Podstrony
- Strona startowa
- KRYZYS SUMIENIA RAYMOND FRANZ (PIERWSZE POLSKIE WYDANIE, 1996 ROK)
- Siemieński Lucjan Podania i legendy polskie ruskie i litewskie
- Praca zbiorowa Spis Szlachty Królestwa Polskiego
- iii rozbior polski insurekcja kosciuszkowska (2)
- Władysław Boziewicz Polski kodeks honorowy
- brzozowski stanisław legenda młodej polski
- Geografia wyborcza Polski Mariusz Kowalski
- Szczypka Jozef Kalendarz Polski
- Wyprzedaz Polski
- Weber Dav
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Celwięc zamierzony osiągnięto: uwaga opinii obróciła się ku śledztwu aresztowanych osób.Za-pomniano o klęskach; nikt nie obwiniał jenerała Skrzyneckiego.Zyskał on nawet w po-wszechnym mniemaniu; lecz to niedługo trwało.Czyż to mogło trwać długo? Sąd nie odkry-wał żadnej w i e l k i e j tajemnicy, która by, jak już lud życzył osobie i mocno wierzył, nie-jedną matedorę zaprowadziła na rusztowanie; odwlekano sąd armii, mający rozpoznać rze-czywiste przewinienie Jankowskiego w wyprawie pod Aysobyki168; a tymczasem wśród cią-głej nieczynności nieprzyjaciel ciągłe robił postępy, uskuteczniał drażliwe marsze flankowebez żadnej przeszkody z naszej strony, na koniec przeszedł i Wisłę.Rozjątrzenie uczuło sięwewnątrz w stanie oblężenia.%7łeby je znowu choć na moment ukoić, obiecuje Skrzyneckistoczyć bitwę za trzy dni i nie dotrzymuje obietnicy.Jeden z członków deputacji wyznaczonejwtedy przez sejm do rozpoznania czynności naczelnego wodza mniemał, że deputacja tego,c o s i ę s t a ł o, rozpoznawać nie powinna, i utrzymał tę opinią.Nie roztrząsano więc prze-szłych działań Skrzyneckiego, ale starano się wynegocjować u niego lepszą przyszłość dlaPolski.Izby senatorska i poselska (w odezwie do narodu z d.28 lipca 1831 r.) zyskały topocieszające przekonanie, że kierunek siły publicznej z u p e ł n i e o d p o w i a d a zamia-rom przez sejm wobec Europy ogłoszonym.To przekonanie wypłynęło z raportu deputacjizdanego sejmowi po naradzie wojennej w d.27 lipca.Z jakiegoż innego zródła wypłynąć bymogło? Moskale nie tracili czasu.Jedna pozycja po drugiej bez boju dostawała się w ich ręce;przyszli nad Bzurę.Wojsko polskie stanęło pod Bolimowem.Wtenczas dopiero sejm wypra-wił drugą deputacją dla zbadania armii: czy się chce bić, czy ufa jeszcze Skrzyneckiemu?Obóz sejmikował o paręset kroków od nieprzyjaciela.Złożono na koniec wodza z zachowa-niem wszelkich prawideł wzajemnej grzeczności.Mianowany na jego miejsce jenerał Dem-biński osądził wtenczas za rzecz najpolityczniejszą zapowiedzieć z góry: że ani na krok je-den nie odstąpi od systematu Skrzyneckiego.W Warszawie zawołano: ,,Le roi est mort, vivele roi! 169Te wypadki nie potrzebują żadnego komentarza.Nie wszyscy historycy mogą być tak jakpan Spazier grzeczni i łatwowierni.W gruntownym piśmie Trzy dni naczelnego dowództwajenerała Dembińskiego wyczerpnął L.Nabielak wszystko, co by tu powiedzieć należało o168Jankowski, jak się pokazało z toku śledztwa pod prezydencją jenerala Węgierskiego, nie miał żadnegoudziału w sprawie Fentscha, Bażanowej itd.Co do wyprawy na Rydigera, mawiał z uśmiechem do sędziów: %7łyczę sobie sądu armii, bo mnie uniewinni, mam w mych ręku rozkaz naczelnego wodza uwalniający mnie odwszelkiej odpowiedzialności.169Król umarł, niech żyje król!214środkach, jakimi ten jenerał po powrocie swoim z Litwy m ó g ł zapobiec wypadkom 15sierpnia, a tym samym wyniesieniu się Krukowieckiego.Paryż, 30 stycznia215Historia Towarzystwa PatriotycznegoPamiętnik Emigracji Polskiej.21 lutego 1833.Wacław CzeskiBezrząd rosnący od upadku wniosku posła jędrzejowskiego od bitwy ostrołęckiej, wśródciągłej i prawie r ó w n e j walki dwóch partii sejmowych, z których żadna ani opanowaćcałej władzy rządowej, ani swemu systematowi stanowczej przewagi nadać nie umiała, byłtedy istotną i główną przyczyną nocy 15 sierpnia.Jako fakta przypadkowe, które jednak przy-spieszyły katastrofę, uważać trzeba naprzód tę szczególną politykę przyjaciół Skrzyneckiego iks.Czartoryskiego, którzy, jak widzieliśmy, niepomyślny skutek wyprawy Jankowskiegozdradzie przypisywali, póki tego ich interes zdawał się wymagać, prawdziwych zaś czymniemanych zdrajców, rozdrażniwszy lud, nie ukarali; a następnie tę szczególniejszą jeszczepolitykę jenerała Dembińskiego, który po powrocie swoim z Litwy przez wszystkich jakozbawca powitany, zraził wszystkich dlatego, że momentalną wziętością swoją wolał pierwejratować upadłe systema Skrzyneckiego niżeli Warszawę, a z nią Polskę.To, jak sądzę, pokazałem na oko czytelnikowi w artykule o Przyczynach nocy 15 sierpnia.Teraz nic mi więcej nie pozostaje, tylko z równą oznaczyć precyzją: jaki udział TowarzystwoPatriotyczne miało w wypadkach tej nocy, potem zaś rozważyć, jaki wpływ to fatalne zdarze-nie wywrzeć m o g ł o, a jaki rzeczywiście wywarło na los naszej sprawy?Co to było Towarzystwo Patriotyczne?W samych pierwiastkach powstania niebezpieczne zamachy Lubeckiego przymusiłyczłonków rewolucyjnego związku utworzyć klub, który rzeczywiście przestraszył kontrare-wolucją.Nie zdołał on nadać lepszego kierunku publicznemu interesowi, ale to przynajmniejsprawił w czasie trzydniowej egzystencji swojej, że dawny porządek rzeczy, mimo silnychzabiegów, już nie powrócił.Klub rozwiązał Radę Administracyjną i carewicza wyrzucił zgranic kongresowej Polski.Aatwo było Lubeckiemu rozpędzić to zgromadzenie za pomocąlicznej klienteli swojej, za pomocą oszukanych studentów i przyjaciół upadłego rządu: aleprzemocą, ale jawnie nie mógł wstrzymać popędu, któremu działanie klubu wskazało zamiarypowstania i użyczyło pewnej konsystencji.Kontrarewolucją musiała wtedy wziąć inną postać.Ukazała się w kształcie wojskowego absolutyzmu.Po upadku dyktatury, która na nieszczę-ście skompromitowała jedyną teorią publicznego zbawienia w owej porze, teorią jedności imocy nieograniczonej rządu, władza Chłopickiego wróciła do swego zródła, do sejmu170.Po-czątek sejmu jako reprezentacji kongresowej Polski, najbardziej zaś organizacja tego ciała,jednym tylko środkiem samemu sobie ruch i życie nadawać mogącego, za pomocą ustawykonstytucyjnej tyle razy zgwałconej przez carów, rozdartej przez akt 29 listopada, na konieccodziennie niemal rozrabianej i sztukowanej przez same izby, wszystko to naprowadzało my-ślących patriotów na wniosek, że sejm, który z taką łatwością potwierdził dyktaturę narzuco-ną dla bezpieczniejszego uskutecznienia występnych zamiarów Rady Administracyjnej, byłmimo woli i wiedzy większości swojej tylko trzecią formą, trzecim przeobrażeniem tej samejkontrarewolucji.W tym opłakanym stanie narodowej sprawy trzeba było koniecznie czegoś,170Ci, którzy poradzili Chłopickiemu zwołać sejm, uczynili to w tej nadziei, że sejm wejdzie w myśl Lubec-kiego i nie zerwie stosunków kongresowej Polski z Moskwą, ale je zachowa i tylko wytarguje amnestią dla sto-licy, a dla Królestwa gwarancją konstytucji.216co by to złe w samym zródle naprzód ograniczyło, a potem zupełnie usunęło.Trzeba było,jednym słowem, jakiejś potęgi prawdziwie rewolucyjnej, która by w ściślejszym związkuzostawała z 29 listopada.Postawić ją najpierwej wobec izby, ażeby ją następnie przeciwkoizbie obrócić było można, zalecał wtenczas zdrowy rozsądek; zalecała polityka oparta na do-świadczeniu.Ta była pierwsza myśl zgromadzenia utworzonego po upadku dyktatury podtytułem Towarzystwa Patriotycznego.Tę ważną rolę poruczali w szczerocie swych serc Le-lewelowi jego młodzi towarzysze, jego przyjaciele, członkowie przedrewolucyjnego związku,założyciele początkowego klubu, którzy byli także założycielami Towarzystwa Patriotyczne-go.W gruncie rzeczy było to także złe, nie przeczę; ale jedno złe w polityce nie inaczej, tylkodrugim, m n i e j s z y m, pokonać można.Wszędzie kontrarewolucja wywoływała silniejsząjeszcze burzę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]