Podstrony
- Strona startowa
- Wojciech Markert Generał Broni Władysław Anders
- Władysław Boziewicz Polski kodeks honorowy
- Władysław Wężyk Podróże po starożytnym œwiecie
- Wieliński Bartosz T. Żli Niemcy
- Sekowski Stefan Galwanotechnika Domowa Rozmiar 1 MB
- Hawking Stephen W Krotka Historia Czasu (3)
- McCammon Robert R Godzina wilka (SCAN dal 860)
- Sapkowski Andrzej Muzykanci (2)
- Florystka Katarzyna Bonda
- Dav
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- frenetic.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Moi koledzy też stale prowadzili wykładylub inne zajęcia.Ale, oczywiście, to był tylko sygnał żywotności.To było tak, jak mówiSłowacki: a póki okręt walczył, siedziałem na maszcie..Dziękuję. Głos w dyskusji na Kongresie Kultury Polskiej12 grudnia 1981 rokuPo tak znakomitych wystąpieniach, dotyczących problemów podstawowych, jakichbyliśmy już tutaj świadkami wczoraj i dzisiaj, moim zadaniem jest tylko przedstawienie kilkurefleksji na tematy częściowo już poruszone, ale może nie w pełni podkreślone1.Pierwsza ztych refleksji wynika z głębokich wywodów Andrzeja Kijowskiego, tych, które dotyczyłyowego czerepu rubasznego , jednej z postaci, w której przejawia się nasza obecnaegzystencja społeczna.Nie w pełni i nie we wszystkim zgadzam się z Andrzejem Kijowskim ido tego jeszcze za chwilę dojdę, ale jest jedna sprawa, która wymaga pewnego dopełnienia.Otóż wydaje mi się, że Kijowski z ogromnym poczuciem odpowiedzialności poruszył tuwystępujące w naszym życiu momenty ksenofobii owijanej w białoczerwony celofanrzekomego patriotyzmu, a w gruncie rzeczy egzemplifikującej się w wulgarnymekstremizmie, wulgarnym intelektualnie, na bardzo niskim poziomie nawet wpseudoargmentacji.Przynoszą nam one ogromną szkodę, nam samym, moralną, społeczną ipolityczną.Jesteśmy świadkami trwającej od wielu miesięcy fali tych poczynań, któremogłyby być uznane za paranoiczne, ale skoro znajdują posłuch w jakiejś części opinii, tomuszą być brane pod uwagę przez świat kultury.Jesteśmy świadkami organizowanianienawiści i przypominam tutaj oświadczenie polskiego Pen Clubu podpisane 3 maja 1981roku - w 190.rocznicę Konstytucji 3 maja - przez wszystkich członków Zarządu naszegoklubu, ludzi różnych pokoleń, formacji, środowisk, rodowodów.Oświadczenie dotyczyłoniepokojących zjawisk w naszym życiu społecznym.To zaniepokojenie wynikało z pewnych,niedawnych wtedy, doświadczeń marcowych, demonstracji w Alejach Ujazdowskich imanifestacji organizacji Grunwald , ale dla mnie dwa momenty związane z tym faktemwydają się nadal żywotne.Jednym momentem było to, że poza Tygodnikiem Powszechnymi prasą Solidarności żadne pismo w Polsce nie podało w pełnym tekście oświadczenia PenClubu.A to bardzo pouczająca i znamienna obserwacja.A drugie, że po upływie wielumiesięcy jesteśmy dalej świadkami manipulowania uczuciami ludzi.W ostatnich czasach -jak gdyby w nawiązaniu do bardzo smutnych tradycji nagonki na Słonimskiego, naWańkowicza, na Grzędzińskiego, na Kisielewskiego, na Jasienicę - jesteśmy świadkamipróby rozpętania nagonki na jednego z czystych moralnie i szlachetnych intelektualistówpolskich - Jana Józefa Lipskiego.Wysuwa się przeciwko niemu zarzut zdrady interesównarodowych w związku z utrzymaną na wysokim poziomie etycznym jego broszurą, z którejwyimki dowolnie interpretowano.Dotyczy ona pewnych zjawisk polskiej ksenofobii,pewnych przegięć i wynaturzeń w naszym widzeniu i stosunkach z innymi - zresztą i z%7łydami, i z Ukraińcami, i z Litwinami, i z Białorusinami, i z Niemcami - bynajmniej nieogranicza się to do jednego tylko zagadnienia.Szermowano tu nawet zarzutami zdradynarodowej.A więc zdradą narodową nie był nazwany w roku 1956 błędami i wypaczeniamifakt zamordowania w więzieniach tysięcy ludzi na podstawie tak zwanych wyroków i tysięcybez wyroków? To nie była zdrada narodowa?Zdradą narodową nie było przekształcenie naszego kraju położonego w centrumEuropy w rodzaj skrzyżowania Katangi z republiką bananową, nacechowaną korupcją inepotyzmem? Tylko wierzchołek tej góry lodowej ujawniono w prasie.Setki stwierdzonychdziś prokuratorsko przykładów korupcji, nadużyć i nepotyzmu - to tylko wierzchołek, możelepiej, że całej tej góry nie jesteśmy w stanie zobaczyć.A więc zdradą narodową nie było antynarodowe traktowanie polskich robotników w1976 roku, pod nadzorem tego samego generalnego prokuratora, który pozostawał na tymstanowisku aż do ostatnich tygodni?Zdradą narodową jest natomiast próba dyskusji o takich czy innych zagadnieniachhistorycznych sprzed lat trzydziestu pięciu czy czterdziestu, jeżeli nie odpowiada to pewnemuschematowi spod znaku jakichś najbardziej patriotycznych, bo najgłośniej wrzeszczących ipopieranych wydawniczo i propagandowo ośrodków.(Oklaski)Proszę państwa, przed dwudziestu jeden laty uzyskałem dzięki wielkoduszności Tygodnika Powszechnego możliwość publikowania na łamach tego pisma anonimoworubryki Zmarli.W tej rubryce Zmarli próbowałem utrwalać w krótkich notach pamięćtysięcy, w sumie do tej pory ok.20 tys
[ Pobierz całość w formacie PDF ]