Podstrony
- Strona startowa
- Thompson Poul, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3
- Paul Thompson, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3
- Cook Glenn Czerwone Zelazne Noce
- Cook Robin Zabawa w boga by sneer
- Cook Robin Rok interny by sneer
- Cook Robin Zabojcza kuracja by sneer
- Wingo Otha Podrecznik Huny
- (25) Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik i ... Skarby wikingów tom 1
- Feist Raymond E Adept magii
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- dudi.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pani rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™.Przez caÅ‚y czas Å›wietnie siÄ™ bawiÅ‚a.— PozwoliÅ‚aÅ› im odejść.— ZrobiÅ‚am to, co uważaÅ‚am za stosowne.— Zmieni taktykÄ™.— OczywiÅ›cie, ale chwilowo mam przewagÄ™.Nie wykorzysÂtujÄ…c tej sytuacji, daÅ‚am jej coÅ› do zrozumienia.PrzemyÅ›li to sobie, zanim dotrzemy do niej.— Tak sÄ…dzÄ™.— Nieźle ci poszÅ‚o, jak na nowicjusza.Idź siÄ™ napić czy na co tam masz ochotÄ™.I trzymaj siÄ™ z daleka od Kulawca.— Jasne.PoszedÅ‚em prosto do przydzielonej mi kwatery i próbowaÅ‚em opanować drżenie caÅ‚ego ciaÅ‚a.42.POWRÓT DO DOMUWraz z PaniÄ… przekroczyÅ‚em granicÄ™ Równiny Strachu dwanaÅ›cie dni po starciu w pobliżu Konia.PodróżowaliÅ›my konno wzdÅ‚uż starego traktu handlowego, który wiódÅ‚ głównie przez otwartÄ… przestrzeÅ„.W przebraniu Pani nie byÅ‚a już piÄ™knoÅ›ciÄ….Nie wyglÄ…daÅ‚a, jak wyjÄ™ta psu z gardÅ‚a, lecz nie przyciÄ…gaÅ‚a wzroku.WkraczaliÅ›my na RówninÄ™ Å›wiadomi, że, pesymistycznie oceniajÄ…c, do otwarcia Wielkiego Kurhanu przez WielkÄ… TraÂgicznÄ… RzekÄ™ zostaÅ‚o nam okoÅ‚o trzech miesiÄ™cy.Menhiry natychmiast zauważyÅ‚y naszÄ… obecność.CzuÅ‚em, że nas obserwujÄ….PoinformowaÅ‚em o tym PaniÄ….NauczyÅ‚a siÄ™ unikać wszystkiego, prócz najprostszych, najprymitywniej rozÂwiniÄ™tych stworzeÅ„.MusiaÅ‚a douczyć siÄ™ w czasie podróży, żeby nie popeÅ‚niÅ‚a żadnego bÅ‚Ä™du, gdy dotrzemy do Dziury.Kobieta miaÅ‚a zdolnoÅ›ci w tym kierunku.UważaÅ‚em, że musiaÅ‚ je mieć każdy, kto chciaÅ‚ stawić czoÅ‚a potÄ™dze Dominatora.ZignorowaÅ‚em czajÄ…ce siÄ™ dokoÅ‚a menhiry i skoncentrowaÅ‚em siÄ™ na wyjaÅ›nianiu praw rzÄ…dzÄ…cych RówninÄ…, odsÅ‚aniajÄ…c tysiÄ…ce maÅ‚ych puÅ‚apek, które mogÅ‚y zdradzić PaniÄ….To byÅ‚o wszystko, co mogÅ‚em zrobić dla każdego nowo przybyÅ‚ego na te tereny i nie widziaÅ‚em w tym nic niezwykÅ‚ego.Trzeciego dnia jazdy przez RówninÄ™ ledwie zdoÅ‚aliÅ›my uniknąć zÅ‚apania w zmiennÄ… burzÄ™.— Co to byÅ‚o? — zapytaÅ‚a przestraszona.WyjaÅ›niÅ‚em jej najlepiej, jak umiaÅ‚em.OczywiÅ›cie sÅ‚yszaÅ‚a już o tym zjawisku, lecz należaÅ‚a do osób, które nie uwierzÄ…, dopóki same nie zobaczÄ….Wkrótce natknÄ™liÅ›my siÄ™ na pierwsze rafy koralowe, co oznaczaÅ‚o, że znaleźliÅ›my siÄ™ w gÅ‚Ä™bi Równiny, wÅ›ród wielkich dziwolÄ…gów.— Jakiego imienia bÄ™dziesz używać? — zapytaÅ‚em.— LeÂpiej, żebym siÄ™ do niego przyzwyczaiÅ‚.— MyÅ›lÄ™, że.Ardath.— UÅ›miechnęła siÄ™ kpiÄ…co.— Masz okrutne poczucie humoru.— Może.ZaÅ‚ożę siÄ™, że bawiÅ‚o jÄ… udawanie zwykÅ‚ego czÅ‚owieka.PeÅ‚niÅ‚a nawet dyżury przy ognisku i przygotowywaÅ‚a posiÅ‚ki — ku rozpaczy mojego żoÅ‚Ä…dka.ZastanawiaÅ‚em siÄ™, jak menhiry okreÅ›lÄ… nasze stosunki.Pomimo pozorów trudno byÅ‚o nam przeÅ‚amać ich formalność i kruchość.Najlepiej wychodziÅ‚o nam udawanie partnerstwa, które menhirom z pewnoÅ›ciÄ… wydaÅ‚o siÄ™ dziwne.Od kiedy to mężczyzna i kobieta podróżujÄ… razem, nie dzielÄ…c ze sobÄ… materaca i tak dalej?ByÅ‚o to jedyne poważne niedopatrzenie w naszej grze, ale nie odważyÅ‚em siÄ™ zÅ‚ożyć Pani podobnej propozycji.Za bardzo baÅ‚em siÄ™, że jÄ… przyjmie.Dziesięć mil od Dziury, gdy wspiÄ™liÅ›my siÄ™ na wzgórze, napotkaliÅ›my menhira.StaÅ‚ przy drodze, wysoki na dwadzieÅ›cia stóp, i nic nie robiÅ‚.— Czy to jeden z tych mówiÄ…cych kamieni? — zapytaÅ‚a Pani w stylu turystki.— Tak.Cześć, skaÅ‚o.Jestem w domu.Stary gÅ‚az nie miaÅ‚ nic do powiedzenia.MinÄ™liÅ›my go, a kiedy siÄ™ obejrzaÅ‚em, już go nie byÅ‚o.TrochÄ™ siÄ™ zmieniÅ‚o.Kiedy pokonaliÅ›my ostatni grzbiet górski, zobaczyÅ‚em las wÄ™drujÄ…cych drzew stÅ‚oczony wzdÅ‚uż potoku.Å»ywe i martwe menhiry strzegÅ‚y brodu, a wielbÅ‚Ä…dy-centaury skakaÅ‚y miÄ™dzy nimi.Stary Ojciec Drzewo staÅ‚ samotnie, podzwaniajÄ…c, choć nie byÅ‚o najlżejszego wiatru.Ptak podobny do jastrzÄ™bia szybowaÅ‚ wÅ›ród chmur, obserÂwujÄ…c okolicÄ™.ZauważyÅ‚em, że towarzyszyÅ‚ nam już od kilku dni.Nigdzie nie byÅ‚o Å›ladu obecnoÅ›ci ludzi.Co Pupilka zrobiÅ‚a ze swojÄ… armiÄ…? Nie mogÅ‚a wpakować tylu ludzi do Dziury.Przez moment obawiaÅ‚em siÄ™, że wróciÅ‚em do opuszczonego obozu.Jednak, gdy przekroczyliÅ›my potok, z korala wyszli Elmo i Milczek.ZwlokÅ‚em siÄ™ z konia i zaczÄ…Å‚em Å›ciskać ich jak szaleniec.Odpowiedzieli mi tym samym i zgodnie z najÂlepszÄ… tradycjÄ… Czarnej Kompanii nie zadali ani jednego pytania.— Cudownie! — zawoÅ‚aÅ‚em.— Cudownie was znowu widzieć.SÅ‚yszaÅ‚em, chÅ‚opaki, że mieliÅ›cie utarczkÄ™ gdzieÅ› na wschodzie.Elmo spojrzaÅ‚ na PaniÄ…, próbujÄ…c ukryć ciekawość.— O, Elmo.Milczek.To jest Ardath.— MiÅ‚o was poznać — uÅ›miechnęła siÄ™.— KonowaÅ‚ tyle mi o was opowiadaÅ‚.Nie powiedziaÅ‚em ani sÅ‚owa, ale czytaÅ‚a Kroniki.ZsiadÅ‚a z konia i wyciÄ…gnęła do nich rÄ™kÄ™.UÅ›cisnÄ™li jÄ… zmieszani.DotÄ…d obcowali tu tylko z Pupilka, a ona chciaÅ‚a być traktowana na równi z nimi.— No, chodźmy na dół — powiedziaÅ‚em.— Chodźmy na dół.Mam wam tysiÄ…c rzeczy do opowiedzenia.— Tak? — zapytaÅ‚ Elmo i spojrzaÅ‚ znaczÄ…co na Å›cieżkÄ™, którÄ… przybyliÅ›my.— Ludzie, którzy ze mnÄ… wyruszyli, nie wrócili?— Nie wiem.ÅšcigaÅ‚a nas poÅ‚owa Schwytanych.RozdzieliÂliÅ›my siÄ™, a potem nie mogÅ‚em ich znaleźć.Ale nie sÅ‚yszaÅ‚em, żeby zostali pojmani.Chodźmy na dół.MuszÄ™ zobaczyć siÄ™ z PupilkÄ….Mam niesamowite wieÅ›ci.I dajcie mi coÅ› do jedzenia.CaÅ‚y czas jedliÅ›my wÅ‚asnorÄ™cznie przygotowane posiÅ‚ki, a ona jest gorszym kucharzem ode mnie.— Niesamowite — powiedziaÅ‚ Elmo i poklepaÅ‚ mnie po plecach.— I przeżyÅ‚eÅ›?— Jestem przecież starym puchaczem, Elmo.PowinieneÅ› o tym wiedzieć.Do licha, czÅ‚owieku, ja.— ZdaÅ‚em sobie sprawÄ™, że gadam, jak katarynka.PokiwaÅ‚em gÅ‚owÄ… i uÅ›miechÂnÄ…Å‚em siÄ™.— Witaj w domu, Konowale — zamigaÅ‚ palcami Milczek.— Witaj w domu.— Chodź — powiedziaÅ‚em do Pani, gdy ruszyliÅ›my ku wejÅ›ciu do dziury i wziÄ…Å‚em jÄ… za rÄ™kÄ™.— Jest tam ciemno jak w kopalni, wiÄ™c trochÄ™ potrwa, zanim twoje oczy przywyknÄ… do ciemnoÅ›ci.I uodpornij siÄ™ na zapach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]