Podstrony
- Strona startowa
- Antologia James Lowder Krainy Chwaly
- Lowder James Antologia Krainy Chwaly
- Popioly Zeromski
- Iskry z popiołów nieznane opowiadania XIX wieku
- Focjusz Kodeksy III
- Anne McCaffrey Smocze werble (2)
- Carl G. Pedersen Barack Obama's America (2009)
- Orson Scott Card Oczarowanie by mirmor[rtf]
- Andrzej.Sapkowski. .Ostatnie.Zyczenie.[www.osiolek.com].1
- Hałas Agnieszka Teatr Węży 02 Posród cieni
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ugrzesia.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale już jakiÅ› widoczniefatalizm zawisÅ‚ nad jego gÅ‚owÄ….RzucajÄ…c siÄ™ ku oknu zawadziÅ‚ gÅ‚owÄ… o półkÄ™ przy Å›cianie i caÅ‚y tuzin sÅ‚ojów z konfitura-mi, sokami, konserwami niezrÄ™cznym ruchem strÄ…ciÅ‚ na ziemiÄ™.A w tej wÅ‚aÅ›nie chwili rozwarÅ‚y siÄ™ drzwi i caÅ‚e towarzystwo w rzÄ™sistym oÅ›wietleniu uka-zaÅ‚o siÄ™ w progu.Pan Peller w przestrachu i zawstydzeniu klÄ™knÄ…Å‚ na oba kolana w strudze konfitur i soków,panna Charytyna zemdlaÅ‚a, co może byÅ‚o najgorzej, pomnÄ…c na jej negliż nieszczęśliwy.CaÅ‚e nabiegÅ‚e towarzystwo staÅ‚o chwilkÄ™ nieme i nieruchome z niewiadomego przestrachui zdziwienia, aż nagle za impulsem pierwszego pana poczmistrza w ogÅ‚uszajÄ…cy wybuchÅ‚oÅ›miech.190WIKTOR GOMULICKI1848 1919,,Na pierwszym wydaniu Zpiewów historycznych Niemcewicza uczyÅ‚em siÄ™ poznawać li-tery i sylabizować pisze Gomulicki w jednym ze swoich artykułów wspomnieniowych na«Tygodniku Ilustrowanym» nauczyÅ‚em siÄ™ czytać i przeczytane rozumieć.BezpoÅ›rednio po-tem czytankami mymi byÅ‚y: powieÅ›ci Walter Scotta, Robinson, Hamlet (.) Guliwer i Dziady,PróbowaÅ‚em czytać Kordiana, lecz miÄ™ znudziÅ‚: wydaÅ‚ mi siÄ™ ckliwym, rozwodnionym i nie-dołężnie rymowanym (!), zachwycaÅ‚em siÄ™ natomiast Anhellim, czytajÄ…c go niby jakÄ…Å› cu-downÄ…, kolorowÄ… bajkÄ™.Tego rodzaju dziecinne lektury wpÅ‚ynęłyby chyba na każdego bardziej wrażliwego chÅ‚op-ca, wpÅ‚ynęły też oczywiÅ›cie i na Gomulickiego i uczyniÅ‚y go w rezultacie pisarzem.UÅ›wiadomiÅ‚ to sobie stosunkowo pózno, bo dopiero w Szkole Głównej, gdzie przez trzylata zupeÅ‚nie niepotrzebnie żuÅ‚ siano digestów i pandektów, uÅ›wiadomiÅ‚ jednak w sposób zde-cydowany.CaÅ‚a też reszta jego życia zostaÅ‚a wypeÅ‚niona po brzegi literaturÄ….PrzyszÅ‚y poeta (bo Gomulicki byÅ‚ przede wszystkim poetÄ…) wstÄ…piÅ‚ w szranki literackie wdobie pozytywizmu, a wiÄ™c w okresie, który poezji bynajmniej nie sprzyjaÅ‚.Ba! lekceważyÅ‚jÄ… nawet i spychaÅ‚ na margines literatury.Poeci musieli wobec tego podpierać swÄ… twórczośćinnymi jeszcze, bardziej uznanymi rodzajami literackimi, jak np.dramat, powieść, nowela.PodpieraÅ‚ jÄ… wobec tego i Gomulicki, który byÅ‚ i powieÅ›ciopisarzem, i nowelistÄ…, i eseistÄ…, ikrytykiem literackim, a nawet z amatorstwa badaczem historycznym, autorem licznych szki-ców i gawÄ™d dotyczÄ…cych przeszÅ‚oÅ›ci Warszawy.Urodzony w OstroÅ‚Ä™ce, wychowany w PuÅ‚tusku, przybyÅ‚ do Warszawy dopiero jako szes-nastoletni chÅ‚opiec, ale przywiÄ…zaÅ‚ siÄ™ do tego miasta i pokochaÅ‚ je tak mocno, jakby ono wÅ‚a-Å›nie byÅ‚o jego miastem rodzinnym.Warszawie też poÅ›wiÄ™ciÅ‚ dużą część swojej twórczoÅ›ciliterackiej: kilka powieÅ›ci (Cudna mieszczka, Miecz i Å‚okieć) i opowiadaÅ„ (Syrena, Czarow-nica), kilka tomów szkiców historycznych (Opowiadania o Starej Warszawie) i aktualnychfelietonów (Przy sÅ‚oÅ„cu i przy gazie).oraz dwa poematy (Schadzka, W kamienicy Pod OkrÄ™-tem) i cykl drobniejszych utworów poetyckich (Pod Znakiem Syreny).ZjednaÅ‚o mu to u kry-tyków miano pierwszego naszego urbanisty , który przeniósÅ‚ sielskoszlacheckÄ… dotÄ…d po-ezjÄ™ polskÄ… w nowożytne ognisko życia i flamandzkim swym pÄ™dzlem nadaÅ‚ jej charaktermiejsko-mieszczaÅ„ski.Gomulicki-poeta Å›ciÅ›le byÅ‚ powiÄ…zany z Gomulickim-prozaikiem, a doskonaÅ‚ym tegoÅ›wiadectwem byÅ‚y jego powieÅ›ci i nowele, nasycone czÄ™sto liryzmem, zwÅ‚aszcza zaÅ› liry-191zmem wspomnieÅ„ mÅ‚odzieÅ„czych, które przez caÅ‚e życie cisnęły mu siÄ™ pod pióro, domagajÄ…csiÄ™ utrwalenia literackiego.Utrwalenie takie przeważnie zresztÄ… znalazÅ‚y: na wiÄ™kszÄ… skalÄ™ w autobiograficznych Wspomnieniach niebieskiego mundurka, na mniejszÄ… na kartach licz-nych szkiców i nowel, spoÅ›ród których wyróżnia siÄ™ piÄ™kna nowela ChaÅ‚at stanowiÄ…ca jakgdyby dalszy ciÄ…g WspomnieÅ„ niebieskiego mundurka, traktuje bowiem o dalszych przygo-dach ich bohatera (samego Gomulickiego), który po ukoÅ„czeniu szkoÅ‚y puÅ‚tuskiej wstÄ…piÅ‚ dladokoÅ„czenia nauk do Gimnazjum IV w Warszawie.Nowela to z prawdziwie piÄ™knym, humanistycznym podtekstem, który na szczęście nieprzybiera jednak formy koÅ„cowego, Å‚opatologicznego moraÅ‚u, pozostawiajÄ…c go do wypro-wadzenia wrażliwszemu i uważniejszemu czytelnikowi.I w tej noweli oczywiÅ›cie tak przecież peÅ‚nej realistycznych szczegółów, a nawet epizo-dów wyraznie humorystycznych przebija na powierzchniÄ™ ukryty, ale gÅ‚Ä™boki liryzm, takcharakterystyczny dla twórczoÅ›ci Gomulickiego.I w niej widnieje miejscami typowy dla nie-go nastrój Å‚agodnej melancholii, ten sam nastrój, który spowodowaÅ‚ kiedyÅ› pytanie Jana Ka-sprowicza, rzucone w jego liÅ›cie do ZdzisÅ‚awa DÄ™bickiego: Czemuż to Gomulicki taki zawsze smutny w swoich utworach?192CHAAAT.Aż do samej JabÅ‚onny szÅ‚o wszystko jak najlepiej.SÅ‚oÅ„ce jasno przyÅ›wiecaÅ‚o; konie bie-gÅ‚y żwawym truchtem; podróżni, Å›ciskajÄ…c siÄ™ na maÅ‚ej przestrzeni, nawzajem ciepÅ‚a sobieudzielali.Czasem tylko ktoÅ› wstrzÄ…snÄ…Å‚ siÄ™, szczelniej futrem otuliÅ‚ i przez zÄ™by mruknÄ…Å‚: Ależ psie.Diabelskie.Siarczyste mrozisko!Wszyscy (z wyjÄ…tkiem mnie) palili; wiÄ™kszość pociÄ…gaÅ‚a dość czÄ™sto z oplatanych i nie-oplatanych, pÅ‚askich i pÄ™katych butelek. Humory byÅ‚y wyÅ›mienite.Opowiadano anegdotki, wybuchano Å›miechem.Rej wodziÅ‚mÅ‚odzieniec z koziÄ… bródkÄ…, z wÄ…sami, których koÅ„ce, dziÄ™ki pomadzie wÄ™gierskiej, posia-daÅ‚y piÄ™kny ksztaÅ‚t mysich ogonków.193MÅ‚odzieniec byÅ‚ ubrany niezwykle.MiaÅ‚ na sobie ogromny kożuch barani, na nogach butyz cholewami lakierowanymi, na gÅ‚owie lekki, filcowy kapelusz barwy zielonej.Jego stanowisko spoÅ‚eczne nie byÅ‚o dla nikogo tajemnicÄ….Jeszcze w Warszawie, zaledwiezdążyÅ‚ wÅ›rubować siÄ™ pomiÄ™dzy czerwonofioletowego dzierżawcÄ™ i pomaraÅ„czowoszkarÅ‚atnÄ…gospodyniÄ™ proboszcza, natychmiast przedstawiÅ‚ siÄ™ współpodróżnym jako farmaceuta.Nie wiem czemu, przy koÅ„cu każdego ze swych opowiadaÅ„ zwracaÅ‚ siÄ™ on zawsze do mniei mrużąc filuternie oko zapytywaÅ‚: Nieprawda, kolego?PrzytakiwaÅ‚em gÅ‚owÄ… w milczeniu, trochÄ™ dumny, a trochÄ™ zmieszany brataniem siÄ™ zemnÄ… tak odznaczajÄ…cej siÄ™ osobistoÅ›ci.MiaÅ‚em lat piÄ™tnaÅ›cie, a wiÄ™c byÅ‚em w wieku, gdy czÅ‚owiek sam nie wie: z kim towarzy-stwo trzymać, do jakiej zaliczyć siÄ™ kategorii ?MiaÅ‚em lat piÄ™tnaÅ›cie i tytuÅ‚ szóstoklasisty.To również tytuÅ‚ i stanowisko nieokreÅ›lone.Nauczyciele mówiÄ… ci panie a Å‚adne dziewczÄ™ta, na które oÅ›mielasz siÄ™ zerknąć na ulicy,mianujÄ… ciÄ™ gÅ‚oÅ›no sztubakiem , scyzorykiem , i z wyraznym lekceważeniem Å›miejÄ… ci siÄ™prosto w oczy.Dopiero od kwartaÅ‚u uczyÅ‚em siÄ™ w Warszawie i te Å›wiÄ™ta byÅ‚y pierwsze, na które spomiÄ™-dzy obcych Å›pieszyÅ‚em do swoich.SpieszyÅ‚em najszybciej jak mogÅ‚em i wÅ‚aÅ›nie dla tego po-Å›piechu, który mnie o gorÄ…czkÄ™ przyprawiaÅ‚, uprzedziÅ‚em o caÅ‚Ä… dobÄ™ termin wyjazdu przezrodziców wskazany.MyÅ›l, że za kilkanaÅ›cie godzin swój dom i swoje miasto zobaczÄ™, przyprawiÅ‚a miÄ™ o go-rÄ…czkÄ™ grzaÅ‚a mnie po prostu i to byÅ‚a wÅ‚aÅ›ciwie moja jedyna ochrona przed zimnem, któ-remu nader sÅ‚abÄ… zaporÄ™ stawiaÅ‚y: lekki, wiatrem podszyty szynel, szalik włóczkowy i gu-mowe na zwykÅ‚ych kamaszkach kalosze.Gdybym miaÅ‚ cierpliwość czekać do dnia nastÄ™pnego, przysÅ‚ano by mi z domu futro, kocna nogi i berlacze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]