Podstrony
- Strona startowa
- Selección de Partidas Comentadas de Miguel Najdorf
- Grabiński Stefan Nowele
- Cervantes Saavedra de Miguel Niezwyke przygody Don Kichota z la Manchy
- Cervantes Saavedra de Miguel Niezwykłe przygody Don Kichota z la Manchy
- Zelazny Roger i Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia
- Cook Robin Coma (2)
- Card Orson Scott Glizdawce (3)
- Microsoft Press Microsoft Encyclopedia of Security
- Cook Glen Slodki srebrny blues
- Wingo Otha Podrecznik Huny (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alpha1982.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaniepokoiła się stara Cyganka, lękając się,aby przy tej rewizji nie odkryto błyskotek Preciosy i szat Andrzeja, które ona nader starannie iszczelnie w ukryciu przechowywała.Lecz poczciwa panna Carducha obawom tym rychłosama kres położyła, bo ledwo dwa tłomoki przetrząsnęli, poleciła ceklarzom, aby odszukalirzeczy należące do owego Cygana-tancerza, którego widziała dwukrotnie, jak wchodził do jejmieszkania, przypuszczała bowiem, że u niego znajdować się mogły skradzione przedmioty.Zrozumiał Andrzej, że o nim mowa i rzekł ze śmiechem: Panienko szanowna, oto moja garderoba i oto mój wierzchowiec z tłomokami.Jeśliwśród tych rzeczy znajdziesz waszmościanka swą własność, wynagrodzę ci szkodę wczwórnasób, a przy tym bez szemrania poddam się karze, która według prawa złodziejomgrozi.Poczęli więc przedstawiciele sprawiedliwości rozjuczać osła, otwierać tłomoki i wkrótcenatrafili na zrabowane niby rzeczy.Andrzej tak zdumiał się na ten widok, że stanął jak wrytyi słowa nie mógł przemówić. Cóż, nie odgadłam? rzekła Janina spójrzcie tylko na tę twarz poczciwą, pod którąkryje się złodziejska dusza.Alkad miejscowy, który obecny był przy całej tej scenie, począł odgrażać się przerazliwieAndrzejowi i wszystkim Cyganom, nazywając ich opryszkami i złodziejami wielkich dróg.Andrzej milczał zdumiony i gubił się w przypuszczeniach, nie podejrzewając ani na chwilę,aby podstęp był dziełem panny Carduchy.Zbliżył się doń tymczasem pewien żołnierz odinnych strojniejszy, bratanek alkada i rzekł: Patrzcie mi go, jak się zamyśliło Cyganiątko, złodziejskie nasienie.Założyłbym się, żegrymasy jeszcze będzie czynił i nie przyzna się do winy, choć wszelkie dowody mamy wręku.Trzeba by was wszystkich na galery wsadzić: lepszą by minę miał taki nicpoń służącJego Królewskiej Mości niż teraz, kiedy tańcząc chodzi od wioski do wioski i kradnie pogospodach i zagrodach.Na honor żołnierski, chętnie bym go jednym szturchańcem do nógsobie powalił.To mówiąc żołnierz nagłym ruchem podniósł rękę i wymierzył Andrzejowi taki policzek,że wywiódł chłopca z odrętwienia i przypomniał mu, że nie nazywa się Andrzej Caballero,ale Jan i szlachetnym ród swój mieni.Rzucił się tedy na żołnierza i wyrwawszy mu wuniesieniu z pochwy własną jego szpadę, aż po rękojeść zanurzył mu ją w łono, tak żeugodzony śmiertelnie, padł na ziemię.Tu dopiero na dobre rozległy się krzyki tłumu, tu gniewem zapłonął wuj alkad, omdlałaPreciosa, a Andrzej zmieszał się widząc ją bez zmysłów.Wszyscy chwycili za broń i rzucilisię ku zabójcy; wzrósł popłoch, wzmogły się krzyki, Andrzej zaś, zajęty cuceniem Preciosy,nie bronił się wcale; a Klemensa nie było przy tej nieszczęsnej scenie, gdyż wraz z wozamiwyszedł już był z miasteczka.Wreszcie tak wielka chmara ludzi rzuciła się na Andrzeja, że wokamgnieniu został obezwładniony i w dwa potężne łańcuchy zakuty.Chętnie by alkad kazał41na miejscu go powiesić, gdyby mógł to uczynić: musiał jednak odesłać winowajcę do Murcji,gdyż zależny był od jej jurysdykcji.Wyprawiono Andrzeja dopiero nazajutrz, tymczasem zaśspędził dzień pełny męczarni i poniżeń, które znosić musiał od niecnego alkada, jegourzędników i mieszkańców miasteczka.Alkad uwięził wszystkich Cyganów, jacy wpadli w jego ręce, ale większość umknęła, amiędzy tymi znajdował się i Klemens, który lękał się, by go nie schwytano i nie poznano.Następnego dnia, z raportem o zaszłych wypadkach i tłumem Cyganów, otoczeni licznymzastępem zbrojnych, alkad i jego urzędnicy wkroczyli do Murcji.Między innymi była iPreciosa, Andrzej zaś w łańcuchach, z rękami zakutymi w kajdany, jechał na mule.Wszyscymieszkańcy Murcji wyszli na ich spotkanie, wiedziano już bowiem o zabójstwie żołnierza.Ale uroda Preciosy dnia tego tak rzucała się w oczy, że nie znalazłbyś między ciekawymi anijednego, który by patrzył na nią i nie podziwiał.Wiadomość o przybyciu do miasta nadobnejCyganki doszła do uszu pani korregidorowej, która zaciekawiona wymogła na swym mężu,aby jej jednej nie zamknięto w więzieniu.Wszyscy inni poszli pod klucz.Andrzeja zaśumieszczono oddzielnie w ciasnej celi; rychło mrok, jaki tam panował, a nade wszystko brakPreciosy, która dlań światłem była, w taki stan go wprawiły, że zdało mu się, iż do grobuchyba tylko będzie musiał stąd powędrować.Preciosę wraz z jej babką przywiedli przed panią korregidorową, a ta, gdy ją ujrzała,rzekła: Prawdę mówią ci, którzy tak chwalą jej urodę.Podszedłszy do niej tkliwie ją ucałowała i nie mogła nasycić się jej widokiem.Spytałastarą Cygankę, ile lat dziewczyna mieć może. Piętnaście lat odparła zapytana. O dwa miesiące może się mylę, nie więcej. Tyle by miała teraz moja biedna Konstancja rzekła korregidorowa. Niestety, widoktej dziewczyny przypomniał mi mój los nieszczęsny.Tu Preciosa jęła korregidorową po rękach całować i zalewając się łzami, zawołała: Pani, Cygan, którego uwięziono, jest bez winy, bo tamci wywiedli go z cierpliwości:nazwano go złodziejem, a nic nie ukradł; uderzono go w twarz, a w twarzy tej odzwierciedlasię jeno dobroć jego serca.Zaklinam cię na Boga, pani, uczyń, aby osądzono gosprawiedliwie: niechaj pan korregidor nie kwapi się z wymiarem kary, którą prawo mu grozi.A jeśli w oczach twoich łaskę znalazła moja uroda, zachowaj mi ją zachowując życieuwięzionemu, bo jeśli jego stracę, jednocześnie i na mnie wyrok śmierci padnie.Onprzeznaczony mi jest na małżonka, a przeszkody niepośledniej wagi sprawiły, żemdotychczas mu jeszcze ręki nie oddała.Jeśli pieniędzy potrzeba, aby uzyskać dlańprzebaczenie skarżącej strony, sprzedamy przez licytację publiczną cały nasz tabor izapłacimy więcej, niż będą mogli od nas zażądać.O pani, jeśli wiesz, czym jest miłość, jeśliczułaś ją kiedy w sercu, jeśli i dziś jeszcze swego męża kochasz, zlituj się nade mną, gdyżkocham tego, który mi przeznaczony, całym moim sercem i duszą.Przez cały czas, gdy to mówiła, Preciosa ani na chwilę nie puszczała rąk korregidorowejani odrywała wzroku od jej oczu, lejąc przy tym obficie gorzkie łzy bólu i skargi.Tymczasem nadszedł pan domu, a zastając swą żonę i Preciosę, obie we łzach całe iuściskiem splecione, stanął zdumiony zarówno ich płaczem jak pięknością Cyganki.Zapytał,jaka była tej rozpaczy przyczyna, a Preciosa nie dała mu czekać na odpowiedz, bo puściwszyręce korregidorowej rzuciła się do nóg korregidora, wołając: Panie, litości! Jeśli narzeczony mój umrze, mnie z nim razem zaniosą do grobu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]