Podstrony
- Strona startowa
- KRYZYS SUMIENIA RAYMOND FRANZ (PIERWSZE POLSKIE WYDANIE, 1996 ROK)
- Siemieński Lucjan Podania i legendy polskie ruskie i litewskie
- Praca zbiorowa Spis Szlachty Królestwa Polskiego
- iii rozbior polski insurekcja kosciuszkowska (2)
- Władysław Boziewicz Polski kodeks honorowy
- brzozowski stanisław legenda młodej polski
- Geografia wyborcza Polski Mariusz Kowalski
- Szczypka Jozef Kalendarz Polski
- Wyprzedaz Polski
- Lumley Brian Nekroskop II (SCAN dal 981)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- black-velvet.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przed Bismarckiem korzyli się wszyscy monarchowie; jeden tylko mocarz okazał się silniejszy od Bismarcka, ten który wojska wcale nie posiadał, Ojciec św.w Rzymie.Papiestwo dawno już przestało być państwem świeckim; zostało papieżom samo tylko miasto Rzym z okolicą, lecz i to utracili w r.1871 na rzecz królestwa włoskiego.Ojciec św.nie wychodził odtąd z Watykanu, stał się "więźniem watykańskim" i nastały przykre stosunki z królestwem włoskim, załagodzone dopiero o wiek później.A jednak przed tym więźniem musiał się Bismarck cofnąć i zaprzestał swojego Kulturkampfu, widząc, że nie da rady i że na próżno zmusza połowę narodu niemieckiego do opozycji.Dla nas Kulturkampf wydał jeden dobry skutek polityczny, że zbliżył ogromnie Górny Śląsk do Wielkopolski.Prace ks.Radziejewskiego znajdowały też coraz więcej poparcia u Wielkopolan, a niebawem także Małopolska zainteresowała się losem Ślązaków pod pruskim panowaniem.Ludwika Radziejewska zajeżdżała coraz częściej do Krakowa.Ale dla Polaków Kulturkampf się nie skończył.W prowincjach polskich nie wycofano się jeszcze i w każdej chwili mogły urzędy powołać się na owe ustawy, ilekroć chciano przerwać działalność jakiegoś patriotycznego proboszcza.Prześladowanie narodu polskiego bowiem nie tylko nie zmniejszyło się w Prusach, lecz jeszcze bardziej przybierało na sile.W roku 1886 przeprowadził Bismarck w sejmie pruskim wywłaszczenie polskich dóbr ziemskich, ażeby je parcelować dla sprowadzonych z Niemiec osadników.Ustawa ta obowiązywała już do końca.Co więcej, zakazano następnie Połakom stawiać po wsiach nowych domów mieszkalnych.Doszło do takich wypadków, jak np.sławny "wóz Drzymały"; Drzymała kupił od cyganów stary wóz mieszkalny na kołach i w tej budzie całe lata borykał się z pruską żandarmerią.Urządzano sobie mieszkania nawet w wydrążeniach ziemnych, po prostu w jamach.Lecz mimo wszystko sprawa polska ruszała się i to swoją własną siłą.Pierwsze oznaki widziało się na Górnym Śląsku, gdzie 20 lat przedtem nikt nie mógłby o tym marzyć.Owoce prac i zabiegów rodzeństwa Radziejewskich poczęły okazywać się dobitniej od r.1890.Dzielnego pomocnika pozyskali w Adamie Napieralskim, któremu powierzono redakcję "Katolika".Był to mąż niezmiernej pracowitości, ogromnie przedsiębiorczy i rzutki, do tego obdarzony wybitnym zmysłem politycznym i wielkim darem organizacyjnym.W roku 1890 urządzili pierwszą górnośląską gromadną wycieczkę religijno-narodową do Krakowa, zwanego nie na próżno "małym Rzymem".Śląscy nasi bracia przywykli, że duchowieństwo jest po większej części niemieckie, a wyższe duchowieństwo tylko niemieckie, cóż dopiero biskup wrocławski (był on istotnie germanizatorem), a tymczasem w Krakowie od ołtarza w kościele Franciszkańskim przemówił do nich w stroju pontyfikalnym po raz pierwszy prawdziwy biskup polski i już desygnowany kardynał, ks.Dunajewski, a przemówił nie tylko po polsku, lecz i w duchu polskim.Już przy wejściu biskupa do świątyni rozgrywały się sceny rozrzewniające.A gdy z ust tego księcia Kościoła o postawie apostolskiej i apostolskiej wymowie padły słowa nigdy jeszcze przez ten lud biedny i opuszczony z takich ust nie słyszane, rozrzewnienie zamieniło się w uniesienie.Z głośnym płaczem rzucili się Ślązacy do nóg biskupa, całując jego szaty i ręce, błogosławiące ich już nie tylko na dalszą walkę życiową, lecz i narodową.A potem jeszcze "w kościele Dominikanów, braciom odzyskanym dla macierzy polskiej dawał do pocałowania głowę ich ściślejszego patrona, św.Jacka, ksiądz Ślązak, rodowity raciborzanin O.Kruczek, sam płacząc z rozrzewnienia".Tak wkraczał Kraków w nowy okres świątobliwości, jakby Opatrzność wskrzeszała dla tego miasta czasy króla Kazimierza Jagiellończyka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]