Podstrony
- Strona startowa
- Montgomery Lucy Maud Ania z Zielonego Wzgorza RB
- Ania01 Ania z Zielonego Wzgorza
- Ania03 Ania na uniwersytecie
- Ania02 Ania z Avonlea
- Zygmunt Miłkowskisylwetyemigracy
- Traktat o Projekcji Astralnej
- Maciarewicz Antoni Raport o działaniach służb specjalnych MON
- Orson Scott Card, Kathryn Kerr Lovelock
- Smith Wilbur Katanga
- Rampa T. Lobsang Ty na zawsze
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- plazow.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak było, gdy pojechałam na pogrzeb kuzynki Matyldy.Powiedziała mi o tym pani Prouty, która wtedy z nią została.Była bardzo obruszona na kuzynkę Matyldę za to, że umarła… to znaczy, mama była.— Będzie jadła… Dopilnuję tego.— Trudno będzie pani ją zadowolić — przyznała Paulina.— Czy nie zapomni pani podać jej regularnie lekarstwo? Może jednak mimo wszystko nie powinnam jechać?— Jesteście tam tak długo, że zdążyłybyście zerwać kwiatów na czterdzieści bukietów — zawołała pani Gibson z irytacją.— Nie mam pojęcia, Paulino, na co wdowom twoje kwiaty.Mają mnóstwo własnych.Musiałabym wieki całe obejść się bez kwiatów, gdybym czekała, aż Rebeka Dew mi je przyśle! Umieram z pragnienia.Ale oczywiście to nikogo nie wzrusza!W piątek wieczorem przerażona Paulina zatelefonowała do Ani.Miała silny ból gardła.Czy panna Shirley nie sądzi, że to początek świnki? Ania zapakowała srebrzystą sukienkę w brązowy karton i pobiegła uspokajać Paulinę.Schowała karton w krzakach bzu.Późną nocą Paulina, oblana zimnym potem, zdołała go przemycić do małego pokoiku, w którym trzymała swoje rzeczy.Tam też się ubierała, ale nie mogła nocować.Biedaczkę dręczyły wyrzuty sumienia.Może ból gardła był karą za oszustwo? Ale przecież nie mogła pojechać na srebrne wesele Luizy w okropnej czarnej sukni! Po prostu nie mogła.Wczesnym rankiem w sobotę Ania przyszła do pani Gibson.Słoneczne promienie tańczyły w jej włosach i wyglądała ślicznie, świeża i uśmiechnięta jak wiosna.Poruszała się w złocistym powietrzu niczym zwiewna postać ze starych waz greckich.Blaskiem roześmianych oczu rozjaśniłaby każdy, nawet najsmutniejszy pokój.— Chodzi pani tak, jakby należała do pani cała ziemia — rzekła z sarkazmem w głosie pani Gibson.— Bo tak jest — odparła Ania wesoło.— Ach, jaka pani jest jeszcze młoda — powiedziała pani Gibson ze złością.— ”Serca swego przed żadną radością nie zamykam” — zacytowała Ania.— Oto odpowiedni dla pani werset biblijny, pani Gibson.— ”Podobnie jak iskry ulatują w górę, tak człowiek zrodził się, żeby żyć w kłopotach”.To też jest z Biblii — odparowała pani Gibson.Fakt, że tak łatwo znalazła replikę na uwagę panny Shirley, magistra nauk humanistycznych, wprowadził ją w stosunkowo niezły humor.— Nigdy nie lubiłam nikomu prawić komplementów, panno Shirley, ale jest pani nieźle w tym kapeluszu z niebieskim kwiatem.Pani włosy nie wydają się w nim tak czerwone.Czy nie podziwiasz tej młodej i świeżej dziewczyny, Paulino? Pewnie sama byś chciała być młodą i świeżą panną, co?Paulina, przejęta i szczęśliwa, nie chciała w tej chwili być nikim innym niż sobą.Ania poszła z nią na górę pomóc jej w nakładaniu sukienki.— Cudownie jest pomyśleć o różnych miłych rzeczach, które się dziś wydarzą, panno Shirley.Gardło przestało mnie boleć, a mama jest w całkiem dobrym humorze.Pani pewnie jest innego zdania.Ale mama mówi.Gdyby była wściekła, nie wyrzekłaby ani słowa.Obrałam ziemniaki, stek jest w spiżarni, a krem migdałowy dla mamy w piwnicy.Kurczę na kolację i ciasto położyłam w spiżarni.Okropnie się boję, że mama jeszcze zmieni decyzję.Nie zniosłabym tego.Och, panno Shirley, czy naprawdę pani uważa, że powinnam włożyć tę sukienkę? Naprawdę?— Niech się pani ubiera — powiedziała Ania mentorskim tonem.Paulina posłuchała… I oto przed Anią stanęła przeobrażona Paulina.Świetnie wyglądała w srebrzystej sukni z małym wycięciem przy szyi i sięgającymi do łokci rękawami obszytymi koronką.Gdy jeszcze Ania upięła jej włosy, sama Paulina nie mogła się poznać.— To okropne, że muszę włożyć na wierzch tę szkaradną taftę, panno Shirley.Ale trzeba było to zrobić.Czarna suknia bardzo dokładnie zasłoniła srebrzystą.Na głowę Paulina włożyła stary kapelusz, ale i on miał zniknąć w Guli Cove.Co więcej, pani Gibson wydała zezwolenie na kupno nowych pantofli, chociaż z oburzeniem stwierdziła, że mają one skandalicznie wysokie obcasy.— Co to za sensacja jechać samej pociągiem.Mam nadzieję, że ludzie nie pomyślą, iż wiąże się to z czyimś pogrzebem.Nie chciałabym, żeby srebrne wesele Luizy łączono z myślą o śmierci.Och, panno Shirley.Perfumy.Zapach kwiatów jabłoni! Niech pani powącha… Czyż nie cudowny? Zawsze uważałam, że takich perfum powinna używać wielka dama.Mama nie pozwala mi wyrzucać pieniędzy na coś takiego.Och, panno Shirley, nie zapomni* pani nakarmić psa? Zostawiłam dla niego kości w spiżarni, w zakrytym garnku.Przed wyjazdem Paulina musiała poddać się oględzinom matki.Poczucie winy z powodu srebrzystej sukni i podniecenie wywołały na jej twarzy niezwykłe rumieńce.Pani Gibson spojrzała na nią z niezadowoleniem.— Och, coś takiego! Jedziemy do Londynu oglądać królową, co? Masz okropne rumieńce.Ludzie pomyślą, że użyłaś barwiczki.Czy jesteś pewna, że tego nie zrobiłaś?— Och, mamo! Nie, nie! — wybąkała zaszokowana Paulina.— Uważaj na swoje maniery i siedząc trzymaj razem kolana.Nie siadaj w przeciągu i nie mów za dużo.— Nie będę, mamo — obiecała szczerze Paulina, niespokojnie spoglądając na zegarek.— Posyłam Luizie butelkę mocnego sarsaparylowego wina, aby miała czym wychylać toasty.Nigdy nie obchodziła mnie ona sama, ale jej matka była Tackaberry z domu.Pamiętaj, żebyś przywiozła butelkę z powrotem, i nie pozwól ofiarować sobie kota.Luiza zawsze rozdaje ludziom koty.— Nie pozwolę, mamo.— Czy jesteś pewna, że nie zostawiłaś mydła w wodzie?— Zupełnie, mamo — Paulina ponownie spojrzała na zegarek.— Czy zawiązałaś sznurowadła?— Tak, mamo.— Nie pachniesz przyzwoicie.Jesteś zlana perfumami.— Och, nie, mamo.Tylko troszeczkę… odrobinkę…— Powiedziałam „zlana”, i to chciałam powiedzieć.Czy nie masz dziury w rękawie pod pachą?— Nie, mamo.— Pokaż — powiedziała nieubłaganie pani Gibson.Paulina wzdrygnęła się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]