Podstrony
- Strona startowa
- antologia iskry z popiołów
- Brin Dav
- Maria Siemionowa 01.Wilczarz
- Potocki.Jan Rękopis.znaleziony.w.Saragossie
- Powell Tag & Judith Panowanie nad umysłem
- Master of the Night Angela Knight
- (22) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Twierdza Boyen
- Roger Zelazny Odmieniec
- W pustyni i w puszczy Sienkiewicz
- linuxadm (8)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kuchniabreni.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Hock Seng wzrusza ramionami. Tylko pan ma tutaj takie wpływy, żeby uzyskać takie zezwolenia i gwarancje. To znaczy, tylko ja mogę w pełni zalegalizować człowieka z żółtą kartą.Tylko jazdołam przekonać białe koszule, żeby pozwoliły na rozwój żółtokarcianej potęgitransportowej.Hock Seng dodaje bez zmrużenia okiem: Pana związek zapewnia miastu światło.Nikt nie może się z panem równać wpływami.Pan Aajna nieoczekiwanie gramoli się z fotela, wstaje. Tak.Tak właśnie. Odwraca się i człapie przez patio na skraj tarasu, z rękoma zaplecami, patrzy na miasto w dole. Tak.Chyba mam parę sznurków, za które dałoby siępociągnąć.Wpłynąć na paru ministrów. Odwraca się. Dużo chcesz. W zamian daję jeszcze więcej. A co, jeśli sprzedajesz to nie tylko mnie?Hock Seng kręci głową. Niepotrzebna mi flota.Chcę jeden statek. Tan Hock Seng, który próbuje odbudować w Królestwie swoje imperium handlowe.Pan Aajna odwraca się gwałtownie. Może już to komuś sprzedałeś. Mogę tylko przysiąc, że nie. A przysięgniesz na swoich przodków? Na duchy twojej rodziny, które włóczą sięgłodne po Malezji?Hock Seng wierci się z zakłopotaniem. Przysięgnę. Chcę zobaczyć tę technologię.Hock Seng unosi wzrok z zaskoczeniem. Jeszcze nie kazał jej pan nakręcić? To może teraz mi pokażesz?Hock Seng się uśmiecha. Ach, boi się pan, że to jakaś pułapka.Bomba z ostrzami, czy coś takiego? Zmieje się. Ja nie gram w takie gry.Przychodzę tylko w interesach. Rozgląda się. Ma pan kogoś donakręcania? Przekonajmy się, ile dżuli tam wejdzie.Nakręcimy i zobaczymy.Ale trzeba z niąostrożnie.Nie jest taka odporna, jak normalna sprężyna, bo naprężenia są dużo większe.Niewolno jej upuścić. Wskazuje służącego. Ty, podłącz tę sprężynę do swojego rowerka,zobaczymy, ile dżuli się w niej zmieści.Służący ma niepewną minę.Pan Aajna kiwa na zgodę.Morska bryza szeleści wpodniebnym ogrodzie, gdy młody człowiek nasadza sprężynę na oś i sadowi się na rowerzedo nakręcania.Hock Senga nagle opanowuje nowy lęk.Upewniał się u Banyata, że bierze na pewnojedną z dobrych sprężyn, że przeszła kontrolę jakości, w przeciwieństwie do tych, którezawsze pękały, gdy tylko zaczynało się je nakręcać.Banyat zapewnił go, że ma je zawszebrać z konkretnego składu.Mimo to, teraz, gdy służący opiera nogi na pedałach, ogarniają gowątpliwości.Jeśli zle wybrał, jeśli Banyat się mylił.a teraz nie żyje, stratował go rozjuszonymegodont.Nie można się było jeszcze raz upewnić.Był już pewien.a jednak.Służący napiera na pedały.Hock Seng wstrzymuje oddech.Na czoło chłopaczkawystępuje pot, patrzy na nich zaskoczony oporem.Zmienia przerzutkę.Pedały zaczynają siękręcić, najpierw powoli, potem coraz szybciej.Nabierając rozpędu, z powrotem zmniejszaprzełożenie, wciskając do sprężyny coraz więcej energii.Pan Aajna przygląda się temu z namysłem. Znałem jednego człowieka, który pracował w twojej fabryce sprężyn.Parę lat temu.Niedzielił się bogactwem tak jak ty.Nie dbał o względy swoich braci z żółtymi kartami.Zdajesię, że białe koszule zabiły go dla zegarka.Pobiły do krwi, obrabowały na środku ulicy, bokręcił się po godzinie policyjnej.Hock Seng wzrusza ramionami, tłumiąc wspomnienie leżącego na bruku człowieka,ludzkiego wraka, złamanego, błagającego o pomoc.Pana Aajna patrzy nań uważnie. A teraz ty tam pracujesz.Trochę niezwykły zbieg okoliczności.Hock Seng milczy. Kundlojebca powinien bardziej uważać.Jesteś niebezpieczny.Hock Seng kreci głową. Ja tylko chcę się od nowa ustawić.Służący pedałuje dalej, pompując w sprężynę kolejne dżule, wciskając w maleńkiepudełko kolejne porcje energii.Pan Aajna patrzy, starając się ukryć zdumienie, bo nakręcanietrwa i trwa, a zmieściło się tam już więcej energii, niż byłaby w stanie pomieścić dowolnasprężyna tej wielkości. Jednemu człowiekowi nakręcenie tego zajmie całą noc dodaje Hock Seng. Trzebaby zaprząc do tego megodonta. Jak to działa? Mamy taki nowy roztwór smarujący i on pozwala napiąć sprężynę znacznie bardziej,bez ryzyka pęknięcia albo zakleszczenia.Człowiek dalej pompuje energię do sprężyny.Wokół zaczynają gromadzić się służący iochroniarze, wszyscy patrzą z podziwem, jak mozoli się nad małym pudełeczkiem. Niesamowite mruczy Pan Aajna. Jeśli zaprzęgniecie megodonta czy mułka, zamiana kalorii na dżule będzie niemalbezstratna mówi Hock Seng.Pan Aajna przypatruje się sprężynie.Uśmiecha się. Sprawdzimy twoją sprężynę.Jeśli będzie pracować tak samo dobrze, jak się nakręcać,dostaniesz swój statek.Przynieś tylko specyfikacje i projekty.Z takimi ludzmi można robićinteresy. Kiwa na służącego, każe przynieść alkohol. Teraz toast.Za nowego partnerabiznesowego.Hock Seng czuje falę ulgi.Alkohol krąży mu w żyłach, po raz pierwszy od czasu, gdy stałz zakrwawionymi dłońmi w ciemnej uliczce, gdy człowiek błagał go o litość i nie otrzymałjej.Jest zadowolony.XIIIJaidee wspomina, jak spotkał Chayę.Właśnie skończył któraś z wczesnych serii walkmuay thai; nie pamięta nawet, z kim się wtedy bił, pamięta natomiast, jak schodził z ringu,jak ludzie mu gratulowali, jak wszyscy mówili, że porusza się lepiej niż sam Nai KhanomTom.Tego wieczoru pił laolao, a potem włóczył się po ulicach z roześmianymi kumplami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]