Podstrony
- Strona startowa
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia (S
- Zelazny Roger i Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia
- Zelazny Roger Imie moje legion (SCAN dal 757)
- Philip K. Dick, Roger Zelazny Deus Irae (2)
- Hram Antoni W szponach szantażu
- Joanna Chmielewska Wszystko czerwone
- Bolesław Niemierko Ksztalcenie szkolne Podręcznik skutecznej dydaktyki
- Gr
- Chmielewska Joanna Studnie Przodkow scr (2)
- J. Pocock, Barbarism and Religion v.1 The Enlightenments of Edward Gibbon
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bless.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale nie mógł znać swojej przyszłości ani przyszłości nikogo z Asów.Pierwszy' cień nadchodzących smutków wkradł się na złote pola Idy, kiedy Baldr przestał się uśmiechać, chodził poważny i zamyślony, jak gdyby jego mroczny brat Hod stanął pomiędzy nim a słońcem.Wówczas Odin i Frigg zwołali Asów na naradę i prosili Baldra, żeby imwyjawił przyczynę swej melancholii i powiedział, dlaczego światło i radość znikły z jego twarzy.Baldr odpowiedział:- Naszedł mnie dziwny jakiś smutek.Dotychczas zawsze sypiałem długo i słodko i moje sny pełne były radości i szczęścia.Ale ostatnio to się zmieniło, sny mam mroczne i straszne.Coś niedobrego mnie czeka, czyha śmierć, której nie sposób przewidzieć.Widzę niebezpieczeństwo i rękę zabójcy i uciekam przed nią daremnie długimi korytarzami snu, ale kiedy się zbudzę, nie mogę sobie przypomnieć, co mi zagrażało, i twarz zabójcy skryta jest przed moim wzrokiem.Ale pozostaje przerażenie i świadomość wiszącej nade mną zagłady, nieuchronnego losu, który zbliża się dzień po dniu, spowity zasłoną i straszny.Zagraża mi w ciemności, a skrywa się przed rozbudzonym umysłem.Asów zmartwiły bardzo te słowa.Posmutniał mądry Odin, który pił ze źródła Mimira i rozmawiał z samymi Nornami.Wiedział, że Baldr musi pewnego dnia umrzeć i że jego śmierć to zapowiedź zbliżającego się dnia Ragnaroku, ale przypuszczał, że wyznaczony najdroższemu synowi kres jest wciąż bardzo daleki.Toteż gdy Asowie naradzali się jeszcze w Gladsheimie, pałacu narad w Asgardzie, Odin wstał, osiodłał Sleipnira, swego ośmionogiego rumaka, i odjechał w daleką drogę do Niflheimu.Przez dziewięć długich dni i nocy mknął na rączym Sleipnirze przez ciemne ścieżki i pełne ech pieczary, aż przybył wreszcie nad czarną rzekę Gjoll, granicę królestwa Hel, dokąd schodzą duchy tych zmarłych, którzy nie zginęli w bitwie.Nad tą ciemną rzeką wznosił się most Gjoll o kryształowych sklepieniach i wyłożony chodnikami z lśniącego złota.Widząc jego ośmionogiego rumaka, Modgud, dziewica szkielet, stojąca tu na straży, pozwoliła mu przejechać, ale zapytała:- Któż to z żyjących jedzie drogą śmierci na rumaku Odina? A Odin odparł głosem starca:- Nazywam się Vegtam wędrowiec i przybywam tutaj z rozkazu Asów, mieszkających w Asgardzie.- Możesz jechać, Vegtamie wędrowcze - zezwoliła Modgud i Odin jechał przez żelazny bór, gdzie drzewa są cale czarne, ho mają liście z ostrego żelaza, aż dotarł do bram Helheimu, gdzie Garm o krwawej piersi, wielki pies piekieł, ujada zaciekle, aby powstrzymać te duchy, które chcą uciec stamtąd i wrócić na świat żywych.Ale Odin nie próbował dostać się do królestwa Hel.Skierował się w stronę długiego szarego kopca, w którym leżała pogrzebana mądra Volva.Stanąwszy przy nim, począł wypowiadać potężne zaklęcia, które przywołują zmarłych.Powoli rozwarła się ziemia i z jej czeluści wysunęła się postać prorokini, w śmiertelnych szatach, z zielonkawą upiorną twarzą.Zmarła Volva przemówiła zimnym, monotonnym głosem; nie drgnęły nawet jej szczęki, nie wygięły się cienkie wargi.- Jakiż to nieznany śmiertelnik dręczy mnie przywołując z powrotem na świat? - zapytała.- Spoczywałam pogrzebana pod śniegiem.Spłukiwał mnie deszcz, przenikała rosa.Od dawna już leżę umarła.Wtedy Odin odparł:- Nazywam się Vegtam, mądry wędrowiec.Wyjaw mi nowiny Helheimu, a ja ci opowiem o Midgardzie, jeżeli zechcesz słuchać.Powiedz mi, dla kogo to Hel wyścieliła ławy i ozdobiła swój dwór malowanymi tarczami?- To na Baldra czeka miód na dworze Hel - rzekła zmarła Volva - i dla niego ściany ozdobiono tarczami.A jednak Asowie wciąż radują się: w Asgardzie i na równinie Idy.Powiedziałam to wszystko wbrew mojej woli.Nie powiem już nic więcej.- Przemów znowu, mądra Volvo - rozkazał Odin - bo muszę wiedzieć wszystko.Powiedz mi, kto zada śmierć Baldrowi? Kto odbierze życie najukochańszemu synowi Odina?- W rękach Hoda gałąź losu - odparła Volva.- On sprowadzi śmierć na Baldra, odbierze życie najukochańszemu synowi Odina.Mówiłam wbrew mojej woli.Nie powiem już więcej.- Przemów znowu mądra Volvo - rozkazał Odin - bo muszę wiedzieć coś jeszcze.Powiedz mi, kto wywrze pomstę na Hodzie, jak każą Norny? Kto złoży zabójcę na pogrzebowym stosie?- Na zamku zachodu zrodzi się syn Odinowi - odparła VoIva - Vali będzie jego imię.On wywrze pomstę na zabójcy Baldra.Nie umyje rąk, nie poczesze włosów, dopóki nie złoży Hoda na pogrzebowym stosie.Nim jedną noc przeżyje, pomści najukochańszego syna Odina.Mówiłam wbrew mojej woli.Już naprawdę nie powiem nic więcej.- Przemów raz jeszcze, mądra Volvo - zawołał z rozpaczą Odin.- Kto nie uroni ani jednej łzy, kiedy wszyscy będą opłakiwać Baldra?- Teraz już wiem, że nie jesteś Vegtamem mądrym wędrowcem - szepnęła Volva.- Jesteś Odinem, bo nikt inny nie zadałby tego pytania.Jedź teraz do domu i próbuj ocalić Baldra od wyroków losu.Mnie nie ujrzy już żaden człowiek, dopóki Loki nie zerwie łańcuchów i pogromcy Asów nie przyjdą w dniu Ragnaroku.Volva osunęła się wolno w mogiłę i ziemia się nad nią zawarła.Odin skoczył na Sleipnira i smutny odjechał do Asgardu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]