Podstrony
- Strona startowa
- Roberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 03 Spełnione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- Neumann Robert The Internet Of Products. An Approach To Establishing Total Transparency In Electronic Markets
- Historyczne Bitwy 130 Robert Kłosowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia (S
- QoS in Integrated 3G Networks Robert Lloyd Evans (2)
- Dav
- Brust Steven Vald Taltos 05 Feniks
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kfia-tek.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Inni ludzie zasadniczo nie potrafili myśleć trzeźwo.Jedni całą winą obarczali Randa.Drudzy powiadali, że to Stwórca jest niezadowolony, albo dlatego, że nie cały świat zgromadził się przy Smoku Odrodzonym, albo dlatego, że Aes Sedai sprzeciwiają się Amyrlin.Nynaeve słyszała nawet takich, którzy twierdzili, że jak Wieża scali się na powrót, to pogoda się ureguluje.Zaczęła przepychać się przez tłum.-.przysięgam, że to prawda! - mruczała jakaś kucharka, po łokcie ubielona mąką.- Na drugim brzegu Eldar zgromadziła się armia Białych Płaszczy i tylko czeka na słowo od Elaidy, co by ruszyć do ataku.- Oprócz pogody i dwugłowych cieląt kolejnym tematem, który przewijał się najczęściej w rozmowach, były Białe Płaszcze, ale Białe Płaszcze czekające na rozkazy od Elaidy? Od upału tym kobietom mózgi się już chyba gotowały!- Światłość mi świadkiem, że to prawda - mruknął szpakowaty woźnica do kobiety, której dobrze skrojona suknia świadczyła, że to pokojówka Aes Sedai.- Elaida nie żyje.Ta Czerwona tu przyjechała z wezwaniem do Sheriam, żeby ta została nową Amyrlin.- Kobieta przytakiwała, godząc się z każdym słowem.- Powiadam, z Elaidy jest dobra Amyrlin - oświadczył mężczyzna w zgrzebnym kaftanie, poprawiając wiązkę chrustu, którą dźwigał na plecach.- Równie dobra jak każda inna.- Ten nie szemrał do ucha swego rozmówcy.Mówił głośno i najwyraźniej nie dbał o to, kto go słucha.Usta Nynaeve wykrzywił kwaśny grymas.Chciał, żeby go słyszano.Jakim cudem Elaida tak prędko dowiedziała się o Salidarze? Przecież Tarna musiała wyjechać z Tar Valon krótko po tym, jak Aes Sedai zaczęły się gromadzić w tej wiosce.Siuan wskazała złowróżbnie, że nadal brakuje sporej liczby Błękitnych sióstr - pierwotnie wezwanie do stawienia się w Salidarze było skierowane wyłącznie do Błękitnych - i przy roztrząsaniu tej kwestii padło imię Alviarin.Myśl, od której przewracało się w żołądku, jednakże nie tak dokuczliwa jak najprostsze wytłumaczenie: tajne popleczniczki Elaidy tutaj, w Salidarze.Ludzie popatrywali na siebie z ukosa, a ten drwal nie był pierwszym, z ust którego Nynaeve usłyszała taką wyuczoną śpiewkę, ujętą nawet w podobne słowa.Aes Sedai tego wprawdzie nie mówiły, ale Nynaeve podejrzewała, że niektóre miały ochotę.W Salidarze wrzało jak w rondlu z gulaszem, i to niezbyt smacznym.Upewniało ją to, że wybrała słuszną drogę postępowania.Odnalezienie osoby, której szukała, trochę potrwało.Wypatrywała gromadek bawiących się dzieci, a takich w Salidarze nie było wiele.Tak, jak podejrzewała, Birgitte przyglądała się pięciu chłopcom, którzy rzucali w siebie małym woreczkiem wypełnionym kamykami i za każdym razem, gdy któryś został trafiony, zaśmiewali się serdecznie, łącznie z samym trafionym.Miało to tyle samo sensu co inne chłopięce zabawy.Albo męskie.Birgitte oczywiście nie była sama.Rzadko bywała sama, o ile się o to szczególnie nie starała.Przy jej ramieniu stała Areina, która ocierała pot spływający z twarzy, starając się nie okazywać znudzenia.Rok, może dwa lata młodsza od Nynaeve, Areina splatała ciemne włosy na wzór sięgającego do pasa złotego warkocza Birgitte.Jej odzienie także stanowiło imitację ubrania Birgitte - długi do pasa, jasnoszary kubraczek i obszerne brązowe spodnie, zebrane w kostkach tuż nad krótkimi botkami o wysokich obcasach - łącznie z łukiem oraz kołczanem u pasa.Zdaniem Nynaeve, Areina nigdy nawet nie miała łuku w ręku, zanim nie poznała Birgitte.Teraz udała, że jej nie zauważa.- Muszę z tobą pogadać - powiedziała do Birgitte.W cztery oczy.Areina zerknęła na nią, wyraz niebieskich oczu był niemal bliski pogardy.- Bardzo się dziwię się, że nie nosisz szala w tak uroczystym dniu, Nynaeve.Ojej! Przecież ty się pocisz jak koń.Czemu to przypisać?Twarz Nynaeve ściągnęła się.Obdarzyła tę kobietę przyjaźnią, jeszcze zanim uczyniła to Birgitte, ale po przybyciu do Salidaru przyjaźń gdzieś uleciała.Areina poczuła się bardziej niż rozczarowana, gdy się dowiedziała, że Nynaeve nie jest pełną Aes Sedai; jedynie na prośbę Birgitte powstrzymała się z poinformowaniem Aes Sedai, że podawała się za jedną z nich.Poza tym Areina złożyła przysięgi uczestnika Polowania na Róg, a Birgitte z pewnością mogła posłużyć za lepszy model do takiej roli niż Nynaeve.Pomyśleć, że ona kiedyś współczuła tej kobiecie jej siniaków!- Sądząc po twojej minie - powiedziała Birgitte z uśmiechem na spoconej twarzy - albo jesteś gotowa kogoś udusić, prawdopodobnie obecną tu Areinę, albo spadła z ciebie suknia, gdy otaczał cię legion żołnierzy, a ty akurat nie miałaś na sobie bielizny.Areina parsknęła śmiechem, mimo iż wyraźnie się zgorszyła.Nynaeve nie rozumiała dlaczego; ta kobieta miała mnóstwo czasu, żeby się przyzwyczaić do tego osobliwego poczucia humoru Birgitte, które bardziej przystawałoby do jakiegoś nie ogolonego mężczyzny z nosem wiecznie zanurzonym w kuflu i brzuchem pełnym ale.Nynaeve przypatrywała się przez chwilę zabawie chłopców, czekając, aż fala wzburzenia minie.Lepiej nie wpadać w złość, kiedy trzeba poprosić o przysługę.Wśród chłopców, którzy gonili się i rzucali woreczkiem, byli Seve i Jaril.Żółte miały rację co do ich stanu psychicznego - potrzebowali czasu.Po spędzeniu prawie dwóch miesięcy w Salidarze, w otoczeniu innych dzieci i bez żadnych powodów do strachu, śmiali się i pokrzykiwali równie głośno i swobodnie jak ich rówieśnicy.Myśl, która jej nagle przyszła do głowy, poraziła ją z siłą pioruna.“Marigan” nadal się nimi opiekowała, niechętnie wprawdzie, ale jednak pilnowała, by byli wykąpani i nakarmieni.A oni teraz, kiedy znowu zaczęli mówić, mogli lada chwila komuś powiedzieć, że ona nie jest ich matką.Może nawet już to zrobili.To nie musiało, ale mogło sprowokować pytania, a pytania z kolei mogły spowodować, że zbudowany przez nie dom z cienkich gałązek runie im na głowy.W brzuchu Nynaeve znowu pojawiła się bryła lodu.Czemu nie pomyślała o tym wcześniej?Aż podskoczyła, kiedy Birgitte dotknęła jej ramienia.- Co się stało, Nynaeve? Masz taką minę, jakby najserdeczniejsza przyjaciółka ci umarła i na dodatek przeklęła cię wraz z ostatnim tchnieniem.Areina oddalała się, nienaturalnie wyprostowana; rzuciła w ich stronę jedno spojrzenie przez ramię.Ta kobieta potrafiła się przypatrywać, jak Birgitte pije i flirtuje z mężczyznami, nawet nie mrugnąwszy powieką, wręcz starała się ją naśladować, a mimo to jeżyła się za każdym razem, gdy Birgitte chciała zostać sam na sam z Elayne albo Nynaeve.Mężczyźni nie stanowili zagrożenia, wedle zapatrywań Areiny tylko kobiety potrafiły się przyjaźnić, a uważała, że wyłącznie ona mogła się przyjaźnić z Birgitte
[ Pobierz całość w formacie PDF ]