Podstrony
- Strona startowa
- Platon Dialogi
- Platon Uczta
- Platon Dialogi (2)
- Dialogi Platon
- Sheldon Sidney Gdy nadejdzie jutro (SCAN dal 8
- Adobe.Photoshop.7.PL.podręcznik.uzytkownika.[osloskop.net]
- Stephen King Marzenia i koszmary 2 (2)
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Orson Scott Card, Kathryn K
- Glen Cook Slodki srebrny blues
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- degrassi.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy Simiasz mówił, kiedy swojewątpliwości rozwijał, wydawało mi się wprost nieprawdopodobne, żeby sobie ktoś mógł dać radę z jegostanowiskiem.Więc to mi zupełnie nadzwyczajnie wyglądało, kiedy nie wytrzymał zaraz pierwszegonatarcia twoich słów.Zupełnie bym się nie dziwił, gdyby ten sam los spotkał i myśli Kadmosa.- Mój drogi - powiada Sokrates - nie mów wielkich słów, aby się nam za karę - los bywa złośliwy - nieprzewróciło to, co mamy powiedzieć.Ale to tam w ręku boga zostanie, a my tak, po homerycku, bliżejpodejdzmy pod mury i zobaczmy, może ty jednak coś twierdzisz.A główna treść tego, o co ci chodzi,taka jest.Potrzeba ci dowodu na to, że dusza nasza jest niezniszczalna i nieśmiertelna, zaczem, jeśliczłowiek oddany filozofii w obliczu śmierci jest dobrej myśli i sądzi, że po zgonie będzie tam osobliwieszczęśliwy, raczej niż gdyby był innego jakiegoś żywota dokonał, to jego dobra myśl i otucha nie zbezmyślności płynie ani z naiwności.A wykazywanie, że dusza jest czymś mocnym i boskiej natury i żeistniała jeszcze przedtem, jeszcze zanim myśmy jako ludzie na świat przyszli, to, powiadasz, wcale nieprzeszkadza i wcale to wszystko nie świadczy o nieśmiertelności, tylko o tym, że dusza jest czymśdługotrwałym i że gdzieś tam istniała przedtem, nie wiadomo jak długi czas, i wiedziała wiele rzeczy, irobiła; ale wcale jeszcze nie była przez to czymś nieśmiertelnym; samo wejście w ciało człowieka byłodla niej początkiem końca - niby choroba - dręczy się w tym życiu tutaj i poniewiera, żyje niby ikończąc życie w chwili tak zwanej śmierci, ginie może ze szczętem.I to nie stanowi żadnej różnicy,powiadasz, czy ona raz w ciało wstępuje, czy więcej razy, jeśli chodzi o to, czego się każdy z nas boi.Bo wypada się bać, jeśli ktoś nie jest z rozumu obrany, a nie wie i nie potrafi dowieść, że ona jestnieśmiertelna.Sądzę, że coś w tym rodzaju masz na myśli, Kebesie.Umyślnie po kilka razypowtarzam, abyśmy czegoś nie przeoczyli; jeśli chcesz, to może coś dodasz albo ujmiesz.A Kebes powiada: Nie, w tej chwili nic ani odjąć, ani dodać nie mam potrzeby.To właśnie jest mojestanowisko.Otóż Sokrates zastanowił się przez czas dłuższy i coś sobie we wnętrzu rozważywszy: Ty nie byle jakąkwestię poruszasz, Kebesie - powiada.- Bo trzeba w ogóle przedyskutować sprawę powstawania izatraty.No, ja ci opowiem na ten temat, jeżeli chcesz, moje osobiste doświadczenia.Potem, a jeżeli cisię coś z tego, co opowiem, wyda przydatne do wyrobienia sobie zdania w kwestii, którą poruszasz, towez i używaj.- Owszem - powiada Kebes - proszę bardzo.- Więc posłuchaj, ja powiem.Bo ja, wiesz, Kebesie, za moich młodych lat szalone miałem pożądanie tejwiedzy, którą się nazywa: historia naturalna albo nauki przyrodnicze.Nadzwyczajne mi się towydawało: znać przyczyny wszystkiego: dlaczego powstaje wszystko i czemu istnieć przestaje, i przezco istnieje.I nierazem sobie głowę łamał, zastanawiając się naprzód, ot, choćby nad tym, czy jeśliciepło i zimno zgniłość jakąś zachwyci, jak mówili niektórzy, to wtedy żywe istoty z tego wyrastają? Iczy to krew jest tym, z pomocą czego myślimy, czy powietrze, czy ogień, czy też żadne z tych, tylko tomózg dostarcza nam wrażeń słyszenia i widzenia, i wąchania, a z nich powstawać ma pamięć imniemanie, a z pamięci i mniemania, kiedy się ustoi, tak samo robi się wiedza.I znowu, zastanawiając się nad tym, jak te rzeczy nieraz istnieć przestają i co się na niebie dzieje i naziemi, w końcu taki się wydałem samemu sobie do tych badań nieudolny, jak tylko być może.Zwiadectwo ci podam wystarczające.Przedtem to niejedno wiedziałem jasno, tak się przynajmniejmnie samemu zdawało i drugim,a wtedy od tych rozważań wszystkich tak mnie zaślepiło gwałtownie, że przestałem wiedzieć i to, co misię przedtem zdawało, że wiem, to o różnych rzeczach, a między innymi i o tym, przez co to człowiekrośnie.To, zdawało mi się przedtem, dla każdego jest jasne, że przez jedzenie i picie.Bo skoro zpokarmów do mięsa przybędzie mięsa, a kościom przybędzie kości i tak samo tym innym przybędziekażdemu tego, co mu pokrewne, wtedy kupka, zrazu mała, zrobi się z czasem duża i tak się małyczłowiek robi wielkim.Tak mi się wtedy zdawało.No, co myślisz - nie w sam raz?- Owszem, jeżeli o mnie chodzi - powiada Kebes.- Wezże no i to jeszcze pod uwagę.Ja myślałem, że mi się dość słusznie zdaje, kiedy wysoki człowiekstanął obok małego i wydawał się od niego większy, a ja myślałem, że on go przewyższa właśniegłową, albo koń jeden drugiego.A jeszcze jaśniejszy przykład niż te: dziesiątka mi się wydawaławiększa od ósemki przez to, że się dwójka do niej dołącza, a coś, co ma dwa łokcie, większe od tego,co ma łokieć, przez to, że całą połową sterczy dalej niż tamto.- No, a teraz - powiada Kebes - co myślisz o tych rzeczach?- Daleki jestem - powiada - na Zeusa, od mniemania, żebym znał przyczyny tego wszystkiego; janawet tego nie jestem pewny, czy kiedy ktoś do jednego doda jeden, wtedy się z tego jednego, doktórego dodano, robi dwa, czy też ten dodany i ten, do którego dodano, przez to złożenie razemjednego do drugiego stają się dwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]