Podstrony
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej Œmierci
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoœć nas połšczy
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Gregory Philippa Biała księżniczka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ines.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. O, żesz ty! Gospodarz pacnął się dłonią w czoło. Widziałaś? Cichaj, stary.Co, nawet koszuli nie masz? Zara ci dam coś od córci.55Zaczęła grzebać w skrzyni pod ścianą.Ale nie trwało to długo.Chyba nikt tutaj niemiał wielkiej ilości rzeczy. No to rozdziewaj się, dziecko, a ty stary, odwracajże się.aaaaaa.abo i nie.Staryś już, to se patrzaj.Chociaż se piknę rzeczy obaczysz.Tyle twego.Achaja wzięła głębszy oddech i ściągnęła kurtkę.Stary patrzył, a oczy robiły mu sięcoraz większe.A niech tam.Przypomniała sobie występ Harmeen w karczmie.Zcią-gnęła spodnie.Stary o mało nie zemdlał.Włożyła szeroką koszulę do kolan i wzorzystąspódnicę, którą rzuciła jej gospodyni. Głodnaś? Zakrzątnęła się przy kuchni. Póki ciepło, będziesz spała na sianie,w stodole, potem się obaczy.A bacz na parobczaków, by który nie wychędożył w nocy,po śpicy.Pilnować musisz i.i zawiąż sobie jaką chustkę na głowie.Nie może być,żeby kobieta tak po wsi chodziła.Tfu! No. Achaja, ubrana w spódnicę, nareszcie wydała się gospodarzowi prawdzi-wą dziewczyną. Za robotę dwa brązowe co każde dziesięć dni dostaniesz.No i jadło,i spanie, ma się rozumieć.Ale robota to u mnie grunt!56Wieczorem reszta licznej rodziny i parobkowie wrócili z pola.Na nich Achaja, jużw miejscowym stroju i w chustce na głowie, nie zrobiła tak piorunującego wrażenia.Najbliższe dni sprawiły, że dość ją polubili.Nie umiała co prawda kompletnie niczego(poza noszeniem wody ze studni), ale jej siła i upór potrafiły zjednać sobie szacunekludzi od dziecka żyjących wyłącznie z ciężkiej pracy.Jej było wszystko jedno.Każdapraca, którą jej przeznaczono, wydawała się lekka w porównaniu z tym, czego doświad-czyła przy budowie cesarskiej drogi. Ty, przynieś drewna wołano, a zaraz potem: Bogowie! Nie całe drzewo naraz! Zarwiesz się przecież! Albo: Przyprowadz krowę,bo wlazła w szkodę a zaraz potem: O matko! Uciekajcie! Uciekaj, kto żyw!Wpadka z bykiem, którego przyciągnęła za rogi pod sam płot, nauczyła ją pewnejpowściągliwości.Na szczęście byk był jeszcze młody.Posiniaczył ją tylko.W polu na-tomiast praca była nawet nie tyle ciężka, co nużąca.Ale cokolwiek by to było, w żadensposób nie dało się porównać z rozłupywaniem litej skały od świtu do nocy.Nie mówiąco tym, że zawsze w środku dnia córka gospodarza przynosiła im jedzenie.Rano jedlibyle co, potem w polu zupę i kaszę, a potem, wieczorem, obfitą i ciepłą kolację.Jakprzy takim trybie życia można było stracić choć trochę energii? Achaja po prostu się57nie męczyła, wprawiając tym w zdziwienie wszystkich, którzy pracowali razem z nią.Ale najgorsze było to, że po wykonaniu ciężkich prac w polu, kiedy parobkowie wleklisię noga za nogą do domu, Achaja potrafiła na przykład lekko podbiec na szczyt wzgó-rza przy drodze, tylko po to, żeby zobaczyć, dlaczego jedno drzewo ma jaśniejsze igłyod wszystkich wokół.Zdumienie wzrosło jeszcze, kiedy odkryto, że noc w noc, kiedywszyscy spali, wymykała się gdzieś i nikła.Kradnie? Phe, niby komu i co? Gospodarz,wysłany przez żonę na przeszpiegi, wrócił trochę nieprzytomny. I co? Co wyrabia? Nie uwierzysz, matka. Wlazł do łóżka zupełnie zrezygnowany. No, mów. O, żesz! Bierze do ręki dwa grube kije i biega po.ścianie stodoły. Ech ty, stary.Wzrok nie ten.Toż po ścianie nie da się biegać! sarkała stara.A może ty gorzałecke próbował, co? Chuchnij! Mówiłem.Nie uwierzysz.Co do chędożenia, gospodyni miała rację.Każdy z parobków próbował po kolei.Jeden był szczególnie nachalny i biedak musiał wykosztować się na objezdnego cyru-58lika, który wyrwał mu korzenie po wybitym zębie.Pozostali wykpili się mniejszymistratami.Tego życia nie dało się właściwie z niczym porównać.Kiedy na początku budziłasię jeszcze, zagryzając zęby ze strachu, to potem.poczuła się naprawdę inna.Włosyodrastały jej powoli, a wraz z nimi wracało poczucie bezpieczeństwa i wolności.Sta-wała się zadziorna i pyskata, miała coraz więcej koleżanek, którym nie przeszkadzałtatuaż na twarzy, parobkowie uśmiechali się do niej.Chodziła na tańce pół dnia dro-gi na piechotę.Ale dziewczyny ze wsi zawsze chciały, by koniecznie szła z nimi, bochłopcy z innych wsi lubili ukryć się w lesie i postraszyć.A kiedy Achaja była w pobli-żu, sami często bywali postraszeni.Na zabawach miała powodzenie, choć potrafiła sięodciąć, napyskować i zażartować tak, że chłopy czerwienieli ze wstydu.Nauczyła siępić miejscową gorzałkę.Krążyły plotki, że mimo wszystko paru kawalerom udało się jązaciągnąć na siano i od tej pory wzdychali do niej nieustannie, bo ponoć potrafiła daćto, czego miejscowe dziewki dać nie umiały.Ale kto by tam słuchał plotek parobków
[ Pobierz całość w formacie PDF ]