Podstrony
- Strona startowa
- Peter Charles Hoffer The Brave New World, A History of Early America Second Edition (2006)
- The NASA History Series Donald L. Mallick The Smell of Kerosene, A Test Pilot's Odyssey (#2) (2004)
- Historyczne Bitwy 130 Robert KÅ‚osowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Natan M. Meir Kiev, Jewish Metropolis; A History, 1859 1914 (2010)
- Lackey Mercedes Cena Magii
- Joanna Chmielewska Wielkie zaslugi
- Mitologia germanska
- Christie Agatha Kot wsrod golebi
- Updike John Czarownice z Eastwick
- Maslowska Dorota Wojna polsko ruska pod flaga bi
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- boszanna.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Donosiciele i ró¿ni oskar¿yciele albo uciekli,albo te¿ zostali zabici przez pokrzywdzonych; urzêdników skarbowychi sêdziów, którzy byli narzêdziem surowoœci Maksymina, w³óczy³ t³um poulicach i w koñcu wrzuci³ do kana³ów.Zamordowano przy tym tak¿e nie-ma³o ludzi, którzy nic nie zawinili.Niespodziewanie napadano bowiemw mieszkaniach wierzycieli lub przeciwników w procesach s¹dowych, czywreszcie jakichkolwiek ludzi, wobec których ktoœ mia³ choæby nieznacznypowód do nienawiœci; znêcano siê nad nimi jako donosicielami, grabionoich i mordowano.W ten sposób pod has³em wolnoœci i bezpieczeñstwapokojowego dopuszczano siê czynów w wojnie domowej uprawianych,i tak nawet ówczesny prefekt miasta, imieniem Sabinus14, który wielo-krotnie piastowa³ konsulat, w chwili kiedy usi³owa³ przeciwstawiæ siênadu¿yciom, zosta³ uderzony kijem w czaszkê i zgin¹³.Tak zatem lud siê zachowywa³.Senat zaœ, skoro ju¿ raz narazi³ siêna niebezpieczeñstwo, ze strachu przed Maksyminem robi³ wszystko, comóg³, by prowincje oderwaæ od niego.Wys³ano wiêc wszêdzie do wszyst-kich namiestników poselstwa, które dobrano z powa¿nych mê¿ów takz senatu, jak i ze stanu rycerskiego, i skierowano do nich pisma wyjaœnia-j¹ce stanowisko Rzymian i senatu, wzywaj¹ce namiestników, aby siêprzy³¹czyli do uchwa³ swej ojczyzny i jej rady, oraz upomina³ prowincje,aby zachowa³y pos³uszeñstwo ludowi rzymskiemu, który od wieków13 Gordian II (pe³ne nazwisko jak u ojca) urodzi³ siê w 192 r., a wiêc liczy³wówczas lat 46.Za Aleksandra piastowa³ preturê i konsulat, potem by³ legatemswego ojca w Afryce.14 Sk¹din¹d bli¿ej nie znany.jest przedstawicielem w³adzy suwerennej, któremu te¿ od czasu swychprzodków okazywa³y przyjaŸñ i uleg³oœæ.Najwiêksza czêœæ ich chêtnie przyjê³a poselstwo; z ³atwoœci¹ te¿ sk³o-nili swe prowincje do odstêpstwa od znienawidzonego tyrana, wiêc za-biwszy miejscowych urzêdników, jeœli siê opowiadali po stronie Maksy-mina, przeszli na stronê Rzymian.Tylko niektórzy w niewielu wypadkachalbo zamordowali przyby³ych pos³ów, albo wys³ali ich pod stra¿¹ doMaksymina, który ich uwiêzi³ i okrutnie ukara³.8.Takie tedy by³o po³o¿enie w Rzymie i nastrój u ludu.Kiedy Maksy-minowi doniesiono o tych wydarzeniach, sposêpnia³ i bardzo siê zatroska³,udawa³ jednak, ¿e wcale o to nie dba.Pierwszego i drugiego dnia spo-kojnie zosta³ w pa³acu zastanawiaj¹c siê z przyjació³mi, co by nale¿a³ozrobiæ.Ca³e wojsko jednak, jakie z nim by³o, i wszyscy mieszkañcy tam-tejsi równie¿ zas³yszeli o tej wiadomoœci, i wszyscy byli do g³êbi poruszeniwobec tak zuchwa³ego przewrotu i na takie rozmiary; nikt jednak niemówi³ o tym do drugiego albo te¿ udawa³, ¿e nic nie wie.Taki strachbowiem ogarn¹³ Maksymina, ¿e nic nie uchodzi³o jego uwagi i œledzi³nie tylko wszystko, co wypowiadano ustnie s³owami, ale nawet spoj-rzeniami.Trzeciego dnia jednak zwo³awszy wojsko na równinê pod mia-stem, wyszed³ z pa³acu i wst¹piwszy na mównicê z przygotowan¹ na pi-œmie mow¹, któr¹ mu u³o¿yli niektórzy z jego przyjació³, odczyta³ nastêpu-j¹ce przemówienie:„Zdajê sobie sprawê, ¿e to, co wam powiem, wyda siê wam nie douwierzenia i osobliwe, ale ja myœlê, ¿e rzeczy te zas³uguj¹ nie na dziw,lecz na œmiech i szyderstwo.Oto przeciw wam, ludziom o wypróbowanymmêstwie, podnosz¹ broñ nie Germanie, których wielokrotnie zwyciê¿y-liœmy, nie Sauromaci, którzy na ka¿dym kroku b³agaj¹ o pokój, niePersowie równie¿, którzy dawniej naje¿d¿ali Mezopotamiê, teraz jednakzachowuj¹ siê spokojnie, zadowoleni z tego, co maj¹, zw³aszcza ¿e s³awawaszego mêstwa w boju i doœwiadczenia, jakie poczynili w walkach zemn¹, kiedy dowodzi³em wojskami15 stoj¹cymi nad brzegami rzek tamtej-szych, hamuj¹ ich zapêdy.Nie! to nie oni, to Kartagiñczycy — wprostœmieszn¹ rzecz¹ jest o tym mówiæ — oszaleli i nieszczêsnego starca, któ-ry na swe stare lata zupe³nie straci³ rozum, sk³onili czy te¿ gwa³tem zmu-sili, aby zabawi³ siê z nimi w cesarza jak dzieci przy pewnych uroczy-stoœciach.Na jakie¿ wojsko licz¹, kiedy liktorowie w s³u¿bie namiestnikas¹ jedyn¹ si³¹, jak¹ maj¹ do rozporz¹dzenia16.Z jak¹ broni¹ wyst¹pi¹,15 Jako namiestnik prowincji Mezopotamii za Sewera Aleksandra.16 Prowincja Afryka nie mia³a ¿adnych si³ zbrojnych, bezpieczeñstwa jej strzeg³jeden legion wraz z pewn¹ iloœci¹ kohort posi³kowych, stoj¹cych w s¹siedniej pro-wincji Numidii.skoro nie posiadaj¹ nic prócz w³óczni u¿ywanych jedynie do walki z dzi-kimi zwierzêtami.Ich æwiczenia wojenne to chóry, dowcipy i wiersze.„Niech te¿ nikt z was nie przera¿a siê wiadomoœciami z Rzymu.Wprawdzie Witalianus zaskoczony w sposób podstêpny i skrytobójczy zo-sta³ zamordowany, ale wy znacie dobrze lud rzymski, wiecie, jak lekko-myœlny jest i zmienny, a zuchwa³y w krzyku, jeœli jednak zobacz¹ dwóchalbo trzech ¿o³nierzy, wszyscy rzuc¹ siê do ucieczki, popychaj¹c siê i tra-tuj¹c wzajemnie, ka¿dy myœli tylko o gro¿¹cym jemu niebezpieczeñstwie,a nie dba o wspóln¹ sprawê.„Jeœli zaœ ktoœ przywióz³ wam wiadomoœci o poczynaniach senatu, tosiê nie dziwcie, jeœli to, co u was jest karnoœci¹, im wydaje siê surowo-œci¹, jeœli swawolne ¿ycie tamtego znajduje u nich szczególne uznanie,skoro jest w tym wzglêdzie do nich podobny, jeœli czyny mê¿ne i po-wa¿ne nazywaj¹ strasznymi, a znajduj¹ upodobanie w ¿yciu rozwi¹z³ymi wyuzdanym jako rzekomo szlachetnym.Dlatego w³aœnie niechêtnie siêodnosz¹ do moich rz¹dów, utrzymuj¹cych karnoœæ i porz¹dek, a ucieszylisiê cz³owiekiem, nosz¹cym imiê Gordian, którego dobrze znacie z jego os³a-wionego trybu ¿ycia.Z tymi i takimi ludŸmi mamy wiêc wojnê prowadziæ,jeœli ktoœ chce ju¿ to wojn¹ nazwaæ.Ja bowiem s¹dzê, podobnie jak i naj-wiêksza czêœæ ludzi, by nie powiedzieæ wszyscy, ¿e jeœli tylko wkroczymydo Italii, to jedni wyjd¹ naprzeciw nas z ga³¹zkami pokoju i z dzieæmii œcieliæ siê bêd¹ do stóp naszych, inni zaœ w tchórzostwie swoim i pod-³oœci rzuc¹ siê do ucieczki, tak ¿e bêdê móg³ oddaæ wam ca³e ich mienie,a wy spokojnie bêdziecie korzystaæ z otrzymanego daru".Tak mniej wiêcej mówi³, a w toku przemówienia rzuca³ wiele obelgna Rzymian i na senat, odgra¿a³ siê rêkami i dzikim wyrazem twarzy, jakgdyby gniew jego kierowa³ siê przeciw obecnym, w koñcu obwieœci³ wy-marsz na Italiê.Rozdzieliwszy miêdzy ¿o³nierzy ogromne sumy pieniê¿ne,zatrzyma³ siê jeszcze jeden dzieñ, po czym ruszy³ w drogê wiod¹c ze sob¹wielkie masy wojska oraz posi³ki ludów poddanych Rzymianom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]