Podstrony
- Strona startowa
- Platon Dialogi
- Platon Dialogi (2)
- Fedon Platon
- Dialogi Platon
- 116 128 PODKRECANIE PROCKA
- Vesaas Tarjei Ptaki (2)
- Gould Judith Piękne i bogate(1)
- Norton Andre Na skrzydlach Magii (SCAN dal 1
- Przysięga otchłani Grange Jean Christophe
- Callan Book 4 [Stage 7 & 8] (4)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fruttidimare.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Toż i ofiary wszelkiego rodzaju i to wszystko, co wchodzi w zakres sztukiwieszczbiarskiej to przecież wszystko są objawy wzajemnego obcowania bogów i ludzi to też nic innego, jak tylko pielęgnowanie i leczenie Erosa.Bo wszelka bezbożność stąd sięrodzi, że ktoś nie folguje dobremu Erosowi ani go nie czci i nie szanuje na każdym kroku,tylko słucha tego drugiego, czy to w stosunku do rodziców żyjących albo i zmarłych, czy teżw stosunku do bogów.I na to istotnie powinna uważać religia i leczyć takie rzeczy, bo religia właśniewytwarza przyjazny związek między bogami i ludzmi dzięki temu, że zna te poruszenia sercaludzkiego, które prowadzą do czynów sprawiedliwych i zbożnych.Taką to obszerną i wielką władzę, a nawet lepiej, taką wszechmoc posiada Eros wogóle.A największą moc ma ten, który się w dobrych czynach objawia przez panowanie nadsobą i przez sprawiedliwość.Gdyby nie on, nie zaznalibyśmy szczęścia, nie moglibyśmy zludzmi stosunków utrzymywać ani się łączyć z sobą węzłami przyjazni, ani obcować zbogami potężniejszymi niż my.Być może, że i ja w tej pochwale Erosa opuściłem niejedno, ale z pewnościąnieumyślnie.Jeżelim więc to lub owo pominął, twoją rzeczą, mój Arystofanesie, będzieuzupełnić braki.Albo, jeżeli jakoś inaczej myślisz boga chwalić, chwal tym bardziej, że ci jużczkawka ustała.Zaczem Arystofanes, przyszedłszy do głosu, powiada: Już i dobrze przeszła, ale nieprędzej, ażem jej zaczął aplikować kichanie.I to też dziwna rzecz, że harmonia ciała pożądatakich hałasów i wiercenia w nosie, jak przy kichaniu.Bo mi czkawka w tej chwili ustała,kiedym jej kichnięcie zaaplikował.A Eryksimachos: Widzisz, Arystofanesie, co też ty robisz! Robisz sobie żarty,zamiast mówić, i mnie zmuszasz, żebym na twoją mowę uważał, czy czego śmiesznego niepowiesz, a mógłbyś przecież mówić spokojnie.A Arystofanes się roześmiał i powiada: Dobrze mówisz, Eryksimachu, i niechaj mi nie będą policzone słowa moje; alemnie znowu tak nie pilnuj, bo już i ja sam uważam na to, co mam powiedzieć; nie tyle,30żebym, broń Boże, czego śmiesznego nie powiedział, bo na tym byśmy tylko zyskali, i to jużjest los naszej Muzy, tylko się boję, żebym się raczej mimo woli nie ośmieszał. Wystrzeliłeś, Arystofanesie powiada tamten i myślisz, że ujdziesz cało.Uważaj no lepiej i mów tak, żebyś mógł za to odpowiadać.Może ja ci i przebaczę, jeżeli touznam za stosowne. Tak jest, Eryksimachu powiedział Arystofanes ja rzeczywiście chcę inaczejmówić, niżeś mówił ty i Pauzaniasz.Bo mnie się zdaje, że ludzie zupełnie nie pojmują potęgiErosa.Przecież, gdyby ją rozumieli, największe by jemu byli pobudowali świątynie i ołtarze, iofiary by mu składali największe, nie tak jak dziś nic się dziś podobnego nie dzieje, mimoże się to przede wszystkim dziać powinno.Bo to jest największy przyjaciel ludzkościspomiędzy wszystkich bogów, to patron jest i lekarz specjalista od takiej choroby, którą tylkouleczyć potrzeba, a byłoby to największe szczęście dla rodzaju ludzkiego.Ja wam tedyspróbuję objawić potęgę jego wy zaś innych nauczycielami będziecie! Ale naprzódmusicie się zapoznać z naturą człowieka i zaznajomić nieco z dziwnymi jej kolejami.Albowiem dawniej natura nasza nie była taka, jak teraz, lecz inna.Bo naprzód trzy były płcieu ludzi, a nie, jak teraz, dwie: męska i żeńska.Była jeszcze trzecia prócz tego: pewien zlepekz jednej i drugiej, po którym dziś tylko nazwa jeszcze pozostała, a on sam znikł z widowni.Obojniakowa płeć istniała wtedy, a imię jej i postać złożone były z obu pierwiastków:męskiego i żeńskiego.Dziś jej nie ma, tylko jeszcze w przezwiskach się to imię wala.Otóżcała postać człowieka każdego była krągła, piersi i plecy miała naokoło, miała też cztery ręcei nogi w tej samej ilości, i dwie twarze na okrągłej, walcowatej szyi, twarze zgoła do siebiepodobne.Obie patrzyły w strony przeciwne z powierzchni jednej głowy.Czworo było uszu,dwie okolice wstydliwe i tam dalej, jak sobie to każdy łatwo podług tego sam wyobrazićpotrafi.Chodziło to albo po prostu, tak jak dzisiaj, do woli w jedną albo w drugą stronę, albo,jeśli się taki bardzo śpieszył, robił tak jak ten, co koziołki przewraca i znowu na równe nogistaje; a że miał wtedy człowiek aż cztery pary odnóży, to się też odbijał dobrze i katulałbardzo szybko.A dlatego istniały trzy rodzaje ludzi, i to takie trzy, że męski pochodził odsłońca, żeński od ziemi a zlepek z nich obu od księżyca, bo i księżyc ma w sobie coś z ziemi icoś ze słońca.A krągłe były te figury i kręciły się w kółko skutkiem pewnego podobieństwado swoich rodziców.Strasznie to były silne istoty i okropnie wolnomyślne, tak że się zaczęłyzabierać do bogów i do nich się odnosi to, co Homer mówi o Efialtesie i Otosie, to, że jużzaczęli robić schody do nieba, żeby potem bogów napastować.Otóż Zeus i inni bogowie zaczęli się naradzać, co by im uczynić wypadało, i niewiedzieli.Bo jakoś niesposób im było zabijać czy cały ród ludzki piorunami wystrzelać jakGigantów przepadłyby wtedy ofiary i objawy czci ludzkiej a trudno było pozwolićbluzniercom dalej broić.Dopiero Zeus po namyśle niejakim, a ciężko mu to przychodziło,powiada: ,,Zdaje mi się, że mam sposób na to: ludzie zostaną przy życiu, a przestaną broić,skoro tylko będą słabsi.Ja ich teraz, powiada, poprzecinam, każdego na dwie połowy; zarazsię ich tym osłabi, a równocześnie będziemy z nich mieli większy pożytek, bo ich będziewięcej na ilość.Niech chodzą prosto, na dwóch nogach.A gdybyśmy uważali, że jeszczebroją i nie siedzą tam cicho, to ja ich znowu na połówki pokraję; niech skaczą na jednejnodze.Rzekł i porozcinał ludzi na dwoje, tak jak owoce na kompot.A co którego rozetnie,zaraz Apollinowi każe obrócić mu twarz i pół szyi w stronę rozcięcia, aby człowiek, zawszemając to miejsce przed oc2yma, był grzeczniejszy niż przedtem, a resztę też kazał wygoić.Więc Apollo twarze im poobracał i pościągał ze wszystkich stron skórę na to, co się dziśbrzuchem nazywa, tak jak się sakiewkę ściąga, a jeden otwór zostawił i zawiązał go na środkubrzucha.Ten węzeł dziś nazywają pępkiem.Zresztą wygładził liczne zmarszczki iwymodelował piersi jakimś takim przyrządem, którego szewcy używają, kiedy który gładziskórę na kopycie.Kilka tylko fałdów zostawił naokoło brzucha i przy pępku, na pamiątkędawnego stanu rzeczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]