Podstrony
- Strona startowa
- Card Orson Scott Glizdawice
- Gordon R. Dickson Smoczy rycerz t.1
- Windows XP Bible (2)
- Tolkien J.R.R powrot krola
- Rodrigues dos Santos Jose Kodeks 632
- Kosinski Jerzy Malowany ptak
- Ziemianski Andrzej Achaja tom 2
- 4435
- Zimmer Bradley Marion Mgly Avalonu
- Morris Desmond Zachowania intymne (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W krótkich sÅ‚owach mówiÄ™, co mi siÄ™ przytrafiÅ‚o, i wsunÄ…wszy mu do rÄ™ki cekina proszÄ™,aby mi pozwoliÅ‚ schronić siÄ™ w domu.Bardziej zjednany datkiem nizli moimi sÅ‚owami otwie-ra drzwi.WchodzÄ™ i przyrzekam drugiego cekina, jeżeli wyszuka mi gondolÄ™, która by mniezawiozÅ‚a do Wenecji.Ubiera siÄ™ na gwaÅ‚t i bÅ‚ogosÅ‚awiÄ…c Boga wychodzi obiecawszy, że za-raz wynajdzie mi gondolÄ™.ZostajÄ™ sam w ubogim pokoiku, gdzie caÅ‚a rodzina z nÄ™dznego iwielkiego łóżka wytrzeszcza na mnie oczy, zdumiona moim ubiorem.Po półgodzinie męż-czyzna wraca i oznajmia, że łódz wprawdzie czeka, ale że wioÅ›larze chcÄ… otrzymać zapÅ‚atÄ™ zgóry.PoddajÄ™ siÄ™ owemu żądaniu, wciskam mu cekina do rÄ™ki, dziÄ™kujÄ™ i odchodzÄ™.Na widok dwóch krzepkich gondolierów wsiadÅ‚em do Å‚odzi bez obawy, ale zaraz za wyspÄ…wpadliÅ›my w tak silny wiatr, że zlÄ…kÅ‚em siÄ™ o życie, bo choć byÅ‚em dobrym pÅ‚ywakiem, nieczuÅ‚em siÄ™ aż tak silnym, aby oprzeć siÄ™ prÄ…dowi i uratować wpÅ‚aw.KazaÅ‚em wiÄ™c wioÅ›la-rzom zawrócić, ale mi odparli, ażebym siedziaÅ‚ cicho, bo nie mam do czynienia z jakowymiśłobuzami.ZnajÄ…c naszych gondolierów wolaÅ‚em zmilczeć.Tymczasem raz po raz chwytaÅ‚y nas gwaÅ‚towne podmuchy wiatru, fale pieniÅ‚y siÄ™ wokółgondoli i zalewaÅ‚y jÄ…, a moi dwaj gondolierzy mimo szalonego uporu i siÅ‚y nie mogli już niÄ…kierować.Niedalej niż o sto kroków od wylotu KanaÅ‚u Jezuitów potężny podmuch wichurystrÄ…ciÅ‚ wioÅ›larza z rufy, jednak zdoÅ‚aÅ‚ on uczepić siÄ™ gondoli i bez wiÄ™kszego trudu wgramoliÅ‚siÄ™ z powrotem.StraciÅ‚ wprawdzie wiosÅ‚o, lecz wziÄ…Å‚ inne, tymczasem zaÅ› gondola obróciÅ‚asiÄ™ bokiem i prÄ…d jÄ… Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ dość daleko w tyÅ‚.Nie byÅ‚o chwili do stracenia, a ja nie miaÅ‚emochoty wieczerzać u Neptuna.CisnÄ…Å‚em wiÄ™c garść monet na dno gondoli i kazaÅ‚em wioÅ›la-rzom odrzucić felce, jej górnÄ… osÅ‚onÄ™.DzwiÄ™k pieniÄ™dzy oraz zawisÅ‚e nad nami niebezpie-82czeÅ„stwo sprawiÅ‚y, że usÅ‚uchali mnie bezzwÅ‚ocznie, a gdy wiatr nie napotykaÅ‚ już takiegooporu, moi dzielni wioÅ›larze dowiedli Eolowi, że próżno siÄ™ trudziÅ‚.W parÄ™ godzin pózniej,kiedy pan de Bragadin w towarzystwie dwóch nieodÅ‚Ä…cznych przyjaciół przyszedÅ‚ mnie od-wiedzić w swoim paÅ‚acu, majaczyÅ‚em w wielkiej gorÄ…czce.Wieczorem pociÅ‚em siÄ™ tak bar-dzo, że trzeba byÅ‚o zmienić mi poÅ›ciel.Wczesnym rankiem w Å›rodÄ™ Laura, wierna poÅ›redniczka, też jeszcze zastaÅ‚a mnie w łóżku.PowiedziaÅ‚em jej, że jestem za sÅ‚aby, że nie mogÄ™ ani czytać, ani pisać, i prosiÅ‚em, aby przy-szÅ‚a nazajutrz.PoÅ‚ożyÅ‚a wiÄ™c na stoliczku obok łóżka przyniesiony list i odeszÅ‚a, dobrze jużwiedzÄ…c, co o moim zdrowiu powiedzieć C.C.Pod wieczór, czujÄ…c siÄ™ już nieco lepiej, kazaÅ‚em sÅ‚użącemu zamknąć drzwi i rozpieczÄ™to-waÅ‚em list C.C.Pierwsze, com ujrzaÅ‚ i co mi sprawiÅ‚o wielkÄ… przyjemność, to klucz od casi-no, już bowiem żaÅ‚owaÅ‚em, żem go byÅ‚ oddaÅ‚, bo zaczynaÅ‚em rozumieć, że nie miaÅ‚em racji.DrugÄ… rzeczÄ…, nie mniej cennÄ… od tak miÅ‚ego klucza, byÅ‚ list od M.M.Co prÄ™dzej zÅ‚amaÅ‚empieczęć i oto, com wyczytaÅ‚: To, co przeczytaÅ‚eÅ› lub przeczytasz w liÅ›cie mojej przyjaciółki, pozwoli ci, mam nadziejÄ™,zapomnieć o pomyÅ‚ce, którÄ… popeÅ‚niÅ‚am w niewinnoÅ›ci ducha, albowiem wrÄ™cz odwrotnie:zamierzaÅ‚am sprawić ci wielkÄ… przyjemność.Wszystko widziaÅ‚am, wszystko sÅ‚yszaÅ‚am i niewyszedÅ‚byÅ›, gdybym przypadkiem nie byÅ‚a zasnęła na godzinÄ™ przedtem.Wez ten klucz iprzyjdz jutro wieczór.PrzeczytaÅ‚em nastÄ™pnie list mojej drogiej C.C.i przytaczam go tutaj, bo wydaje mi siÄ™dość ciekawy. BÅ‚agam ciÄ™, drogi mój, nie odsyÅ‚aj aby tego klucza, chyba że staÅ‚eÅ› siÄ™ najokrutniejszym zludzi i znajdujesz satysfakcjÄ™ w drÄ™czeniu dwóch kobiet, które ciÄ™ gorÄ…co kochajÄ… i to nieegoistycznÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ….ZnajÄ…c twoje dobre serce jestem pewna, że przyjdziesz jutro wieczór docasino i pojednasz siÄ™ z M.M., która nie może tam być dziÅ› wieczór.Kiedy już majÄ…c wracać do klasztoru ujrzaÅ‚am przed sobÄ… mojÄ… drogÄ… M.M., zdziwiÅ‚amsiÄ™ niezmiernie.Okazuje siÄ™, że ze schowanka sÅ‚yszaÅ‚a wszystko, coÅ› mówiÅ‚.KilkakrotniechciaÅ‚a wyjść stamtÄ…d, ale za każdym razem wstrzymywaÅ‚a jÄ… obawa, że zjawi siÄ™ nie w porÄ™ iprzeszkodzi porozumieniu, które jak sÄ…dziÅ‚a musi nastÄ…pić miÄ™dzy dwojgiem kochan-ków.«0powiem ci wszystko» powiedziaÅ‚a mi po powrocie do klasztoru i zaraz siÄ™ poÅ‚ożyÅ‚a.SiadÅ‚am u wezgÅ‚owia i oto jej sÅ‚owa: «Kiedy zostaÅ‚am sama, bo ciotka ciÄ™ odwoÅ‚aÅ‚a, wzięłamszpilkÄ™ i nacisnęłam niebieski punkcik, pod którym, jak podejrzewaÅ‚am, istotnie kryje siÄ™sprężyna.Nie potrafiÄ™ ci odmalować mojej radoÅ›ci, gdym ujrzaÅ‚a, że kochamy tego samegomężczyznÄ™.Ale nie potrafiÄ™ ci też wyrazić bólu na myÅ›l, iż uzurpujÄ™ twoje prawa.Jednakzachwycona moim odkryciem, powzięłam plan zrobienia ci przyjemnoÅ›ci i zaaranżowania dlawas kolacji sam na sam.ChodziÅ‚o mi tylko o jedno: o przekonanie was, że zasÅ‚ugujÄ™ na waszszacunek, miÅ‚ość i przyjazÅ„.Nasz ukochany zrozumiaÅ‚ to inaczej, odszedÅ‚ zrozpaczony.Ko-cha mnie jeszcze, ale jeÅ›li myÅ›li o mnie, to po to, aby tym Å‚atwiej zapomnieć.To, że oddaÅ‚klucz, jest dowodem, że już nie wróci.UmrÄ™, jeżeli nie zdoÅ‚asz mu wszystkiego wytÅ‚uma-czyć, albowiem bez niego nie mogÄ™ żyć.Z pewnoÅ›ciÄ… zdoÅ‚asz do niego napisać: znasz go,wiesz, jak siÄ™ nazywa.BÅ‚agam ciÄ™, poÅ›lij mu ten klucz wraz z listem, w którym proszÄ™, abychoć raz przyjechaÅ‚ na rozmowÄ™ ze mnÄ… do Murano jutro lub pojutrze.»Przy koÅ„cu lektury owego listu poczuÅ‚em rosnÄ…cy we mnie podziw dla C.C.i gorÄ…cÄ… mi-Å‚ość do M.M.Ale niestety! ByÅ‚em obezwÅ‚adniony chorobÄ…, mimo że nie miaÅ‚em gorÄ…czki.Przekonany, że Laura przyjdzie jutro wczesnym rankiem, zabraÅ‚em siÄ™ do pisania odpowie-dzi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]