Podstrony
- Strona startowa
- Charles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)
- John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)
- Marsden John Kroniki Ellie 01 Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- John Marsden Kroniki Ellie 1. Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- Tom Mangold, John Penycate Wi podziemna wojna
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- Mangold Tom, John Penycate Wi podziemna wojna
- Lackey Mercedes Wiatr zmian
- linuxadm'
- Klub Pickwicka t.1 Dickens Ch
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W takiej sytuacji bowiem nikt nikogo nie kupuje, spłacając dług hipoteczny i nikt niko-go nie szantażuje wspólnymi dziećmi, a mężczyzna jest po prostu zapraszany w muryjej domu, przy czym całej sprawie wzniosłości dodaje takt, że dzieje się to w warunkachwolności i równości.Joe nie mógł przestać myśleć o drużynach i małżeństwie; chciał,żeby jego Penaty czuwały nad nimi.Swoimi dobrymi intencjami odebrał znaczeniejej szczodremu darowi.Zdumiał Aleksandrę kiedy, wśród całej tej udręki dostał zno-wu erekcji.Ponieważ mieli już mało czasu, bo zmarnowali ranek dyskutując, pozwoliłamu, żeby ją wziął tak jak najbardziej lubił klęczącą i od tylu.Jakaż w tym była siła na-tury! I jakie nim wstrząsały konwulsje, kiedy finiszował! W wyniku całego tego epizo-du Aleksandra poczuła się zwywracana i oczyszczona, była jak ręcznik uprany i wyjętyz suszarki, ręcznik, który trzeba teraz złożyć i położyć na którejś z przewiewnych półekw jej pełnym słońca pustym domu.Dom ten wydawał się teraz szczęśliwy.Tak, wydawał jej się szczęśliwy teraz, kiedydo jej świadomości nie dotarło jeszcze, że jest to rozstanie na zawsze.Pora roku byławietrzna, wszystko syciło się wilgocią; belki u sufitu i klepki w podłodze skrzypiąc ga-wędziły ze sobą, a okno wydawało za jej plecami terkoczący odgłos, który przypomi-nał krzyk ptaka.Na lunch zjadła sałatkę z poprzedniego wieczora.Sałata zanurzona w schłodzonejoliwie była oklapnięta.Pomyślała, że musi schudnąć, bo inaczej przez całe lato nic bę-dzie mogła włożyć kostiumu kąpielowego.Jedną ze słabostek Joego było to, że wyba-czał jej jej tuszę był jak ci jaskiniowcy, którzy czynią ze swych żon niewolnice oty-łości, czynią z nich góry czarnego mięsa czekające na nich w krytych strzechą chatach.Pozbywszy się kochanka, Aleksandra poczuła się szczuplejsza.Intuicja podpowiadałajej, że zaraz zadzwoni telefon.No i telefon rzeczywiście zadzwonił.To na pewno Janealbo Sukie ożywiane złośliwością.Kiedy odebrała telefon, z przyciśniętej do ucha słu-chawki dobiegł jednak młodszy głos, głos, w którym wyczuwało się napięcie osoby nie-śmiałej, głos, w którym był lęk.214 Aleksandro, wy wszystkie mnie unikacie.Był to ostatni głos, jaki Aleksandra chciała usłyszeć. No wiesz, Jenny, chcemy, żebyście z Darrylem mieli trochę spokoju.A poza tymsłyszałyśmy, że macie innych przyjaciół. Tak, to prawda.Darryl uwielbia ten, jak on to nazywa, przerób.Ale to nie tosamo.co z wami. Nic nigdy nie jest takie samo powiedziała Aleksandra. Strumień pły-nie; mały ptaszek wysiaduje jajko, z którego wykluwa się młode.No ale co u ciebie?Wszystko dobrze, prawda? Ależ nie.Ze mną jest coś nie w porządku.Aleksandra wyobraziła sobie, że głos Jenny uniósł się w jej kierunku jak twarz prze-chylająca się w oczekiwaniu na to, że się ją oczyści z piasku, który osiadł na policzkach. Co jest z tobą nie w porządku?Jej własny głos był jak płótno nieprzemakalne albo ogromna płachta chroniąca me-ble w czasie malowania, która rozpostarta na ziemi wybrzusza się, bo zebrało siępod nią powietrze tworzące miękką falę pustki. Jestem ciągle zmęczona powiedziała Jenny i nie mam apetytu.Podświadomiejestem głodna i ciągle mam sny o jedzeniu, ale kiedy siadam przy stole, nie mogę sięzmusić do połknięcia czegokolwiek.A poza tym mam bóle.W nocy.Bóle, które przy-chodzą falami.I cały czas leci mi z nosa.To jest żenujące.Darryl mówi, że chrapię w no-cy.Nigdy przedtem to mi się nic zdarzało.Pamiętasz te grudki, które próbowałam ci po-kazać i których ty nie mogłaś znalezć? Tak.Coś pamiętam.To dochodzenie sprawiło, że Aleksandra zdrętwiała.Czuła mrówki na końcach pal-ców. No to teraz jest ich więcej.W pachwinie i pod uszami.W tych miejscach są wę-zły chłonne, prawda?Jenny nie miała przekłutych uszu i bez przerwy gubiła małe, dziecięce klipsy.W pokoju kąpielowym znajdowało się je na czarnych płytkach i między poduszkami. Wiesz, kochanie, ja nie potrafię ci nic powiedzieć.Jeżeli się martwisz, to powin-naś pójść do lekarza. Byłam.U doktora Pata.A on skierował mnie do szpitala w Westwick, na badania. I co, badania coś wykazały? Powiedzieli mi, że raczej nie.Ale potem chcieli, żebym zrobiła następne.Wszyscysą tacy cwani i ponurzy i mówią takim dziwnym tonem jak do niegrzecznego dziec-ka, które może im nasiusiać na buty i które dlatego trzeba trzymać na dystans.Oni sięmnie boją.Przez to, że jestem chora, demaskuję ich.Mówią na przykład, że ilość bia-łych ciałek mam trochę powyżej normy.Wiedzą, że pracowałam w szpitalu w wielkim215mieście i przyjmują postawę obronną.A ja przecież nic nie wiem o chorobach różnychukładów.W pracy stykałam się przeważnie ze złamaniami i kamieniami żółciowymi.Towszystko nie byłoby takie straszne, gdyby nie te noce.Bo ja się często budzę i czuję, żecoś jest nie w porządku.%7łe coś na mnie działa.Oni mnie ciągle pytają, czy byłam wy-stawiona na duże dawki promieniowania.Ja rzeczywiście pracowałam na rentgenie, aletam się stosowało środki zabezpieczające.Człowiek był ubrany w ten ołów, a włączającaparaturę znajdował się w takiej budce z grubego szkła.Więc im powiedziałam o jed-nej rzeczy, o jakiej mogłam sobie przypomnieć, to znaczy o tym, że kiedy byłam nasto-latką i mieszkałam w Warwick, wiesz, przed przeprowadzką do Eastwick, robili mi cią-gle rentgeny zębów.Chcieli je wyrównać, bo były okropne. Teraz twoje zęby wyglądają ślicznie. Dziękuję.Tatuś wydał na to mnóstwo pieniędzy, pieniędzy, których właściwie niemiał.Bo chciał, żebym była ładna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]