Podstrony
- Strona startowa
- Choroby zakazne zwierzat domowych z elementami ZOONOZ pod red. Stanislawa Winiarczyka i Zbigniewa GrÄ dzkiego
- Witkiewicz Stanislaw Ignacy Mister Price czyli Bzik Tropika
- Markert Wojciech Generał brygady Stanisław Franciszek Sosabowski 2012r
- Lem Stanisław Ratujmy kosmos i inne opowiadania
- Lem Stanislaw Ratujmy kosmos i inne opowiadan
- Lem Stanislaw Bomba megabitowa (SCAN dal 935)
- John Ringo Dziedzictwo Aldenata 03 Taniec z Diabłem
- ÂŚw. Jan od Krzyża  DZIEŁA WSZYSTKIE
- Gregory Philippa Biała księżniczka
- Judith McNaught DoskonałoÂść
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- dudi.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest to coS, co jest nam narzucone, lecz co nie ma nad nami wa-dzy uznawanej przez nas wartoSci.Istnieje ono dla nas i w nas, ale jakby nie przez nas.ycieprzeywa, zuywa czowieka i nie jest jego dzieem, lecz koszmarem, zmor, halucynacjprzymusow, zudzeniem, z którego nie moemy si wyzwoli.W najlepszym ju razie jestto jakaS faza, etap, coS, co musi by przebyte - tak zapatruje si na nie Zola.ycie musi byprzeyte, musimy je pozna, zrozumie, dlaczego zuywa nas ono, wada nami.W tej postaciukazuje si ycie w jego powieSciach, porywa ono jednostki, dzielnice miast, tumy, zbioro-wiska, upaja je sob, wytwarza stany mrocznej hipnozy, w której sam czowiek staje si so-bie tragicznym przeznaczeniem, a wreszcie niweczy ono, Sciera tych porwanych, wypywapoza nich.Nie wytrzymali oni jego mocy: zniszczeniem stao si dla nich to, co byo zrazuich radoSci i si; nagle to samo ycie, które zdawao si by naturalnym uzewntrznieniem148si jednostki, roztwiera si pod jej stopami, jak przepaS.Dlatego waSnie, e ya, ya na-iwnie na powierzchni czegoS, czym nie wadaa, e tylko ulegaa yciu - musi zgin kadapojedyncza posta, forma ycia.RzeczywistoS ukazuje si Zoli jako proces, w którym jed-nostki bior udzia bierny raczej, ni czynny.ycie nie naley do czowieka, chwyta go ono,unosi na swych falach, na jedn chwil stawia na jakimS lirycznym szczycie: przepenia jegoserce swym Spiewem: oto jedno jesteScie ty i odwieczny chaos.Ja ludzkie czuje si panemswego pooenia, wadc gbokich i potnych si, lecz ten sam rytm, który wyniós je naten szczyt, zawiera w sobie jego zagad i rozwieraj si huczce fale i samo j a znika, jakoich ksztat chwilowy i przelotny.Zola nie analizowa tego swojego stosunku do rzeczywisto-Sci: nie by on dla niego dziejowym wyrazem pewnej struktury spoecznej, lecz czymS obiek-tywnym.Poczucie zalenoSci jednostek od procesu spoecznego, który je zuywa, lecz niezabezpiecza trwania wyników ich dziaalnoSci, brak prawa - przetwarzaj si w dzieach Zoliw pewien rodzaj amorficznego liryzmu, w ciki i grzski panteizm.Kada chwila przeytaprzez jednostk odrywa si od niej, pozostaje w tej ogólnej sumie skutków, która stanowiycie danej zbiorowoSci.Nie ma jednak adnego staego stosunku pomidzy charakteremdziaalnoSci jednostki - a nastpstwami, jakie pociga dla niej samej to ycie i dziaanie.Rro-dowisko spoeczne nie moe by dziS rozpatrywane ani w kategoriach biologiczno-przyrod-niczych, ani w kategoriach prawnych dla artysty, który widzi zjawiska konkretne i indywidu-alne, nie zaS abstrakcyjne typy.Rrodowisko to przybiera charakter fantastycznej machiny, któ-ra chwyta w swe zby jednostkowe losy i w sposób cakowicie nieobliczalny ksztatuje je.-Absolutna zdradliwoS Srodowiska spoecznego, czyhajca w nim nieustannie zagada s turysami, najbardziej rzucajcymi si w oczy.Spoeczestwo nieustannie wymaga mnóstwaczynnoSci tego rodzaju, e wykonanie ich musi prowadzi w ten lub inny sposób do biolo-gicznego uwstecznienia, do systematycznego zniszczenia speniajcej dan czynnoS jednost-ki.Spoeczestwo dzisiejsze nie posiada najmniejszej lojalnoSci wobec typów i form ycio-wych, które sam proces jego wytwarza: nakada ono na najliczniejsze warstwy obowizekchoroby, zdegenerowania, przedwczesnej Smierci, ciemnoty.Poeta w Zoli widzia to z nie-zrównan, zastraszajc, klasyczn jasnoSci.Zola - ideolog nie zdawa sobie sprawy z caejtragicznej gbokoSci swego widzenia Swiata.Problem spoeczno-dziejowy przeistacza siw jego oczach w problem naukowy.Jest to w dzisiejszych czasach pomieszanie typowe: trud-no dociec, jakie znaczenie ma w ogóle wyraz naukowy w oczach przecitnej kulturalnejumysowoSci.Problem naukowy, SciSlej techniczny, ukazuje nam, w jaki sposób moemywytworzy t lub inn zmian w SciSle okreSlonym zakresie rzeczywistoSci.Gdy idzie o spra-wy spoeczne, ulegamy czsto zudzeniu, e dadz si one rozpatrywa na tym samym pozio-mie.Istniej przecie ludzie, mówicy o socjologicznych prawach, które pojmuj oni w tensposób, jak gdyby rzeczywistoS socjologiczna bya przedmiotem bada tego samego typu,co i rzeczywistoS przyrodnicza.*Problem spoeczny zaS jest zasadniczo innego rzdu, ni te wszystkie, jakimi zajmuje sii moe zajmowa si przyrodoznawstwo Scise.Idzie tu bowiem nie o opanowanie si zna-nych lub poznanych po raz pierwszy, lecz o coS cakiem innego.Tu pytaniem zawsze jestsamo istnienie siy i jej kierunek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]