Podstrony
- Strona startowa
- Roberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 03 Spełnione marzenia
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- Neumann Robert The Internet Of Products. An Approach To Establishing Total Transparency In Electronic Markets
- Historyczne Bitwy 130 Robert KÅ‚osowicz Inczhon Seul 1950 (2005)
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia (S
- QoS in Integrated 3G Networks Robert Lloyd Evans (2)
- Lewis Heather Drugi podejrzany
- Zolnierze zyja
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SÅ‚yszaÂÅ‚am nawet, jak niektórzy powiadali, że Aielowie sÄ… teraz twoim snem i że kiedy siÄ™ przebudzisz z tego żywota, to my przestaÂniemy istnieć.Ponury to zbiór wierzeÅ„.Niedobrze, że ujawniÅ‚ przeszÅ‚ość, którÄ… oni uważali za wstydliwÄ….Dziw braÅ‚, że oni wszyscy go nie zostawili.Albo że nie popadli w obÅ‚Ä™d.- A w co wierzÄ… MÄ…dre? - spytaÅ‚, równie cicho jak ona.- BÄ™dzie, co ma być.Uratujemy, co da siÄ™ uratować, RanÂdzie al'Thor.Nie mamy nadziei na wiÄ™cej.My.ZaliczyÅ‚a siebie do MÄ…drych, tak samo jak Egwene i Elayne zaliczaÅ‚y siebie do Aes Sedai.- No cóż - odparÅ‚ beztroskim tonem - spodziewam siÄ™, że przynajmniej Sorilea uważa, iż powinno siÄ™ mnie wyÂtargać za uszy.Bair pewnie również.I z pewnoÅ›ciÄ… Melaine.- MiÄ™dzy innymi - mruknęła.Ku jego rozczarowaniu, odepchnęła go od siebie, aczkolwiek nie puÅ›ciÅ‚a kaftana.ÂWierzÄ… w wiele rzeczy; ja jednak mogÅ‚abym sobie życzyć, by one w nie nie wierzyÅ‚y.Mimo woli uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szeroko.A wiÄ™c ona nie uwaÂżaÅ‚a, że powinno siÄ™ go wytargać za uszy.Przyjemna odmiana wzglÄ™dem wszystkiego co nastÄ…piÅ‚o od chwili przebudzenia.Wozy Hadnana Kadere staÅ‚y w odlegÅ‚oÅ›ci jakiejÅ› mili od jego namiotu, zagnane do rozlegÅ‚ej niecki miÄ™dzy dwoma wzgórzami, na których straż trzymaÅ‚y Kamienne Psy.SprzyÂmierzeniec CiemnoÅ›ci z haczykowatym nosem, w kaftanie kreÂmowej barwy opiÄ™tym na cielsku, podniósÅ‚ wzrok i wytarÅ‚ twarz dużą chustkÄ…, kiedy mijaÅ‚ go Rand na koniu i jego rozÂpÄ™dzona eskorta.ByÅ‚a tam także Moiraine, badaÅ‚a wóz, za koÂzÅ‚em którego przymocowano nakryty płótnem ter'angreal.NaÂwet siÄ™ nie obejrzaÅ‚a, dopóki Kadere czegoÅ› do niej nie powiedziaÅ‚.SÄ…dzÄ…c z jego gestów, sugerowaÅ‚, że może zechÂciaÅ‚aby towarzyszyć Randowi.W rzeczy samej wyglÄ…daÅ‚ na spragnionego jej odejÅ›cia i nic dziwnego.MusiaÅ‚ zapewne.graÂtulować sobie, że tak dÅ‚ugo ukrywaÅ‚ siÄ™ jako Sprzymierzeniec CiemnoÅ›ci, ale im częściej przebywaÅ‚ w towarzystwie Aes SeÂdai, tym bardziej mu groziÅ‚o zdemaskowanie.Rand zaiste dziwiÅ‚ siÄ™, że ten czÅ‚owiek jeszcze tu jest.Co najmniej poÅ‚owa woźniców, którzy razem z nim wjechali do Pustkowia, uciekÅ‚a ukradkiem po tym, jak przekroczyli Mur Smoka; zastÄ…pili ich cairhieniaÅ„scy uchodźcy, których Rand wybraÅ‚ osobiÅ›cie, chcÄ…c upewnić siÄ™, że nie bÄ™dÄ… to ludzie pokroju Kadere.Każdego ranka spodziewaÅ‚ siÄ™ stwierdzić, że ten jegomość zniknÄ…Å‚, zwÅ‚aszcza po ucieczce Isendre.Panny omal nie rozdarÅ‚y wozów na strzÄ™py, kiedy szukaÅ‚y tej kobiety, w trakcie czego Kadere zapociÅ‚ trzy chustki.Nie czuÅ‚by żalu, gdyby Kadere udaÅ‚o siÄ™ którejÅ› nocy wymknąć.Strażnicy AieÂlów otrzymali pozwolenie, by go przepuÅ›cić, pod warunkiem, że nie bÄ™dzie próbowaÅ‚ zabrać bezcennych wozów Moiraine.Z każdym dniem stawaÅ‚o siÄ™ coraz bardziej oczywiste, jakim skarbem jest dla niej ich Å‚adunek i Rand wolaÅ‚by nie widzieć, co zrobi, jak go straci.ObejrzaÅ‚ siÄ™ przez ramiÄ™, ale Asmodean patrzyÅ‚ prosto przed siebie, caÅ‚kowicie ignorujÄ…c wozy.TwierdziÅ‚, że od czaÂsu, kiedy Rand go pojmaÅ‚, nie miaÅ‚ kontaktu z Kadere i Rand uważaÅ‚, że być może nawet mówi prawdÄ™.Kupiec z pewnoÅ›ciÄ… ani razu nie oddaliÅ‚ siÄ™ od wozów i nigdy nie zniknÄ…Å‚ z zasiÄ™gu wzroku Aielowych straży, chyba że we wnÄ™trzu swojego wozu.Bezwiednie Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ wodze, kiedy zrównaÅ‚ siÄ™ z wozami.Moiraine bez wÄ…tpienia zechce mu towarzyszyć w wyprawie do Cairhien; niby zawracaÅ‚a mu gÅ‚owÄ™ wszystkim, co popadÅ‚o.ale zawsze jakoÅ› wychodziÅ‚o na to, że znalazÅ‚ siÄ™ jeszcze koÂlejny element, który chciaÅ‚a do tego wszystkiego dopasować; tym razem szczególnie przydaÅ‚aby mu siÄ™ jej obecność i rada.Ale ona tylko patrzyÅ‚a na niego przez dÅ‚uższÄ… chwilÄ™, po czym odwróciÅ‚a siÄ™ z powrotem w stronÄ™ wozu.PognaÅ‚ piÄ™tami wierzchowca, marszczÄ…c czoÅ‚o.Lepiej paÂmiÄ™tać, że ona ma wiÄ™cej owiec da strzyżenia, niż mu wiadoÂmo.StaÅ‚ siÄ™.zanadto ufny.Lepiej wystrzegać siÄ™ jaj tak samo jak Asmodeana."Nie ufaj nikomu" - pomyÅ›laÅ‚ ponuro.Przez chwilÄ™ sarn nie wiedziaÅ‚, czy to jego myÅ›l czy, Lewsa Therina, ale ostateczÂnie stwierdziÅ‚, że to nie jest ważne.Każdy ma wÅ‚asne.cele, wÅ‚asne pragnienia.Znacznie lepiej nie ufać nikomu caÅ‚kowicie z wyjÄ…tkiem siebie samego.ZastanawiaÅ‚ siÄ™ jednak, jak dalece może ufać samemu sobie, skoro przecież ten drugi czÅ‚owiek wciskaÅ‚ mu siÄ™ do zakamarków umysÅ‚u.Niebo nad Cairhien wypeÅ‚niÅ‚y sÄ™py w spiralnych warstwach czarnych skrzydeÅ‚.Ciężko biÅ‚y skrzydÅ‚ami, chodzÄ…c po ziemi wÅ›ród rojów brzÄ™czÄ…cych much, skrzeczÄ…c ochryple na lÅ›niÄ…ce kruki, które próbowaÅ‚y uzurpować sobie prawo do trupów.Na bezleÅ›nych wzgórzach, które przemierzali Aielowie zbierajÄ…cy ciaÅ‚a swych polegÅ‚ych, ptaki wielkimi stadami ulatywaÅ‚y ocię¿ale w górÄ™, protestujÄ…c wrzaskliwie, po czym natychmiast opadaÅ‚y z powrotem na ziemiÄ™, ledwie ludzie oddalili siÄ™ od danego miejsca na kilka kroków
[ Pobierz całość w formacie PDF ]