślą dziś, że zostali jego właścicielami.Ależ, na bogi, czymże ja w końcuzostanę wobec ich wszechmocy!.I czy nie wolno mi upomnieć się o moje królewskie prawa?.- Przynajmniej.przynajmniej - odezwała się pani po namyśle - bądz miłosierny.Tak, prawa musiszodzyskać, ale nie pozwalaj twoim żołnierzom, aby gwałcili święte przybytki lub krzywdzili kapłanów.Pamiętaj, że łaskawi bogowie zsyłają radość na Egipt, a kapłani mimo swych błędów (któż ich nie ma!)niezrównane usługi oddają temu krajowi.Pomyśl tylko, że gdybyś ich zubożył i rozpędził, zniszczyłbyśmądrość, która nad inne ludy wywyższyła nasze państwo.Faraon wziął matkę za obie ręce, ucałował ją i śmiejąc się odparł:- Kobiety zawsze muszą przesadzać!.Ty, matko, przemawiasz do mnie, jak gdybym był wodzemdzikich Hyksosów, a nie faraonem.Czyliż ja chcę krzywdy kapłanów?.Czy nienawidzę ich mądrości,choćby nawet tak jałowej jak śledzenie obrotu gwiazd, które i bez nas chodzą po niebie nie zbogacającnas o jednego utena?Nie drażni mnie ich rozum ani pobożność, ale nędza Egiptu, który wewnątrz chudnie z głodu, a nazewnątrz boi się lada asyryjskich pogróżek.Tymczasem kapłani, pomimo swoją mądrość, nie tylko niechcą mi pomagać w moich królewskich zamiarach, ale w najbezczelniejszy sposób stawiają opór.Pozwól więc, matko, abym przekonał ich, że nie oni, lecz ja jestem panem mego dziedzictwa.Nieumiałbym mścić się nad pokornymi, ale - podepczę karki zuchwalców.Oni wiedzą o tym, ale jeszcze nie dowierzają i - w braku sił rzeczywistych - chcą zastraszyć mniezapowiedzią jakowychś klęsk.Jest to ich ostatnia broń i ucieczka.Gdy więc zrozumieją, że nie lękamsię strachów, upokorzą się, a w takim razie nie upadnie ani jeden kamień z ich świątyń, nie ubędzie anijeden pierścień z ich skarbców.Znam ja ich!.Dziś robią wielkie miny, bo jestem od nich daleko.Lecz gdy wyciągnę śpiżową rękę,padną na twarz i - cały ten zamęt skończy się spokojem i ogólną pomyślnością
[ Pobierz całość w formacie PDF ]